Śmigus-dyngus na starych zdjęciach. Wiadra szły w ruch, każdy chciał być mokry | ZDJĘCIA

Michał Korn
Wideo
od 12 lat
Obecnie śmigus-dyngus to coraz częściej jedynie symbol. Kilkadziesiąt lat temu liczyła się przede wszystkim dobra zabawa. Zamiast Facebooka był trzepak, gdzie toczyło się prawdziwe życie. Lany poniedziałek z kolei był dobrą okazją do zacieśniania relacji, adoracji pań przez panów i przede wszystkim do aktywnego spędzania czasu.

Spis treści

Wielkanocny poniedziałek to w polskiej tradycji nie tylko drugi dzień Świąt Wielkanocnych, ale przede wszystkim śmigus-dyngus. Tradycja, która współcześnie ma charakter raczej symboliczny. Zwyczaj, którego nazwę znają wszystkie dzieci, w przeszłości wyglądał zupełnie inaczej. Trudno jednak stwierdzić, kiedy mógł pojawić się w Polsce. Prawdopodobnie ma korzenie pogańskie, zaś w przeszłości był związany z obrzędami wyrażającymi radość z odejścia zimy i nadejścia wiosny.

Czytaj również:

Im bardziej dama mokra, tym ma powodzenie

Śmigus-dyngus początkowo nie przyjął się zbyt mocno w miastach. Co innego na wsiach. Tam im bardziej panna była przemoczona, tym większe miała powodzenie u panów. "Suche" damy były wręcz smutne, gdyż to oznaczało, że panowie nie byli nimi zainteresowani. Panny najczęściej chowały się przed kawalerami w izbach albo wychodziły w grupach, bo samotny spacer mógł się skończyć kąpielą w rzece. Oblewanie się wodą miało sprzyjać płodności, dlatego oblewaniu podlegały przede wszystkim panny na wydaniu. Dziewczyny "wleczone" były też pod studnie, aby zostać oblane kilkoma kubłami zimnej wody. Być suchym tego dnia dowodziło braku powodzenia.

Śmigus-dyngus na starych zdjęciach

Również tak obchodziliście lany poniedziałek? Pamiętacie jeszcze te czasy, jak beztrosko biegało się z wiadrem?**ZOBACZ ZDJĘCIA**

Lany poniedziałek na bogato! Wszyscy biegali z wiadrami, każdy był mokry! ZOBACZ ZDJĘCIA >>>

Śmigus-dyngus na starych zdjęciach. Wiadra szły w ruch, każd...

Lany poniedziałek to nie tylko tradycja polewania

Kawalerowie wchodzili jednak śmiało do domu i tam oblewali panny albo siłą trzymali je przy studni i polewali. Były nawet przypadki wrzucania panienek do rzeki. Bywało tak, że jak panny zamknęły się w domu, to chłopcy potrafili wejść na dach, wyrwać kawał strzechy, wejść do domu i wtedy je oblać. Nikt się temu nie dziwił. Lany poniedziałek to również dzień towarzyskich spotkań, wspólnych zabaw i potańcówek. Urządzano w ten dzień wesela.

W ciągu dziesięcioleci tradycja uległa jednak dużej zmianie. Obecnie lany poniedziałek wygląda zupełnie inaczej. Po pierwsze, jeśli już, to wszyscy oblewają się ze wszystkimi. Po drugie, jednostki OSP często organizują rozmaite akcje np. polewanie wodą domów - na szczęście.

Kobietom nie zależy już na tym, by mieć jak najbardziej przemoczone ubrania, wręcz przeciwnie, starają się uciekać od chłopaków oblewających się wodą.

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na naszahistoria.pl Nasza Historia