Obchody 78. rocznicy zdobycia przez Powstańców posterunku żandarmerii niemieckiej "Nordwache"

Piotr Kobyliński
Powstańcy z Batalionu „Chrobry I” przed zdobytym posterunkiem żandarmerii Nordwache w kamienicy Ignacego Partowicza przy ulicy Żelaznej
Powstańcy z Batalionu „Chrobry I” przed zdobytym posterunkiem żandarmerii Nordwache w kamienicy Ignacego Partowicza przy ulicy Żelaznej Public domain, via Wikimedia Commons
Na rogu ulicy Chłodnej i Żelaznej w Warszawie upamiętniono zdobycie przez Powstańców posterunku żandarmerii niemieckiej "Nordwache". Dokonał tego 78 lat temu oddział batalionu AK "Chrobry I". Starcie to miało duże znaczenie. Ostatni żyjący powstaniec z tego batalionu już za kilka dni, bo 12 sierpnia, będzie obchodził setne urodziny.

Przedstawiciel Światowego Związku Żołnierzy Armii Krajowej, syn uczestniczki Powstania Warszawskiego w batalionie "Chrobry I" Maciej Jarosiński powiedział, że obecnie żyje tylko jeden członek tego oddziału - Leszek Wardecki pseudonim "Cygaro". Zwrócił również uwagę na znaczenie starcia, po którym zdobyto posterunek żandarmerii niemieckiej.

3 sierpnia 1944 roku, 78 lat temu, było to jedno z pierwszych zwycięstw w Powstaniu Warszawskim. Niestety batalion kilka dni później musiał stąd odejść i skierował się na Stare Miasto. Tam 31 sierpnia poniósł największe straty w ludziach ze wszystkich oddziałów AK-owskich walczących w czasie Powstania

- zaznaczył Maciej Jarosiński, skarbnik ŚZŻAK. Dodał, że ostatni żyjący powstaniec z batalionu "Chrobry I" za kilka dni (12 sierpnia) będzie obchodził setne urodziny.

W uroczystościach wzięła udział między innymi wicemarszałek Sejmu z Prawa i Sprawiedliwości Małgorzata Gosiewska. Jej biuro poselskie mieści się w kamienicy Ignacego Partowicza - tam, gdzie znajdował się niemiecki posterunek. Wicemarszałek mówiła, że zdobycie "Nordwache" miało duże znaczenie militarne i moralne dla walczących Powstańców.

Budowało wolę walki, wzmacniało nadzieję, umożliwiało zasilenie skromnych, powstańczych zapasów w broń

- powiedziała Małgorzata Gosiewska.

Po tym zwycięstwie przyszły jednak kolejne dni, które przyniosły mieszkańcom naszej dzielnicy szczególne okrucieństwo. Na rozkaz SS-Gruppenführera Heinza Reinefartha miała miejsce Rzeź Woli

- dodała wicemarszałek Sejmu i przypomniała, że odpowiedzialny za tę zbrodnię SS-man nie doczekał się żadnego procesu, a po wojnie w Niemczech został burmistrzem i politykiem.

Szef Urzędu ds. Kombatantów i Osób Represjonowanych Jan Józef Kasprzyk powiedział, że Powstanie Warszawskie było konsekwencją postawy wolnościowej Polaków, ich dążenia do niepodległości i sprzeciwu wobec dwóch imperializmów.
Przy okazji uroczystości Kasprzyk wspomniał słowa kapelana Powstania Warszawskiego Stefana Wyszyńskiego, który w jednej z homilii z okazji setnej rocznicy powstania styczniowego mówił o ptaku uwięzionym w klatce, mającym wszystko, ale mimo tego pragnącym się uwolnić.

Bo wolność jest poza tą klatką. Puentował tę swoją homilię Prymas Tysiąclecia słowami, które są przesłaniem idącym w przyszłość: "biedne są narody, które za jedyny swój cel stawiają sobie tylko dobra materialne i związany z tym święty spokój". To są słowa, które odnoszą się również do sytuacji współczesnej. Biedne są narody, które zapominają o wartości nadrzędnej dla ludzi, narodów i państw - o prawie do wolności i niepodległości. Biedne są narody, które nie mają odwagi aby przeciwstawiać się złu

- powiedział Szef UdsKiOR.

W uroczystościach wzięli też udział żyjący powstańcy, ich rodziny, a także przedstawiciele władz państwowych i miasta stołecznego Warszawy. Poszczególne delegacje złożyły kwiaty przed tablicą umieszczoną na zabytkowej kamienicy.

Nordwache była umocnioną pozycją niemieckiej żandarmerii. Zadanie jego zdobycia otrzymał oddział batalionu AK "Chrobry I" pod dowództwem kapitana Gustawa Billewicza "Sosny", który już 1 sierpnia przypuścił szturm na posterunek. Pierwszy atak został powstrzymany. Następnie próbowano oblegać Nordwache z okolicznych kamienic.

Dopiero 3 sierpnia zespół szturmowy pod dowództwem porucznika Jerzego Piszczka "Jeża" zdobył budynek bezpośrednio przylegający do Nordwache, wybił dziurę na poddaszu i przez nią przedarł się na dach posterunku. W tym samym czasie żołnierze pod komendą porucznika Władysława Żurawskiego "Konara" ostrzeliwali budynek od frontu, po czym wdarli się do wewnątrz, wspomagając oddział "Jeża". Po zajęciu Nordwache Powstańcy uwolnili zakładników przetrzymywanych w podziemiach budynku. Do niewoli trafiło ponad 40 żandarmów. Zdobyto duże ilości broni.

Źródło: Polskie Radio 24

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Najważniejsze wiadomości z kraju i ze świata

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na naszahistoria.pl Nasza Historia