Przeciwko Sowietom. Z ukraińskimi sojusznikami. Rocznica sławnej obrony Zamościa

Bogdan Nowak
Jeden z epizodów obrony Zamościa. Na zdjęciu rekonstrukcja z 2019 roku
Jeden z epizodów obrony Zamościa. Na zdjęciu rekonstrukcja z 2019 roku Bogdan Nowak
Żołnierze sowieckiej 1 Konnej Armii Budionnego połamali sobie zęby na umocnieniach Zamościa. A potem ponieśli klęskę w sławnej bitwie pod Komarowem. W sobotę (6 sierpnia) odbędzie się w tym mieście cykl pokazów historycznych. Nawiążą one do wydarzeń sprzed ponad wieku.

- W tym roku nasze obchody organizujemy wcześniej. Nie chcemy, żeby pokrywały się one ze świętowaniem rocznicy bitwy pod Komarowem, chociaż te historyczne wydarzenia się ze sobą łączą – tłumaczy Wojciech Brykner, prezes Stowarzyszenia Zamość 1920. - To co przygotowujemy ma po prostu inny charakter. Jaki? Organizujemy żywą lekcję historii, także z udziałem publiczności.

Załoga broni się umiejętne

Jest co wspominać. W drugiej połowie 1920 r. ruszyła potężna ofensywa Armii Czerwonej. Na ich drodze m.in. stanął Hetmański Gród. Kto bronił miasta? W Zamościu przebywał wówczas 31 Pułk Strzelców Kaniowskich, liczący ok. 2 tys. żołnierzy pod dowództwem kapitana Mikołaja Bołtucia oraz m.in. dywizjon strzelców konnych (150 żołnierzy). Wspierała ich część sojuszniczej Ukraińskiej Dywizji Siczowej. W mieście znalazło się jej dowództwo, saperzy i piechota — ok. 400 żołnierzy.

Zorganizowano również tzw. obronę narodową. W skład tych ochotniczych formacji weszli zwykli zamościanie. Wśród nich gimnazjaliści, na czele ze swoim ukochanym nauczycielem Michałem Pieszką (uczył geografii i historii).

28 sierpnia czerwonoarmiści z 1 Konnej Armii Budionnego podeszli pod Zamość od strony Hrubieszowa. Miasto zostało otoczone. Sowieci ruszyli do szturmu 29 sierpnia, a potem 30 sierpnia. Ataki odparto m.in. ogniem karabinów maszynowych. Obrońcy urządzali też „wycieczki” na Sowietów. 30 sierpnia przeprowadzili trzy takie wypady w kierunku Łabuń, Majdanu i Kalinowic. Obrona Zamościa nie trwała jednak długo. Bo Sowieci musieli od miasta odstąpić.

„Nieliczna załoga miasta broni się bardzo umiejętnie” - tak brzmiał oficjalny komunikat dowództwa polskiego, opublikowany 29 sierpnia w prasie. „Tymczasem od południa na tyły bolszewickiej konnicy dotarła grupa Stanisława Hallera. Wyładowana na dworcu w Krasnymstawie 10 Dywizja Piechoty także ruszyła na Zamość”.

Największy sukces kawalerii

Polska armia zdołała zmobilizować w tym czasie ok. 900 tys. żołnierzy. Jednak tylko jej niewielka część była na tyle wyszkolona i wyekwipowana, by walczyć na pierwszej linii frontu. Właśnie takie były oddziały podążające na odsiecz Zamościowi. W okolice tego miasta przybyła także 13 Dywizja Piechoty z 3 armii dowodzonej przez gen Hallera. Pierścień wokół sowieckiej Konnej Armii zaczął się powoli zaciskać.

31 sierpnia na polach Wolicy Śniatyckiej doszło do wielkiej kawaleryjskiej bitwy. Licząca ok. 1,5 tys. żołnierzy 1 Dywizja Jazdy, dowodzona przez gen Juliusza Rómmla, zmierzyła się wówczas z przeważającymi, także konnymi siłami sowieckimi. Polacy zwyciężyli. Triumf był zupełny.

„Największy sukces kawalerii w wojnie z bolszewikami. Rozbita została legendarna konnica Budionnego!” - tak brzmiał komunikat polskiego sztabu z 31 sierpnia 1920 r.

Nie zapomniano o tych ważnych wydarzeniach. W sobotę (6 sierpnia) obok Furty Wodnej Bastionu II w Zamościu odbędzie się m.in. pokaz militariów z 1920 r., historyczna strzelnica oraz szpital polowy. Wszystkie wydarzenia będą się odbywały w godz. 10-16. Obchody organizuje Stowarzyszenie Zamość 1920.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Kultura i rozrywka

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na naszahistoria.pl Nasza Historia