Maria Teresa Oliwia Hochberg von Pless. Pani na zamku Książ

Kinga Czernichowska
Grób pani na Książu zbezczeszczony został przez czerwonoarmistów. Sowieci rozbili i okradli trumnę. Księżna Daisy przeniesiona i pochowana została na cmentarzu ewangelickim w Szczawienku koło Wałbrzycha. Nekropolia została po wojnie zrównana z ziemią i stanęło na niej osiedle domków jednorodzinnych.
Grób pani na Książu zbezczeszczony został przez czerwonoarmistów. Sowieci rozbili i okradli trumnę. Księżna Daisy przeniesiona i pochowana została na cmentarzu ewangelickim w Szczawienku koło Wałbrzycha. Nekropolia została po wojnie zrównana z ziemią i stanęło na niej osiedle domków jednorodzinnych. Wikimedia Commons
Księżna Daisy poglądami i odwagą wyprzedzała kilka pokoleń. Nigdy nie wpisałaby się w ideał kobiety zajmującej się domem, kuchnią i dziećmi. Jej śmiałość zarówno imponowała, jak i przerażała otaczających ją mężczyzn. A wokół niej było ich wielu.

Zresztą trudno się dziwić. Maria Teresa Oliwia Hochberg von Pless (bo tak naprawdę nazywała się księżna Daisy) była piękną kobietą z burzą złotych włosów. Dlaczego Daisy? Tak ją nazywano, kiedy okazało się, że jako dziecko nie potrafiła wymówić swojego prawdziwego imienia, mówiła za to "Dany".

Daisy była córką pułkownika Williama Cornwallis-Westa i jego żony Marii (z domu FitzPatrick). Rodzinny dom Marii Teresy często odwiedzali goście z wyższych sfer, jednak Daisy nigdy nie sądziła, że zostanie księżną. Marzyła o karierze primadonny - uwielbiała śpiewać.

Mając osiemnaście lat, Daisy zaczęła bywać na balach - każdy z nich był okazją do znalezienia odpowiedniego kandydata na męża. Na jednym z nich poznała księcia von Pless, hrabiego Rzeszy i barona na Książu. Przypadek sprawił, że oboje czuli się sobą oczarowani - Daisy wzięła w obronę księcia, gdy jeden z gości zaczął naśmiewać się ze słabej znajomości angielskiego u barona.

Do zaręczyn doszło także przypadkiem - gdy para rozmawiała w ustronnym miejscu, okazję wykorzystała matka Daisy, która pojawiła się w towarzystwie księcia Walii, a ten pogratulował z okazji zaręczyn córki. Niemiecki książę nie zaprzeczył, a Daisy była posłuszna rodzicom. Książę Jan Henryk miał znakomite koneksje. Od 1509 roku Hochbergowie z pokolenia na pokolenie majątki na Dolnym Śląsku (zamki w Książu i Wałbrzychu). Ślub odbył się 8 grudnia 1891 roku w kościele św. Małgorzaty w Westminsterze. Po nim nowożeńcy udali się w podróż poślubną do Paryża.

Daisy nie czuła się dobrze w małżeństwie. Jak sama twierdziła, była do niego nieprzygotowana i krytykowała rodziców za utrzymywanie jej w nieświadomości. "Ten okrutny zwyczaj (utrzymywania dzieci w nieświadomości - red.) skazywał wiele dziewcząt na małżeńskie niepowodzenia i cierpienia. Poślubiały prawie obcych sobie mężczyzn, nie mając pojęcia, jak ich zacząć poznawać. Tym bardziej nie wiedziały, jak ułożyć sobie wspólne życie" - zwierzała się.

Daisy nie mogła jednak do nikogo zadzwonić - jedyną formą komunikacji były wówczas listy, a te dochodziły po kilku dniach. Młoda księżna czuła się więc osamotniona. Jedynym wsparciem był dla niej teść. Wkrótce potem Daisy została przedstawiona na berlińskim dworze - tam po raz pierwszy podpisała się "Daisy of Pless". Chociaż wiadomo, że mąż nakazał jej ten wpis poprawić, księżna nie posłuchała i od tej pory zawsze tak się podpisywała, również w prywatnej korespondencji. Księżna oczarowała Wilhelma II i szybko nawiązała wiele nowych znajomości.

Daisy von Pless uchodziła za jedną z najpiękniejszych kobiet swoich czasów
Daisy von Pless uchodziła za jedną z najpiękniejszych kobiet swoich czasów Archiwum

Księżna z pierwszym synem.
(fot. Wikimedia Commons)

25 lutego 1893 roku urodziła się pierwsza córeczka książęcej pary, lecz dziecko zaraz po urodzeniu zmarło. Winą obarczano najpierw samą Daisy, której zarzucano, że bawiła się dzieckiem jak lalką, podnosząc je i upuszczając na przemian. Potem wina spadła na jej męża, który miał rzekomo zabierać ją na szaleńcze przejażdżki konno, które mogły doprowadzić do przedwczesnego porodu. Ostatecznie nie wiadomo, co było przyczyną dramatu młodej pary.

Stosunki między małżonkami pogarszały się. By je polepszyć, para wybrała się w podróż do Indii, ale tam Daisy też nie czuła się dowartościowana. Upadła i pokaleczyła sobie twarz, a jej Hans zamiast zatroszczyć się o nią, zostawił ją samą pod opieką obcego mężczyzny, maharadży, który według wspomnień Daisy, miał ją adorować, całując w... palec u nogi.

Ale adorował ją nie tylko hinduski arystokrata. Daisy cieszyła się również zainteresowaniem księcia Michała Michajłowicza, który był wnukiem cara Mikołaja I. Daisy była duszą towarzystwa, dzięki niezwykłej urodzie porównywano ją do królowej Saby.

Po długich staraniach 2 lutego 1900 roku w Berlinie urodził się Jan Henryk Wilhelm Albert Edward, którego zdrobniale nazywano Hansel. Istnieje portret Daisy z małym Hanselem - namalował go Ellis Roberts w 1902 roku. Drugi syn przyszedł na świat 1 lutego 1905 roku. Nadano mu imię Aleksander Fryderyk Wilhelm Jerzy Konrad Ernest, pieszczotliwie nazywając jednak Lexel.

Księżna angażowała się także w działalność charytatywną - na terenie Niemiec występowała w koncertach, a potem sama organizowała imprezy tego typu, także w Anglii. Dochód z jednego z takich koncertów przeznaczono na rzecz szkoły dla osób upośledzonych istniejącej w Szczawnie Zdroju.

Księżna Daisy w odróżnieniu od innych pruskich kobiet interesowała się polityką. Mówiło się, że to przez przyjaźń z późniejszą rumuńską królową Marią. Panie przyjaźniły się aż do śmierci Marii, chociaż nie udało się zaaranżować małżeństwa Aleksandra z córką Marii, Ileaną. Księżna Daisy marzyła o sojuszu angielsko-niemieckim. Działalność charytatywna przestała jej wystarczać, więc zaczęła aranżować spotkania, rozsyłać listy. To przestało się podobać zauroczonym nią arystokratom.

W 1905 roku Daisy i jej męża rozwścieczył pewien incydent - cesarz Wilhelm II nadał ojcu Jana Henryka tytuł arcyksięcia. Powinno to cieszyć, ale nowy tytuł nie był dziedziczny, więc w podróży do Berlina żaden z synów mu nie towarzyszył. Dwa lata później teść Daisy zmarł. Gdy więc Hans odziedziczył po nim majątki, to miał już 46 lat. Mąż Daisy był rozrzutny i nie umiał tak gospodarować dobrami jak ojciec.

Z czasem sytuacja finansowa pary zaczęła się pogarszać. Tym bardziej, że utrzymywanie zamków kosztowało, a Hans lubił trwonić pieniądze, kupując antyczne meble i inne dekoracje wnętrz (nawet te, które nie były konieczne).

Daisy von Pless uchodziła za jedną z najpiękniejszych kobiet swoich czasów
(fot. Archiwum)

23 września 1910 Daisy urodziła trzeciego syna. Ku zadowoleniu Hansa znowu był to syn, choć Daisy wolałaby dziewczynkę. Mąż towarzyszył jej tylko w dniu porodu, później pojechał na polowanie - łowiectwo było jedną z jego pasji. Tymczasem Daisy poważnie chorowała po porodzie - lekarze myśleli, że umrze.
Mąż już o nią nie dbał - co więcej rzucił się w wir romansów. O niektórych księżna z pewnością wiedziała, ale chciała, by ona i Hans uchodzili za udane małżeństwo.

Gdy księżnej nieco się polepszyło, wybrała się w podróż do Egiptu (bez męża). Po powrocie jej stan zdrowotny był zdecydowanie lepszy. Psychika nadal leżała w gruzach, zniszczona przez problemy małżeńskie. Poprawę w nich miała przynieść dłuższa rozłąka i kolejna podróż Daisy, tym razem do Ameryki Południowej. Wróciła na krótko przed wybuchem I wojny światowej.

Daisy miała zawsze dobre kontakty. więc sir Artur Crosfield poprosił ją o przekazanie cesarzowi Wilhelmowi II listu z propozycjami pokojowymi. Daisy schlebiało, że mogłaby być posłańcem pokoju i być może nawet odmienić los, jednak wahała się nad przyjęciem tej propozycji. W tym samym czasie dystans między nią a jej mężem się pogłębiał. Chciała czuć się potrzebna, więc jak zawsze postanowiła, że sama zadecyduje o swoim losie. Tak trafiła do Czerwonego Krzyża.

Księżna Daisy miała jeszcze inny problem - przez jej kosmopolityzm zaczęto podejrzewać ją o szpiegostwo. Po kilku latach rozpoczęła pracę w szpitalu Briczko w Belgradzie. Jej najstarszy syn walczył na froncie, a ona sama musiała zmagać się z kolejnymi oskarżeniami skierowanymi w jej stronę. Tym razem podejrzewano ją o romans z księciem Mecklemburg, który miał powiązania szpiegowskie, a ostatecznie popełnił samobójstwo.

Daisy do romansu nigdy się nie przyznała. Po wojnie nastąpił obrót spraw, którego można było się spodziewać, był on jednak zaskoczeniem dla samej księżnej. Jan Henryk zaproponował rozstanie, ale Daisy nie chciała się zgodzić na rozwód i rozłąkę z dwójką młodszych dzieci (Hansel był dorosły). Ostatecznie do rozwodu doszło 25 października 1992 roku.

Stało się top po ponad trzydziestu latach małżeństwa. To wciąż nie był koniec, bo Jan Henryk zakochał się w młodej hrabiance z Wiednia. Dama była katoliczką i książę starał się przez sześć lat jeszcze o unieważnienie małżeństwa - wniosek został jednak odrzucony przez Sacra Romana Rota w Rzymie.

Po rozstaniu Daisy przeniosła się do Francji, do Książa przyjechała jeszcze w 1924 na ślub swojego najstarszego syna. W 1935 roku Hansel i Jan Henryk zaproponowali Daisy powrót do Książa. Zgodziła się. Cierpiało już jej zdrowie, jak i sytuacja materialna, choć sukcesem cieszyły się wydane przez nią pamiętniki. Księżna miała przenieść się do Pszczyny, ale ostatecznie pozostała w Książu, gdzie dowiedziała się o kolejnej tragedii - aresztowaniu, a potem śmierci jej najmłodszego syna Bolka.

Bolko miał 26 lat, osierocił dwumiesięcznego syna. Do jego śmierci miał przyczynić się starszy brat. Daisy pod koniec życia jeździła na wózku i była bardzo schorowana. Pomagała jej opiekunka, Dolly. To nie była już ta sama pełna życia księżna. Zmarła dzień po swoich siedemdziesiątych urodzinach, 29 czerwca 1943 roku w domu w Wałbrzychu, w którym mieszkała u schyłku życia.

KINGA CZERNICHOWSKA, Moje Miasto

na podstawie: Beata Górnioczek, Bronisława Jeske-Cybulska, "Księżna Daisy. Pani na Książu i Pszczynie", Wydawnictwo Kamilia, Mikołów 2001

Wideo
Wróć na naszahistoria.pl Nasza Historia