W wiejskich domach krążą opowieści o tym, jak to dawniej trzeba się było napracować przy żniwach. - Dzisiaj przejedzie kombajn i jest po wszystkim. O wiele łatwiej, ale uroku żadnego – komentują starsi rolnicy.
- Kiedyś dziadek i babcia szykowali zapasy na żniwa, bo do pomocy przyjeżdżała cała rodzina z miasta – wspomina pan Adam z Bydgoszczy. - Nie mogłem się doczekać wyjazdu do dziadków w lipcu, co rok obchodziłem tam swoje urodziny. Wspominam jazdy na wozie z sianem, bieganie między snopkami. Dziadek kosił zboże z pomocą konia, który ciągnął mechaniczną kosiarkę, a pozostali wiązali i układali snopki. Wszyscy byli spoceni, zgrzani, spracowani. W przerwach siadali na kocach, a babcia dowoziła posiłki: racuchy, zsiadłe mleko, kiełbasę w słoiku, bo nie mieli wtedy lodówki, dlatego wędliny zamykało się w wekach. Pamiętam, jak mój ojciec pił na polu zimne mleko z prosto z kanki. Tyle miał wtedy krzepy, a teraz tak długo już go nie ma, łzy w oczach się kręcą, jak ten czas szybko leci.
Taki wyglądały żniwa na początku XX wieku
Nie tylko pan Adam tęskni za widokiem snopków na polach. Znaleźliśmy kilka zdjęć, które pozwolą się cofnąć do tych lat. Zobaczcie w naszej galerii.