Miejsce pochówku Buchholzów zostało wcześniej zbezczeszczone przez wandali
(fot. Andrzej Zgiet/Kurier Poranny)
Dzięki analizom będzie wiadomo, czy można bez przeszkód uporządkować jeden z najpiękniejszych zabytków w regionie.
- Rozpoczynamy badanie zanieczyszczenia powietrza grzybami, zanim wejdą tu inni pracownicy. Wiadomo, że w takich miejscach jak krypty często obecne są drożdże, czy pleśnie niebezpieczne dla zdrowia człowieka - mówi prof. Elżbieta Krajewska-Kulak z Wydziału Nauk o Zdrowiu Uniwersytetu Medycznego w Białymstoku.
Razem z nią trzech innych pracowników uczelni stawiło się na początku lipca na dawnym cmentarzu ewangelickim w Supraślu, gdzie znajduje się neogotycka kaplica grobowa rodziny Buchholtzów. Ubrani w specjalne kombinezony ochronne zbadali powietrze przy wejściu do budynku: jego wilgotność, temperaturę, ruch, zanieczyszczenie. Podobne badanie wykonali w krypcie, dodatkowo pobrali też próbki ze ścian.
We wnętrzu kaplicy przygotowane zostały m. in. trumny na szczątki członków znanej rodziny przedsiębiorców
(fot. Andrzej Zgiet/Kurier Poranny)
Do krypty wejdą też miłośnicy historii, którzy społecznie postanowili uporządkować jeden z najpiękniejszych zabytków.
- Nie tylko Supraśla, ale całego Podlasia. To jedna z najpiękniejszych kaplic neogotyckich w Polsce. Podobną, choć uboższą, widziałem we Lwowie - mówi burmistrz miasteczka Radosław Dobrowolski, także miłośnik historii.
- Tę kryptę często odwiedzają turyści. Niestety, to co można zobaczyć przez okno, jest w opłakanym stanie. Gruzy, śmieci, puszki po piwie, widać też, że jedna z trumien jest otwarta - dodaje Radosław Dobrowolski.
Przypomina, że budowla powstała w 1906 roku. Zaprojektował ją architekt z Warszawy Hugo Koder. Wyróżnia się strzelistą wieżyczką, pięknymi zdobieniami na ścianach zewnętrznych. Jeszcze przed I wojną światową cały projekt został nagrodzony. Kaplica powstała z piaskowca.
Do Supraśla zostały przywiezione gotowe elementy, które potem byty składane jak klocki - opowiada burmistrz.
Po zakończeniu prac badawczych i konserwacyjnych, w rodzinnym grobowcu zapanuje wreszcie spokój
(fot. Andrzej Zgiet/Kurier Poranny)
W mauzoleum spoczywa Adolf Buchholtz, jego syn Adolf i synowa Adela, która zmarła w 1933 roku. Wtedy krypta była otwierana po raz ostatni.
- Rodzina Buchholtzów była znana w mieście. To fabrykanci, którzy przybyli do Supraśla w 1837 roku. Wiemy też, że w latach 80. ich krypta została splądrowana. Wandale weszli prawdopodobnie przez wentylator - wspomina burmistrz Supraśla. Kiedy krypta zostanie uporządkowana, niewykluczone, że będą mogli zwiedzać ją turyści. Takie zapewnienie usłyszeć można w rzymskokatolickiej parafii, która teraz opiekuje się poewangelickim cmentarzem.
Marta Gawina, Kurier Poranny