Co się kryje w krypcie Buchholtzów?

Marta Gawina
Zanim do krypty wejdą archeolodzy, sprawdzić trzeba, czy nie kryją się w niej szkodliwe dla zdrowia mikroorganizmy
Zanim do krypty wejdą archeolodzy, sprawdzić trzeba, czy nie kryją się w niej szkodliwe dla zdrowia mikroorganizmy Andrzej Zgiet/Kurier Poranny
Naukowcy z Uniwersytetu Medycznego w Białymstoku rozpoczęli badania w kaplicy grobowej rodziny Buchholtzów w Supraślu.
Miejsce pochówku Buchholzów zostało wcześniej zbezczeszczone przez wandali
Miejsce pochówku Buchholzów zostało wcześniej zbezczeszczone przez wandali Andrzej Zgiet/Kurier Poranny

Miejsce pochówku Buchholzów zostało wcześniej zbezczeszczone przez wandali
(fot. Andrzej Zgiet/Kurier Poranny)

Dzięki analizom będzie wiadomo, czy można bez przeszkód uporządkować jeden z najpiękniejszych zabytków w regionie.
- Rozpoczynamy badanie zanieczyszczenia powietrza grzybami, zanim wejdą tu inni pracownicy. Wiadomo, że w takich miejscach jak krypty często obecne są drożdże, czy pleśnie niebezpieczne dla zdrowia człowieka - mówi prof. Elżbieta Krajewska-Kulak z Wydziału Nauk o Zdrowiu Uniwersytetu Medycznego w Białymstoku.

Razem z nią trzech innych pracowników uczelni stawiło się na początku lipca na dawnym cmentarzu ewangelickim w Supraślu, gdzie znajduje się neogotycka kaplica grobowa rodziny Buchholtzów. Ubrani w specjalne kombinezony ochronne zbadali powietrze przy wejściu do budynku: jego wilgotność, temperaturę, ruch, zanieczyszczenie. Podobne badanie wykonali w krypcie, dodatkowo pobrali też próbki ze ścian.

We wnętrzu kaplicy przygotowane zostały m. in. trumny na szczątki członków znanej rodziny przedsiębiorców
We wnętrzu kaplicy przygotowane zostały m. in. trumny na szczątki członków znanej rodziny przedsiębiorców Andrzej Zgiet/Kurier Poranny

We wnętrzu kaplicy przygotowane zostały m. in. trumny na szczątki członków znanej rodziny przedsiębiorców
(fot. Andrzej Zgiet/Kurier Poranny)

Do krypty wejdą też miłośnicy historii, którzy społecznie postanowili uporządkować jeden z najpiękniejszych zabytków.
- Nie tylko Supraśla, ale całego Podlasia. To jedna z najpiękniejszych kaplic neogotyckich w Polsce. Podobną, choć uboższą, widziałem we Lwowie - mówi burmistrz miasteczka Radosław Dobrowolski, także miłośnik historii.

- Tę kryptę często odwiedzają turyści. Niestety, to co można zobaczyć przez okno, jest w opłakanym stanie. Gruzy, śmieci, puszki po piwie, widać też, że jedna z trumien jest otwarta - dodaje Radosław Dobrowolski.

Przypomina, że budowla powstała w 1906 roku. Zaprojektował ją architekt z Warszawy Hugo Koder. Wyróżnia się strzelistą wieżyczką, pięknymi zdobieniami na ścianach zewnętrznych. Jeszcze przed I wojną światową cały projekt został nagrodzony. Kaplica powstała z piaskowca.
Do Supraśla zostały przywiezione gotowe elementy, które potem byty składane jak klocki - opowiada burmistrz.

Po zakończeniu prac badawczych i konserwacyjnych, w rodzinnym grobowcu zapanuje wreszcie spokój
Po zakończeniu prac badawczych i konserwacyjnych, w rodzinnym grobowcu zapanuje wreszcie spokój Andrzej Zgiet/Kurier Poranny

Po zakończeniu prac badawczych i konserwacyjnych, w rodzinnym grobowcu zapanuje wreszcie spokój
(fot. Andrzej Zgiet/Kurier Poranny)

W mauzoleum spoczywa Adolf Buchholtz, jego syn Adolf i synowa Adela, która zmarła w 1933 roku. Wtedy krypta była otwierana po raz ostatni.
- Rodzina Buchholtzów była znana w mieście. To fabrykanci, którzy przybyli do Supraśla w 1837 roku. Wiemy też, że w latach 80. ich krypta została splądrowana. Wandale weszli prawdopodobnie przez wentylator - wspomina burmistrz Supraśla. Kiedy krypta zostanie uporządkowana, niewykluczone, że będą mogli zwiedzać ją turyści. Takie zapewnienie usłyszeć można w rzymskokatolickiej parafii, która teraz opiekuje się poewangelickim cmentarzem.

Marta Gawina, Kurier Poranny

Wróć na naszahistoria.pl Nasza Historia