Tragedia w dolinie Drawy

JAROSŁAW MAŃKA
FOT. BUNDESARCHIV
Na przełomie maja i czerwca 1945 r. w dolinie Drawy w Austrii Brytyjczycy przekazali Stalinowi około 43 tys. Kozaków. Wydanie sowietom wszystkich obywateli ZSRR przewidywało tajne porozumienie w Jałcie. Aleksander Sołżenicyn nazwał to „ostatnim sekretem II wojny światowej”.

Hitler docenił fakt wielowiekowego zmagania Kozaków z Rosją carską, a następnie bolszewicką. Już pod koniec listopada 1942 r. powstał 1. Pułk Piechoty Kozaków dońskich. Gdy w lutym 1943 r. Armia Czerwona ponownie wkroczyła na tereny Kozaków – ci ramię w ramię z Niemcami stanęli w obronie swojej kozackiej ojczyzny. Kozacy dzielnie walczyli z bolszewikami na froncie wschodnim, m.in. w Stalingradzie (w ramach dywizji „Von Stumpfeld”), gdzie poddali się jako ostatni 2 lutego 1943 r. Bitność Kozaków i ich nienawiść do bolszewików nie uszła uwagi Niemców, którzy stworzyli duże jednostki: 1. Kozacką Dywizję Kawalerii, XV Kozacki Korpus Kawalerii SS oraz Kozacki Stan.

„Kozackie państewko”

Kozacki Stan – tabor cywilów, ochraniany przez uzbrojonych mężczyzn, dowodzony przez płk. Pawłowa, liczył jesienią 1943 r. 18 tysięcy ludzi. Z początkiem 1944 r. skierowano go na Nowogródczyznę do walki z partyzantką sowiecką. 11 pułków po 1200 żołnierzy Niemcy wsparli bronią i amunicją oraz przekazali 20 tys. mundurów. Jednak sowiecka ofensywa wkrótce zmusiła Kozaków do odwrotu. Najpierw przerzucono ich na tereny okupowanej Polski, a następnie do północnych Włoch, w rejon Passo Monte ze sztabem w miasteczku Tolmezzo. Tam oddziały przeorganizowano w dwie dywizje piesze oraz dwa pułki konne. W Passo Monte na krótko zaczęło funkcjonować małe „kozackie państewko” (szkoła junkierska, oddział pancerny, specjalna grupa spadochronowo- snajperska, instytut żeński, chór wojskowy, teatr i drukarnie). Stanem dowodził ataman płk Timofiej Domanow, podlegając administracyjnie atamanowi Krasnowowi – wiekowemu już bohaterowi kozackiemu. Żołnierze, kobiety, starcy i dzieci byli rozlokowani po okolicznych miasteczkach i wsiach. Miasteczko Alesso przemianowano nawet na Nowoczerkask, a Kozacy pobudowali tam cerkwie. Każda wieś miała swojego popa, a w oddziałach działali kapelani polowi.

Kierunek Austria

Kiedy 30 kwietnia 1945 r. dowodzący wojskami niemieckimi na froncie południowo-zachodnim rozkazał zawieszenie broni, Kozacki Stan podjął decyzję o przebiciu się przez przełęcze alpejskie do austriackiego Wschodniego Tyrolu. Liczono na skapitulowanie przed Brytyjczykami, co miało uchronić Kozaków przed wydaniem Armii Czerwonej. Ich liczebność wynosiła wówczas prawie 32 tys., w tym 1575 oficerów, ok. 16,5 tys. podoficerów i szeregowych, prawie 600 urzędników i ponad 4 tys. kobiet i prawie 3 tys. dzieci. Ponad 1,4 tys. osób pochodziło z emigracji porewolucyjnej, pozostali zaś byli obywatelami ZSRR. Wielki kozacki tabor składający się z XV Korpusu Kawalerii SS i Kozackiego Stanu w nocy z 2 na 3 maja ruszył w ciężkich zimowych warunkach w kierunku Austrii. Na przedzie Kozacy dońscy, za nimi Kozacy kubańscy, w środku kolumny osoby cywilne, zaś pochód zamykali Kozacy tersko- stawropolscy. W rejonie Ovaro komunistyczna włoska partyzantka przegrodziła drogę marszu, żądając oddania uzbrojenia i środków transportu. Kozacy „wyrąbali” sobie drogę przez Alpy walką. Wieczorem 7 maja, po przekroczeniu granicy włosko-austriackiej, Kozacy rozłożyli się w dolinie rzeki Drawa pomiędzy miastami Lienz i Oberdrauburg. Dowództwo Kozackiego Stanu wysłało parlamentarzystów naprzeciw nadciągającym wojskom brytyjskim. 18 maja formacje kozackie formalnie ogłosiły kapitulację przed aliantami. Brytyjczycy zażądali zdania całości uzbrojenia, ale Kozakom udało się wynegocjować pozostawienie przy oficerach broni białej, a także po 1 karabinie na 10 osób.

Angielska gra pozorów

Sztab atamana Domanowa rozlokował się w mieście Lienz, w okazałej willi, udostępnionej przez Brytyjczyków – zamieszkał w niej m.in. wiekowy gen. Krasnow z żoną. Na prawym brzegu Drawy rozłożyła się szkoła junkierska i 1. pułk konny, zaś reszta oddziałów kozackich i północnokaukaskich – na lewym brzegu. Cywilów i uchodźców zakwaterowano w dawnym obozie jenieckim w Peggetz, 1,5 km od Lienzu. Anglicy traktowali Kozaków uprzejmie. Wydawali im prowiant, pozwolili prowadzić ćwiczenia wojskowe, mówiąc, że niedługo mogą być potrzebni. Po mieście przechadzały się nawet mieszane brytyjsko-kozackie patrole. Kozacy wznosili polowe cerkiewki – w końcu była prawosławna Wielkanoc. Byli nastawieni optymistycznie… Już 16 maja 1945 r. Brytyjczycy, po wydaniu sporej ilości prowiantu, nakazali Kozakom złożyć broń, z wyjątkiem żandarmerii i oficerów. Angielscy wojskowi tłumaczyli to… koniecznością wymiany broni na nowsze i jednolite uzbrojenie. Jednocześnie, do sztabu Stanu Kozackiego przybyło kilku oficerów brytyjskich, nakazując natychmiastowe wydanie klucza do kasy pancernej, w której znajdowały się prywatne pieniądze Kozaków. Mimo protestów, Brytyjczycy bez skrupułów załadowali kasę na ciężarówkę i wywieźli. Anglicy chcąc ukryć prawdziwe intencje ponownie zaczęli być mili – dzieci dostały czekoladę i pomarańcze. Kozakom obiecywano wydawanie gazety, organizację koncertów, budowę krytych kuchni. Co więcej, niektórym z nich Anglicy wydali nawet brytyjskie sorty mundurowe, co miało sugerować pełnienie bliżej nieokreślonej służby razem z aliantami. 27 maja Brytyjczycy poszli jeszcze dalej ogłaszając, iż Kozacy będą otrzymywali te same racje żywnościowe co „żołnierze królowej”, ale jednocześnie zażądali wydania broni przez kozackich oficerów, znów tłumacząc to koniecznością wymiany na nowocześniejszą. 28 maja rano Anglicy przekazali kozackim oficerom w Lienz, by stawili się na specjalną konferencję z władzami brytyjskimi o godzinie 13. Kozacy na spotkanie z Anglikami szykowali się całe przedpołudnie. Czyszczono i prasowano mundury, pastowano na glanc buty. Ci, którzy byli ze starej emigracji, przyczepiali nawet carskie ordery. Na konferencję z Brytyjczykami kozackich oficerów miały zawieźć ciężarówki. Jednak niektóre z żon oficerów na widok mężów na pace samochodów wybuchły płaczem – wtedy brytyjski oficer uspokoił je, ręcząc słowem honoru, że mężowie wrócą wieczorem.

„Operacja Keelhaul”
Kozackich oficerów zaniepokoił fakt, iż na ciężarówkach zaciągnięty został brezent, a obok kierowców usiadła uzbrojona eskorta. Gdy w pewnym momencie pojawiły się lekkie czołgi, kilku oficerów podjęło decyzję o ucieczce – nie wiadomo, czy okazała się szczęśliwa. Pozostałe ok. dwa tysiące oficerów trafiło do otoczonego gęstą siecią posterunków i drutów kolczastych obozu w Spittal, w którym na podłogach brudnych baraków leżała słoma. Brytyjski oficer w obozie wezwał do siebie trzech kozackich generałów, którym oświadczył, iż zostaną następnego dnia wydani ZSRR „w myśl umów międzynarodowych”. Działanie Anglików było niczym więcej tylko etapem dokładnie zaplanowanej „Operacji Keelhaul” („Przeciąganie pod kilem” – kara stosowana w angielskiej Royal Navy wobec marynarzy). Kozaccy oficerowie przeżyli wstrząs. Starzy emigranci próbowali pisać petycje do Brytyjczyków. Młodsi zrywali z wściekłości dystynkcje z mundurów. 29 maja rankiem Kozacy modlili się o cud. O 6 rano podjechały ciężarówki i rozkazano Kozakom załadunek – po ich odmowie przystąpiono do brutalnego bicia i… rabowania oficerów. Niebawem Kozacy byli już w rękach SMIERSZA… Tego samego dnia kozacki tabor zwołał naradę i ogłosił strajk głodowy. W obozie pojawiły się plakaty w języku angielskim: „Wolimy śmierć głodową tu, niż powrót do Związku Sowieckiego”. Anglicy nie odpowiedzieli, co się stało z oficerami, ale zaczęli rozpowszechniać odezwę o repatriacji „zdradzieckich oficerów” do ZSRR.

„Kontra” Józefa Mackiewicza

1 czerwca 1945 r. o świcie Kozacy ruszyli z wielką procesją, która skierowała się ku kaplicy polowej w Paggetz. Modlący się tłum Anglicy otoczyli żołnierzami i czołgami. Na stacji kolejowej stał już pociąg, a w odwodzie wiele ciężarówek. Tuż po modlitwie Anglicy rzucili się na tłum, który zaczął uciekać: w góry lub skacząc wprost do Drawy. Brutalna „repatriacja” trwała do godziny 5 po południu. Śmierć w obozie poniosło co najmniej kilkadziesiąt osób. Angielscy żołnierze nie wahali się strzelać do stawiających opór Kozaków lub dźgać ich bagnetami. Wśród ofiar były kobiety, starcy i dzieci. Wiele osób zostało zatłuczonych na śmierć drewnianymi pałkami, wielu utonęło w Drawie. Akcję Anglicy dokończyli 2 czerwca. Obrazu tragedii Kozaków w dolinie Drawy dopełnili miejscowi austriaccy wieśniacy, rabując kozacki obóz. Według raportów NKWD z 15 czerwca 1945 r. słowni wobec Stalina Brytyjczycy w samej tylko Austrii w okresie 28 maja – 7 czerwca przekazali Sowietom 42 913 Kozaków, w tym 16 generałów. Niemal 70 proc. oficerów nie było obywatelami ZSRR i zgodnie z ustaleniami w Jałcie nie podlegało „repatriacji”. Część rozstrzelano na miejscu, tylko nieliczni przeżyli łagry. „Operację Keelhaul” opisał Józef Mackiewicz w doskonałej powieści „Kontra”. W 1949 r. stareńki generał Poliakow, jeden z niewielu, który zdołał uniknąć „repatriacji”, w liście do generała Denisowa, atamana w Ameryce, napisał: „Przyszły historyk wyda bezstronny werdykt na tej gorzkiej tragedii, wyrok na tych reprezentantów „Dumnego Albionu”, którzy zhańbili władcę mórz w przeszłości, i którzy nie są godni, by zwać się członkami współczesnego cywilizowanego rodzaju ludzkiego”.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Pozostałe

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na naszahistoria.pl Nasza Historia