Królak triumfował w 9. edycji tego amatorskiego, ale prestiżowego wieloetapowego wyścigu w 1956 r. w Pradze. Pierwsza wygrana Królaka, zawodnika reprezentującego w karierze Sarmatę i Legię Warszawa "smakowała" polskim kibicom najbardziej. Szosy zaroiły się od chłopców na rowerach, z których każdy chciał być Królakiem. Nic dziwnego, że "Staszek" stał się jednym z najbardziej rozpoznawalnych sportowców Polski lat 50.
Żółty trykot lidera zdobył w dramatycznych okolicznościach, na etapie z Lipska do Karl-Marx-Stadt (dziś Chemnitz) o długości 190 km. Kolarze mieli do pokonania wzniesienie w miasteczku Meerane, nazywane ścianą płaczu. Niektórzy musieli zsiadać z rowerów. Pierwszy przejechał tę stromiznę Włoch Cestari i zyskał przewagę około 2 minut nad czołówką, a 3 minuty nad Królakiem. Polak, w parze z Rumunem Dumitrescu, ruszył w pogoń. Na stadion w Karl-Marx-Stadt wpadł samotny, zabłocony kolarz. Sprawozdawcy nie byli w stanie rozpoznać, kto nim jest. Jak wspomina w swych książkach dziennikarz Bogdan Tuszyński, on pierwszy zorientował się, że to Stanisław Królak i krzyknął na całe gardło jego nazwisko... Na następnym etapie Królak miał kryzys, ale zdołał dogonić peleton i uratować żółtą koszulkę lidera, a na praskim stadionie przejechał rundę honorową z wieńcem.
Królak cztery razy zdobył tytuł mistrza Polski (52-55), 7 razy ścigał się w WP (52-61), 3 razy uczestniczył w szosowych MŚ. 1 sierpnia 2008 r. otrzymał Krzyż Oficerski Orderu Odrodzenia Polski.