Alkohol, mandolina i śmierć oficera z Tczewa
Porucznik Aleksander Skowroński raczej wolałby zginąć na polu bitwy, niż zostać zatłuczonym na śmierć mandoliną.
PLUSDwa oblicza Stasia: znakomity muzyk i nieobliczalny psychopata
PLUS
Był w Krakowie znanym złoczyńcą. Pewnego dnia postanowił zerwać z przestępczym życiem. Zgubił go jednak alkohol, po którym wpadał w szał i robił się naprawdę...