Powodzi na Żuławach nie możemy wykluczyć. Kraina z wierzbami i rzepakiem - wielokrotnie zalewana, z trudną historią

Marzec 2021 r.- kolejne zagrożenie powodziowe...
Marzec 2021 r.- kolejne zagrożenie powodziowe... OSP Cedry Wielkie
Od ponad tysiąca lat ludzie osiedlali się na Żuławach. Nie było to bezpieczne miejsce, ale przyciągały urodzajne pola. Na Żuławach Gdańskich, na pierwszym miejscu zasiedlane zostały okolice Steblewa, nieopodal Wisły.

Każdy podwyższony poziom wody w rzece był niebezpieczny. Z biegiem wieków, chętnych do zamieszkania na Żuławach było coraz więcej. W tamtych czasach, dzisiejsze tereny depresyjne zajmowało duże jezioro lagunowe. Sięgało od gdańskiej Oruni przez Przejazdowo i Koszwały do Cedrów Małych. Jezioro to miało połączenie z Zatoką Gdańską i było żeglowne. Był to szlak wodny do grodów i osad leżących nieopodal jego brzegów. Tę drogę wybierali kupcy płynący w okolice obecnego Pruszcza, Gdańska, Tczewa, Elbląga, o czym świadczą wykopaliska archeologiczne. Z czasem jezioro zaczęło się zamulać i nie nadawało się do żeglugi. A rolnicy zaczęli osuszać jego brzegi, usypując groble i kopiąc rowy.

Osuszanie Żuław na większą skalę rozpoczęło się pod panowaniem Krzyżaków, gdy pojawili się tu Holendrzy, doświadczeni w tej pracy. Usypano solidne wały nad brzegami Wisły, Motławy, Raduni, Czarnej Łachy, Bielawy i Kłodawy. W miejscu dawnego jeziora powstały groble, rowy odwadniające i kanały z wodą płynącą kilka metrów nad polami. Wodę z depresyjnych terenów do owych, obwałowanych kanałów i rzek tłoczyły pompy napędzane wiatrakami. Po latach pojawiły się pompy parowe, a dziś są elektryczne. Chętnych do uprawiania żuławskich pól nie brakowało, chociaż powodzie niszczyły wszystko na swej drodze i powodowały wyludnienie Żuław.

Relacje z największych powodzi zachowały się do dziś

Najstarsza wzmianka o wiosennej powodzi na Żuławach pochodzi z 1328, kiedy to Wisła przerwała wały i zalewając Żuławy Gdańskie, dotarła aż do Gdańska. Kolejne powodzie notowano w latach 1526, 1540, 1543. Seria tragicznych wydarzeń miała miejsce również w XIX wieku. W 1840 roku zator lodowy spowodował spiętrzenie wód i wylanie rzeki. Znalazła ona drogę do morza, co spowodowało, że powstało jej nowe ramię, zwane Wisłą Śmiałą. Straty były znaczne. Powstanie Wisły Śmiałej niewiele zmieniło w zagrożeniu powodziowym. W latach 1855 i 1888 znowu nastąpiło zalanie Żuław Gdańskich.

Najbardziej niszczycielska powódź w dziejach Gdańska i okolicznych gmin położonych na nizinach i depresjach wystąpiła w 1829 roku. Zima była mroźna i wytworzyła się szczególnie gruba pokrywa lodu. 3 kwietnia ruszyły lody koło Warszawy, zwiększając napór na wody dolnej Wisły. Tu jednak lody ruszyły dopiero 6 kwietnia. Na odcinku od Torunia do Tczewa wały zostały przerwane w 77 miejscach, doszczętnie rozmywając niektóre odcinki. 8 kwietnia zator utworzył się koło Białej Góry, stan wody wynosił tylko 1,2 m poniżej ówczesnej korony wałów. Lody ruszyły, ale w nocy zawiał północno-wschodni orkan, który spiętrzył wodę w morzu do czterech metrów. 9 kwietnia o godzinie 4 nad ranem w pobliżu Giemlic wał nie wytrzymał. Długość wyrwy wynosiła około pół kilometra. W ciągu kilku godzin powstało wielkie rozlewisko, z którego wystawały czubki drzew i dachy domów. Niektóre wsie były zmywane w całości z powierzchni ziemi. Wody ruszyły w kierunku Gdańska. W tym czasie w mieście rozgrywała się tragedia. Woda zalała 75 procent jego ówczesnej powierzchni. Był wieczór 9 kwietnia 1829 roku, gdy nastąpiło uderzenie fali powodziowej. Woda niszczyła wszystko na swojej drodze - śluzy, rowy, mosty. Okolice Motławy były zalane aż po dachy domów, Długie Ogrody stały w wodzie o wysokości 1 m, całe Dolne Miasto „kąpało się” do wysokości drugiego piętra. Pnie drzew ze składów drewna spływały z potężnym nurtem, uszkadzając urządzenia portowe oraz podtopione budynki. Na domiar złego 11 kwietnia cały dzień trwała śnieżyca i wiał bardzo silny wiatr. Dopiero 13 kwietnia masy wody przerwały wydmy w Gdańsku Brzeźnie, ale woda wdzierała się przez przerwane wały aż do 18 kwietnia. Wszystkie domostwa na Stogach zostały zniszczone. Zginęło 30 osób i 6000 zwierząt hodowlanych oraz cały drobny inwentarz żywy. Znak wielkiej wody z 1829 zaznaczono na kościele w Trutnowych oraz w kilku miejscach w Gdańsku.

Przekop Wisły

Ratunkiem dla miasta, by Wisła nie przepłynęła przez Gdańsk okazał się przekop Wisły między Świbnem a Mikoszewem. Od 31 marca 1985 roku wody Wisły popłynęły prosto, bez zbędnych zakrętów. Od tego czasu nie było na Żuławach i w Gdańsku większych powodzi spowodowanych przez siły przyrody. Pod sam koniec II wojny światowej żuławskie wsie, od Pruszcza Gdańskiego do Cedrów Małych zostały zatopione przez Niemców - wojsko wysadziło wówczas wały. Zniszczone zostały wszystkie pompy na tym terenie. Osuszanie zalanych wsi trwało kilka lat.

Powódź w 2001 roku

Na skutek obfitych opadów, masy wody spływały z zabetonowanych osiedli do Kanału Raduni. Nie wytrzymały obwałowania w Świętym Wojciechu i na Oruni. Straty były wielkie, a władze samorządowe Gdańska i Pruszcza Gdańskiego zbudowały wiele zbiorników retencyjnych, które zatrzymują wodę, gdy jest jej zbyt wiele.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Turystyka

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na naszahistoria.pl Nasza Historia