Rewelacyjne odkrycie w lesie w Sufczynie koło Birczy. Ok. 100 kg fragment skrzydła samolotu Liberator z II wojny światowej [ZDJĘCIA]

Norbert Ziętal
Udało się odnaleźć sporo części z Liberatora, który 2 grudnia 1944 r. rozbił się w Sufczynie w gminie Bircza.
Udało się odnaleźć sporo części z Liberatora, który 2 grudnia 1944 r. rozbił się w Sufczynie w gminie Bircza. Norbert Ziętal
Sporej wielkości fragment prawego skrzydła amerykańskiego bombowca B 24 Liberator odnaleziono podczas poszukiwań w lesie w Sufczynie w gminie Bircza, niedaleko Przemyśla. Maszyna roztrzaskała się 2 grudnia 1944 roku. Do dzisiaj trwają poszukiwania szczątków drugiego pilota, 23-letniego por. Josepha Gorczycy.

Podczas kilkugodzinnych poszukiwań udało się odnaleźć dziesiątki mniejszych lub większych części. Podczas katastrofy Liberator rozpadł się na wiele drobnych kawałków. Dzięki doskonałych warunkom glebowym, m.in. iłom, część zachowały się w bardzo dobrym stanie. Sprzymierzeńcem zachowania się fragmentów samolotów jest również trudno dostępny, podmokły teren.

Na sporej części z nich są numery seryjne, różne napisy, również nazwy amerykańskich firm, które wyprodukowany dany element.

- Dzięki tym numerom możemy szybko ustalić, z jakiej części samolotu pochodziła dana część - mówi Wiesław Sokolik z Przemyśla, pasjonat historii i koordynator poszukiwań.

Osobliwą ciekawostką poszukiwań był unoszący się zapach paliwa lotniczego i oleju. Przetrwał pomimo 78 lat przebywania w ziemi.

Największa sensacja sobotniej akcji poszukiwawczej znajdowała się ponad metr pod ziemią. To spory fragment prawej skrzydła samolotu.

- Mamy do czynienia z pamiątką, ze świadkiem największej operacji lotniczej, jaka kiedykolwiek miała miejsce nad ziemiami polskimi. Amerykańska wojna o paliwo rozpoczęła się w 2 sierpnia 1944 r. i trwał do 26 grudnia 1944 r. Było to 19 wielkich wypraw, realizowanych głównie siłami 15. Armii Powietrznej Stanów Zjednoczonych - mówi dr inż. Krzysztof Wielgus, z Politechniki Krakowskiej, autorytet historii lotnictwa.

Atakowano zakłady na Śląsku, produkującej benzynę dla armii niemieckiej. To były skrajnie niebezpieczne, trudne wyprawy. Średnio w ciągu jednego dnia, jednej misji 40 ludzi ginęło, zostawało rannych, dostawało się do niewoli

- Straty były ogromne, ale efekty operacji nie do przecenienia. W marcu 1944 r. produkcja niemieckich paliw wynosiła 3 mln ton miesięcznie, w marcu 1945 r. zero. Wojna w Europie została skrócona o ok. sześć miesięcy - dodaje dr Wielgus.

- W jednej z misji, 2 grudnia 1944 roku z lotniska Spinazzola na południu Włoch wystartowało 195 samolotów B-24 Liberator. Wśród nich samolot 760 dywizjonu bombowego o nazwie bocznej "Ditney Hill" numer J1-4278678 - mówi W. Sokolik.

W trakcie podejścia do bombardowania Blachowni Śląskiej i Oświęcimia (okupowanych przez Niemców), Liberator został trafiony pociskiem z niemieckiego działa przeciwlotniczego Flaka w luk bombowy. Spowodowało to uszkodzenie samolotu. Załoga podjęła decyzje o przelocie na tereny zajęte już przez Armię Radziecką. Z samolotu wyskoczyło 11 członków załogi. Pusta maszyna rozbiła się w Sufczynie koło Birczy.

Jako drugi pilot leciał por. Joseph Gorczyca. Tylko on się nie uratował. Nie wiadomo, co się z nim stało, został uznany za zaginionego. Według zebranych relacji został zabity, być może przez radzieckich żołnierzy, a jego ciało pochowano w Dąbrówce Starzeńskiej. Poszukiwania jego szczątków nadal trwają.

Poszukiwania odbywały się za zgodą Podkarpackiego Wojewódzkiego Konserwatora Zabytków oraz właściciela terenu, Lasów Państwowych.

Więcej o samolotach Liberator w Wikipedii.

Udało się odnaleźć sporo części z Liberatora, który 2 grudnia 1944 r. rozbił się w Sufczynie w gminie Bircza.

Rewelacyjne odkrycie w lesie w Sufczynie koło Birczy. Ok. 10...

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Najważniejsze wiadomości z kraju i ze świata

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na naszahistoria.pl Nasza Historia