Jak dbać o choinkę, aby długo utrzymała świeżość?
Ci Amerykanie to naprawdę na głowy poupadali. Kilka dni przed świętami w 1902 roku, „Gazeta Toruńska” informowała, że za oceanem trwają testy nowego bruku. Drogowcy w Stanach próbowali już wykorzystywać kostkę szklaną, żeliwną, zaś najnowszy pomysł zakładał brukowanie dróg sprasowaną trawą morską.
Polecamy
U nas jednak takie kosmiczne pomysły nie przychodziły do głów. Ulice w miastach miały solidną nawierzchnię kamienną, szosy poza miastami były żwirowe (przed świętami landrat chełmiński wydał rozporządzenie, że można po nich jeździć trzymając się wyłącznie prawej strony), zaś przez zamarzniętą Wisłę można było jeździć tylko wtedy, gdy zezwoliła na to policja. Tu wszystko było skrupulatnie wyliczone. Wytyczne na temat grubości lodu i jego wytrzymałości, wraz z rozpiską, kiedy po tym lodzie mogą przechodzić różni użytkownicy, od zwykłych pieszych, po oddziały ciężkiej artylerii czy pociągi kolejowe, już tu kilka razy publikowaliśmy. Nie wszyscy pewnie jednak na nie trafili, zatem aby zaspokoić ich ciekawość, sięgniemy po nie do źródła, czyli „Gazety Toruńskiej” z 1912 roku, ponownie.
Jaką grubość musi mieć lód, aby mógł po nim przejechać pociąg?
„Z okazyi oków lodowych, trzymających na uwięzi naszą Wisłę, nie od rzeczy będzie wspomnieć, jaką siłę lód posiada - pisała „Gazeta Toruńska”. - Przy grubości 10 centymetrów przejść może przez powierzchnię lodu oddział kawaleryi. Skoro lód uzyska grubość 13 centymetrów, natenczas można przetransportować oddział artyleryi. Na lodzie o 25 centymetrach grubości zgromadzić by się mogła bez narażenia wielka liczba ludzi, a gdyby lód był na 45 centymetrów gruby, to wówczas bez obawy może przejechać pociąg osobowy”.
Ofiary Wisły umierały samotnie
Chociaż władza miała wszystko wyliczone, to ludzie – jak to ludzie – kalkulacjom i wytycznym się wymykali. Co się wtedy działo?
„Drogę wytkniętą po lodzie Wisły policya zamknęła z powodu odwilży, nastałej od dni kilku – informowała „Gazeta Toruńska” 24 grudnia 1902 roku. - Niestety zakazu nie przestrzegano. W niedzielę wieczorem słyszano na Wiśle krzyki rozpaczliwe o pomoc, poczem nastała głucha cisza. Z innej strony doniesiono policyi, że wołanie o pomoc słyszano również w poniedziałek nad ranem. Pomocy nikt się w mroku nie odważył. Na lodzie znaleziono bańkę z kawą, z czego wnioskują, że topielec był robotnikiem”.
Kim był robotnik, który wszedł na lód?
Później okazało się, że był nim zwrotniczy Marcin Schroeder z Mokrego. Dobrze wiedział, że w tej chwili po lodzie chodzić nie wolno, ale nie chciało mu się iść przez most, bo ta droga była dłuższa. Ślady jakie zostawił wskazywały na to, że przekroczył ustawioną przez policję barierę, a lód załamał się pod nim kilka kroków dalej. Próbował się ratować, ale bez pomocy z zewnątrz nie miał żadnych szans.
Polecamy
Jak na wydanie wigilijne, zawartość gazety raczej ponura. W ogóle zresztą tamte święta jakby zeszły na dalszy plan. Prasa co prawda już na początku grudnia informowała, że na obu rynkach rozpoczyna się sprzedaż choinek, później w ślad z pierwszym, poszedł komunikat następny, że świąteczne drzewka są do Torunia sprowadzane z głębi Niemiec, ale poza tym zwiastunem zbliżającego się Bożego Narodzenia były w zasadzie jedynie publikowane w gazetach reklamy.
Kiedy rada gminy zdecydowała o zmianie nazw ulic na Mokrem?
Kilka dni przed Wigilią Rada Gminy Mokre przyjęła uchwałę w sprawie zmiany nazw ulic. To właśnie wtedy poznikały takie nazwy jak ul. Podmurna czy swego czasu poszukiwana przez nas Szwagrowa, zastąpione przez ul. Królewską czy Schwerina. W sąsiednim Toruniu władze miasta również podjęli przed świętami szereg bardzo istotnych decyzji.
Polecamy
- Wielka afera w toruńskim garnizonie, czyli co łączy pierniki i kalesony?
- Państwo Czendefu nadal żyją w pamięci mieszkańców Torunia. Grób mają już opłacony
- Dlaczego Rosjanie rozrzucali pod Toruniem truciznę? Gdzie miał stanąć pomnik cesarza?
- Ile drewna było we flisackiej tratwie? Z jaką prędkością w 1902 roku jeździły auta?
„Na tajnem posiedzeniu rady miejskiej radzono o złagodzeniu rejonu fortecznego – czytamy. - Na złamanie częściowe wału fortecznego uchwalono 300.000 marek. Wał forteczny przekopany zostanie w dwóch miejscach: raz od pomnika wojskowego w kierunku chełmińskiej żwirówki, powtóre w przedłużeniu ul. Klasztornej w kierunku ul. Melliena na Bydgoskiem Przedmieściu. Przeto zostaną przedłużone dwie ulice i komunikacya z przedmieściami Chełmińskiem i Bydgoskiem ułatwiona”.
Gdzie stał pomnik wojaków?
Pomnik wojaków stał na placu Teatralnym, zaś ulica Melliena, zwana również Mellinową, to obecna ulica Mickiewicza. Zmiany szykowały się również nad Wisłą, rada miasta zdecydowała o nich na posiedzeniu jawnym.
„Kolej pobrzeżna nad Wisłą, prowadząca do szop wydzierżawianych kupcom, zostanie o tyle ulepszona, że urządzoną zostanie stacya ładunkowa – donosił polski dziennik. - Doniosłość zmiany jest wielka: towarów nie trzeba będzie ekspedyować przez most żelazny ze stratą czasu i kosztów przewozu. Linia zostanie przedłużoną, koszta ponosić będzie władza kolejowa. Na wybudowanie potrzebnych ulic przeznaczono 3.200 marek”.
W tym samy numerze, w jakim pojawiła się informacja o wagonie świeżych świerków, jaki dotarł do Torunia z gór Harzu, „Gazeta Toruńska” przekazała swoim czytelnikom także inną ważną wiadomość.
„W Toruniu zamierzają władz ustanowić seminaryum nauczycielskie, katolickie – czytamy. - W tym celu bawiło w Toruniu kilku wyższych urzędników z ministerstw oświaty i robót publicznych”.
Dodatkowe potwierdzenie tych wieści gazeta opublikowała kilka dni później.
„Seminaryum nauczycielskie stanie w Toruniu na pewno. Plac pod budowę wyszukano w okolicy centralnej stacyi elektrycznej. Zakład będzie dla katolików, otwartym zostanie w roku 1905”.
Katolickie seminarium nauczycielskie rzeczywiście powstało. W czasach II RP budynek przy ul. Sienkiewicza służył Pomorskiej Izbie Rolniczej, natomiast po wojnie zadomowiło się tam V LO.
Grudzień przecinanych wstęg
Swoją drogą, ludzie wtedy byli jacyś inni. Na początku grudnia 1902 roku zakończyła się budowa nowej szkoły przy ul. Łąkowej na Mokrem. W tym czasie również została oddana do użytku mokrzańska gazownia i wodociągi. Co jeszcze? Aha, na początku grudnia została również oddana do użytku linia kolejowa z Torunia do Lubicza. Próżno szukać w gazecie informacji o notablach przecinających wstęgi czy radnych przepychających się, aby dobrze ich było widać. Nic z tych rzeczy!