Po pierwszej wojnie światowej rządzący w rozwiniętych krajach już wiedzieli, że lotnictwo czekają dobre czasy. Firmy nastawiały się na konstruowanie i produkcję coraz lepszych samolotów. Decydowano się na budowę miejsc do startów i lądowań statków powietrznych. Na tej fali powstało również niewielkie lotnisko w Pruszczu Gdańskim, należącym wtedy do Wolnego Miasta Gdańska. Był to obiekt cywilny do sportowego szkolenia lotników. Zbudowano tam pierwszy betonowy pas startowy. Sportowe szkolenia lotnicze były nastawione na przejście do lotnictwa wojskowego. Sportowi piloci wykonywali również zdjęcia szpiegowskie z pobliskiej granicy z Polską.
Historyczny lot
Po rozpoczęciu II wojny światowej lotnisko zostało przejęte przez Luftwaffe do celów militarnych. Przy lotnisku powstała duża jednostka wojskowa. Od razu zaczęła się rozbudowa - wydłużono główny pas startowy oraz pasy kołowania. Prace budowlane prowadzono z wykorzystaniem więźniów obozów koncentracyjnych, w głównej mierze Żydówek z podobozów Aussenarbeitslager Kochstedt bei Praust, przy obecnej ulicy Powstańców Warszawy. Nie ma tam już żadnych śladów obozu, ale jest pomnik zmarłych kobiet, które przebywały w tragicznie ciężkich warunkach. Drugi z obozów, Aussenarbeitslager Russotschin, zlokalizowany był w rejonie obecnego ronda przed Cieplewem i magazynu firmy Mercor. Kompleks lotniska był większy niż obecnie - współczesne ulice Emilii Plater i Gałczyńskiego mogły być dodatkowymi, awaryjnymi, zapasowymi pasami startowymi lotniska.
6 marca 1945 roku na lotnisku wylądował pierwszy śmigłowiec typu FA 223 Drache prowadzony przez pilota H. Gersternhauera. Miał on lecieć do Grudziądza, by ewakuować kilka osób - było jednak już za późno, gdyż Armia Czerwona szybko zdobywała miasto. Pilot prosił o paliwo, aby wylecieć w głąb Niemiec, jednak dowódca pruszczańskiego wojska odmówił tankowania. Zmienił jednak zdanie, bowiem jeden z pilotów pruszczańskiej jednostki, wracając z akcji, lądował awaryjnie nieopodal Juszkowa czekał na ratunek. Śmigłowiec poleciał po niego - dzięki temu ranny trafił do szpitala. Był to prawdopodobnie pierwszy w Europie przypadek akcji ratowniczej z udziałem śmigłowca. Co się stało z pilotem? Ostatecznie dotarł w głąb Niemiec, gdzie trafił do niewoli.
Po wojnie przystąpiono do tworzenia 10 Dywizji Lotnictwa Myśliwskiego z siedzibą w Słupsku. W skład dywizji wszedł między innymi 25 Pułk Lotnictwa Myśliwskiego w Pruszczu Gdańskim. Formowanie jednostki szło opornie - brakowało samolotów i odpowiednio wyszkolonego personelu latającego. Mimo to jednostka wojskowa zaczęła funkcjonować. Piloci szkolili się na samolotach myśliwskich z napędem turboodrzutowym. Początkowo były to: MiG-15, Lim-1, MiG-15 bis, Lim-2. Pułk otrzymał także nowoczesne myśliwce Lim-5 i Lim-5 P, a do szkolenia pilotów SB Lim-1/2.
Śmigłowce na lotnisku
W 1966 r. 25 PLM w Pruszczu Gdańskim został rozformowany. W jego miejsce utworzono 49 Pułk Śmigłowców Bojowych. Na początku eksploatowano głównie śmigłowce Mi 2, a potem przeważały ciężkie Mi 24 D.
Lotnisko wojskowe w Pruszczu Gdańskim nie ma dobrej lokalizacji. Od strony północnej zbudowano wiele domów jedno- oraz wielorodzinnych nieopodal pasa startowego. Ludzie chętnie budowali się w tym sąsiedztwie, a potem narzekali na hałas. Dowódcy, życzliwi mieszkańcom, nie planowali lotów szkoleniowych wieczorami, a raczej nad ranem. Latem i tak były pobudki o 4 rano i protesty.
9 września 1967 r. na lotnisku w Pruszczu Gdańskim wylądował prezydent Francji Charles de Gaulle w ramach kilkudniowej wizyty w Polsce, której częścią były odwiedziny na Wybrzeżu. Z tej okazji nawierzchnia ulic na trasie przejazdu gościa została pokryta asfaltem. Wcześniej wszystkie ważniejsze ulice miasta miały nawierzchnię brukowaną i to wielce zniszczoną. Choćby z tego powodu mieszkańcy Pruszcza Gdańskiego polubili prezydenta Francji i witali go licznie.
Giełda i bazar
Podczas likwidacji lotniska we Wrzeszczu Aeroklub Gdański przeniesiono do Pruszcza Gdańskiego. Piloci sportowi korzystali z północnej części lotniska, ale tylko w dniach, kiedy wojskowi nie mieli lotów szkoleniowych.
Na przełomie lat 70. i 80. ubiegłego wieku przy lotnisku - z przeznaczeniem dla wojskowych - powstało osiedle Komarowo. Jedyną drogą dojazdową była trasa przez lotnisko, przecinająca w połowie pas startowy.
Na początku lat 90. ubiegłego wieku na terenie lotniska powstała giełda samochodowa, połączona z największym w Polsce północnej bazarem. Odwiedzało ją w każdą niedzielę kilka tysięcy kupujących. Dowództwo 49 Pułku Śmigłowców Bojowych było otwarte. Na lotnisku organizowano pokazy śmigłowców, sprzętu wojskowego i broni oraz festyny, na przykład VW Mania pod namiotami. Zwolennicy likwidacji lotniska wojskowego domagali się utworzenia cywilnego dla tanich linii lotniczych. Inna propozycja zakładała budowę osiedli przy pasie startowym.
To się zmieniło, gdy w 2011 roku PŚB rozformowano i na jego miejsce powołano 49 Bazę Lotniczą. Nie ma już giełdy samochodowej, ani festynów na lotnisku. Lotów szkoleniowych też jest niewiele, bowiem stare śmigłowce radzieckiej produkcji już się chyba zużyły.
Zmiany w prawie o sprzedaży alkoholu
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?