Spis treści
Film Marcina Gutowskiego z TVN (w którym sprawę księdza Sadusia w niektórych aspektach uważam za istotną) i „dzieło” Ekke Overbeeka (które zasługuje na krytykę z zupełnie innych powodów niż można by sądzić), uznanie przez większość sejmową, że IPN jest strażnikiem „materiałów sfabrykowanych przez system komunistyczny” (występy medialno-twitterowe niektórych posłów PiS pozostawiam w tej sprawie na razie bez komentarza), których przydatność w badaniu przeszłości jest zerowa (chyba, że dotyczy wrogów większości sejmowej – i na odwrót), obrona homoseksualizmu przed zarzutem związków z pedofilią za pomocą rozbioru znaczenia słowa „nieletni” przez duet uznanych badaczy akt SB (też w kontekście ks. Sadusia), mało ortodoksyjne „wyskoki Judaszowe” Tomasza Terlikowskiego (szkoda), rekolekcje toruńskie z kobietą na smyczy, fantastyczne mecze naszych reprezentantów z Czechami i Albanią, werdykt w sprawie zamordowania księdza Franciszka Blachnickiego, prawie pewny wypad Lechii Gdańsk z ekstraklasy, spadek inflacji tłumaczony w TVN jako wzrost inflacji, no i teorie spisku mecenasa Giertycha który przejrzał zmowę Kaczyńskiego, TVN, Jędraszewskiego i IPN wymierzoną w Jana Pawła II… Sami widzicie, że ogarnąć tego wszystkiego nie sposób, a tylu z was domaga się ode mnie w każdej sprawie orzeczenia ex cathedra.
1943 - Rok złych wróżb
Zostawię na marginesie ów przegląd wydarzeń z ostatnich 40 dni i zacznę jak historyk – od rocznic, niestety często zapomnianych. A jest co wspominać! Dziś pamięć moja (historyczna) zwraca się ku strasznemu rokowi 1943, który jeden z bohaterów moich książek nazwał na kartach swojego dziennika „rokiem złych wróżb”. Istotnie, był to rok końca sprawy polskiej i faktycznego początku Polski Ludowej. Zwróćcie uwagę na piekielną sekwencję zdarzeń sprzed 80 lat, z kwietnia 1943 r.:
Kalendarium końca sprawy polskiej
- 11 kwietnia: pojawił się pierwszy niemiecki komunikat o „odkryciu masowego grobu” polskich oficerów;
- 13 kwietnia: Radio Berlin ogłasza odkrycie masowych grobów w Katyniu,
- 14 kwietnia: Joseph Goebbels pisze w dzienniku: Odnalezienie [zwłok] 12 000 polskich oficerów zamordowanych przez GPU zostaje też w możliwie najlepszym stylu włączone do antybolszewickiej propagandy”;
- 15 kwietnia: rząd RP zwraca się do Międzynarodowego Czerwonego Krzyża z prośbą o powołanie komisji do zbadania zbrodni katyńskiej;
- 16 kwietnia: Niemcy również zwracają się z prośbą do Międzynarodowego Czerwonego Krzyża o powołanie komisji;
- 19 kwietnia: Sowieci oskarżają Polaków o kolaborację z Niemcami;
- 19 kwietnia: wybuch powstania w Getcie Warszawskim;
- 21 kwietnia: Stalin w korespondencji z Churchillem i Rooseveltem oskarża rząd RP o „zmowę” z Hitlerem i zerwanie stosunków z ZSRS;
- 25/26 kwietnia: Sowieci zrywają stosunki dyplomatyczne z Polską;
- 28-30 kwietnia: na zaproszenie Niemców przybywa do Katynia komisja międzynarodowa i stwierdza jednoznacznie, że Polacy zostali zgładzeni przez Sowietów… Jak się później okaże 22 marca 1940 r. Beria wydał tajny rozkaz nr 00350 „O rozładowaniu więzień NKWD”, czego konsekwencją będzie zagłada elit polskich.
Stalin przyspiesza z projektem Polski Ludowej
Odkrycie mogił katyńskich stało się dla Stalina sygnałem do przyspieszenia realizacji projektu „Polski Ludowej”. Oczywistym było, że pierwszym akordem na tej drodze musi być utworzenie „wojska polskiego”, które - jako jeden z głównych fundamentów państwowości - będzie stanowiło podwaliny przyszłego marionetkowego rządu w Warszawie.
I tak:
- 8 kwietnia 1943 r.: list ppłk. Zygmunta Berlinga do Berii z prośbą o utworzenie „polskiej dywizji piechoty”;
- 12 kwietnia: list Wasilewskiej do Stalina w sprawie utworzenia „polskiej jednostki wojskowej” („nakaz chwili”) z prośbą o „odkomenderowanie niektórych dowódców Armii Czerwonej – Polaków i Rosjan, w celu udzielenia pomocy polskiej jednostce”;
- 19 kwietnia: Biuro Polityczne WKP(b) podjęło decyzję o utworzeniu polskiej formacji wojskowej w ramach Armii Czerwonej;
- 1 maja: decyzja Stalina o awansie ppłk. Berlinga do stopnia pułkownika (a 10 sierpnia 1943 r. na generała brygady);
- 6 maja: uchwała Państwowego Komitetu Obrony „o sformowaniu jednostek polskich na terytorium ZSRS od 15 maja do obozu sieleckiego na obszarze Moskiewskiego Okręgu Wojskowego”;
- 15 maja: powstanie 1. Polskiej Dywizji Piechoty im. Tadeusza Kościuszki;
- 15 lipca: ślubowanie i złożenie przysięgi na wierność Sowietom: „Przysięgam dochować wierności sojuszniczej Związkowi Radzieckiemu, który mi dał do ręki broń do walki ze wspólnym wrogiem, przysięgam dochować braterstwa broni sojuszniczej Czerwonej Armii”.
Nowa interpretacja zbrodni katyńskiej
Kiedy jesienią 1943 r. Sowieci zajęli Smoleńsk, a więc i las katyński, zaś później w rejonie tym pojawiła się „armia polska” gen. bryg. Zygmunta Berlinga, w głowach politruków pojawiła się wyzwanie związane z interpretacją zbrodni katyńskiej. Sowieci i ich agenci z I Korpusu Polskich Sił Zbrojnych w ZSRS głowili się jak wytłumaczyć szeregowemu żołnierzowi wywodzącemu się z Kresów i znającemu realia sowieckiej okupacji z lat 1939-1941 znaczenie dołów katyńskich, tysiące ciał polskich oficerów i bezmiar tej okrutnej zbrodni.
Było to zadanie na tyle karkołomne, że zwlekano do czasu ogłoszenia „ustaleń” sowieckiej „Komisji Specjalnej do ustalenia i zbadania okoliczności rozstrzelania przez niemieckich najeźdźców faszystowskich w Lesie Katyńskim (w pobliżu Smoleńska) jeńców wojennych - oficerów polskich”. 26 stycznia 1944 r. Sowieci ogłosili jednoznacznie brzmiący komunikat komisji kierowanej przez Nikołaja Burdenkę: „Wnioski wyciągnięte na podstawie zeznań świadków i zawarte w orzeczeniu specjalistów lekarsko-prawnych co do zastrzelenia polskich jeńców przez Niemców w jesieni 1941 roku zostały całkowicie potwierdzone przez istotne dowody i dokumenty wydobyte z grobów katyńskich”.
NKWD w delegacji na mszy żałbonej
Ale Sowieci wpadli na kolejny pomysł. Wybrali delegację, która w dniu 30 stycznia 1944 r. uda się na miejsce kaźni polskich oficerów w Katyniu na nabożeństwo żałobne. Ruchem żołnierzy i delegatów kierowało NKWD. Usypano symboliczną mogiłę z orłem i napisem „Cześć poległym 1941”. Było nabożeństwo żałobne odprawione przez ks. Wilhelma Kubsza, składanie wieńców, orkiestra, salut artyleryjski i defilada.
Były też okolicznościowe mowy, w tym ta najważniejsza - zdradzieckiego więźnia Starobielska gen. Zygmunta Berlinga, który w miejscu kaźni niejednego ze swoich kolegów kłamał: „Stoimy nad grobem jedenastu tysięcy pomordowanych naszych braci, oficerów i żołnierzy Wojsk Polskich. Niemcy rozstrzeliwali ich jak dzikie zwierzęta, rozstrzeliwali ich ze związanymi rękami. Nieubłagany wróg nasz, Niemiec, chce zniszczyć cały nasz naród dlatego, że zagarnąć chce ziemie, na których od wieków żyjemy my, Polacy. Dlatego niszczą i mordują Niemcy naszych braci w Polsce, tępią, rozstrzeliwują i wieszają inteligencję polską, wypędzają chłopów z ich ziemi polskich. Dlatego wymordowali tutaj, w lesie Katyńskim, oficerów i żołnierzy polskich. Krew braci naszych przelana w tym lesie woła o pomstę. Mamy obecnie broń w ręku, broń daną nam przez zaprzyjaźnionego sojusznika, przez Związek Radziecki, na który Niemcy nieudolnie usiłowali przerzucić zbrodnię tu przez nich dokonaną. Broń tę wykorzystać musimy dla wyzwolenia uciemiężonej Ojczyzny i dla pomszczenia tej wielkiej, niesłychanej zbrodni, której Niemiec tutaj dokonał”.
Katyń elementem pogadanek o zbrodniach... Niemców
„Kampania katyńska” nie ustała także po przekroczeniu przez Sowietów linii Bugu. W okresie „Polski Lubelskiej” Zarząd Polityczno-Wychowawczy 1 Armii Polskiej opublikował konspekt pogadanek zatytułowany Śladem zbrodni niemieckich (Katyń - Zamek - Majdanek), w którym „dowodzono”, że „zaraz po opanowaniu obozu jeńców polskich w Ostaszkowie i Kozielsku, jesienią 1941 r. Niemcy rozpoczęli tępienie polskich oficerów. Wszystkich pogrzebano w olbrzymich wspólnych mogiłach w lesie katyńskim Katyń, Zamek, Majdanek to tylko trzy ogniwa wielkiego łańcucha zbrodni niemieckich. [...] Za Katyń, za Zamek, za Majdanek, za Oświęcim, Dachau, Oranienburg. Śmierć Niemcom!”.
Zygmunt Berling i podobni jemu zdrajcy z LWP doskonale zdawali sobie sprawę jaka jest prawda o zbrodni katyńskiej. Zdradę Berlinga najlepiej symbolizują dwa wydarzenia: jego przemówienie z 30 stycznia 1944 r. nad grobami zdradzonych przez niego towarzyszy broni w Katyniu, gdzie mówił, że „Niemcy rozstrzeliwali ich jak dzikie zwierzęta, rozstrzeliwali ich ze związanymi rękami”, a później udział w charakterze świadka w procesie szesnastu Przywódców Polski Podziemnej w Sali Kolumnowej moskiewskiego Domu Związków Zawodowych. Był tak konsekwentny w zdradzie, że do końca swoich dni szukał zrozumienia dla sowieckiej zbrodni na oficerach polskich w Katyniu w 1940 r. i przywódcach Polskiego Państwa Podziemnego w 1945 r.
Berling winił... bezmyślność oficerów
W jednej z wersji swoich pamiętnikach Berling uzasadniał de facto mord katyński winą pomordowanych oficerów (sic!): „Prawdopodobnie gdyby te całe gromady nie były tak beznadziejnie bezmyślne – nie byłoby Katynia. Duża, bardzo duża część winy za tę bezmyślność spada na starszych oficerów, którzy niestety w ogromnej większości znajdowali tylko słowa ostrej i bezwzględnej krytyki, w istocie swej nierozumnej, zdumiewająco tępej i nierozsądnej”.
Stanowisko Berlinga obowiązywało w całym okresie istnienia LWP, bo „kłamstwo katyńskie” było od początku fundamentem, na którym zbudowano PRL. Jeszcze w 1980 r. podległy gen. Wojciechowi Jaruzelskiemu Główny Zarząd Polityczny LWP opracował broszurę Zbrodnia katyńska w świetle faktów i dokumentów, w której powoływał się na „autorytatywne dane radzieckiej Komisji Specjalnej”, by oznajmić, że zbrodni dokonali Niemcy „jesienią 1941 roku”.
Tak 80 lat temu rodziło się Ludowe Wojsko (nie)Polskie i (anty)Polska Ludowa. Na kłamstwie katyńskim!
Jesteśmy na Google News. Dołącz do nas i śledź Portal i.pl codziennie. Obserwuj i.pl!
rs