W Bieruniu na grubie. 50 lat temu zapadła decyzja o budowie KWK Piast. Zobaczcie zdjęcia

Jolanta Pierończyk
W Bieruniu na grubie - wystawa w budynku dworca PKP w Bieruniu Nowym
W Bieruniu na grubie - wystawa w budynku dworca PKP w Bieruniu Nowym Jolanta Pierończyk
W Bieruniu na grubie - to tytuł wystawy upamiętniającej 50-lecie decyzji o budowie KWK Piast na nowobieruńskich polach w... Tychach (bo Bieruń, zarówno Stary, jak i Nowy, znajdował się w tamtym czasie w administracyjnych granicach wielkich Tychów). Do Barbórki można ją oglądać w poczekalni wyremontowanego budynku PKP w Bieruniu Nowym.

W 2022 r. mija dokładnie 50 lat od podjęcia decyzji o budowie KWK Piast w Bieruniu Nowym

- Mówiono wtedy o kopalni Bieruń. Nazwa "Piast" pojawiła się później, w chwili otwarcia kopalni, co stało się na Barbórkę 1975 r. Było to nawiązanie do wcześniejszej nazwy kopalni Ziemowit w Lędzinach - mówi Agnieszka Szymula, dyrektor Muzeum Miejskiego w Bieruniu.

Wystawa "W Bieruniu na grubie", którą można oglądać w poczekalni dworcowej w Bieruniu Nowym, jest efektem trzymiesięcznej pracy: przeglądania kronik szkoły górniczej oraz rozmów z mieszkańcami przykopalnianych osiedli i zaglądania do ich archiwów fotograficznych.

- Tak naprawdę było to zaledwie dotknięcie tematu, co pozwala nam na lepsze przygotowanie się do upamiętnienia 50. rocznicy otwarcia kopalni, na której obecny był m.in. Edward Gierek, co widać na jednym ze zdjęć na wystawie - mówi Agnieszka Szymula.

Jedną z kwestii, którą trzeba będzie wyjaśnić jest kwestia pozyskiwania gruntów pod budowę kopalni.
- Z naszych dotychczasowych rozmów z mieszkańcami wyłania się pewna sprzeczność. Jedni twierdzą, że zajęte zostały tylko pola, a domostwa ocalały, inni mówili, że jakieś domy też zostały wyburzone. Będziemy to sprawdzać - mówi dyrektor Muzeum Miejskiego w Bieruniu.

50. rocznica podjęcia decyzji o budowie kopalni w Bieruniu była okazją do prześledzenia jej konsekwencji dla miasta, a nade wszystko przyjrzenia się społeczności osiedli, jakie powstały przy kopalni.
- Najważniejszą konsekwencją było powiększenie Bierunia pod względem liczebnym, ale także pojawienie się bloków w mieście, które do tamtego czasu miało tylko zabudowę jedno- lub dwurodzinną. W tych blokach zamieszkali ludzie nie tylko spoza Bierunia, ale i spoza Śląska. Koegzystencja rdzennych bierunian i przybyszów nie była na początku łatwa - opowiada Agnieszka Szymula.

Różnice pewnie nigdy się nie zatarły, ale obie grupy nauczyły się żyć ze sobą, a dzieci przybyszów zaczęły Bieruń traktować jako swoją małą ojczyznę.

Osiedle Granitowa, które powstało bezpośrednio przy kopalni jest w tej chwili największym osiedlem w Bieruniu. Liczy ok. 2,5 tys. mieszkańców. Nieco dalej od kopalni powstało później osiedle Węglowa. W sąsiedztwie kopalni wybudowano szkoły (także górniczą) i przedszkole, a z czasem też kościół św. Barbary. Od kilku lat jest tam bulodrom, który idealnie integruje to środowisko. Ludzie przychodzą nie tylko pograć, ale też dlatego, by się spotkać.

- Kiedy właśnie w tym miejscu zaprezentowaliśmy na początku naszą wystawę, okazało się, że wielu bywalców bulodromu ma lub miało jakiś związek z kopalnią. Spotkałam tam na przykład pielęgniarkę, która na kopalni pracowała i wspominała wypadek śmiertelny na swoim pierwszym dyżurze (jeden z górników wpadł do szybu). Pół godziny później o tym samym wypadku opowiadała mi inna osoba - wspomina Agnieszka Szymula.

Wystawa potrwa do 4 grudnia.

Nie przeocz

Zobacz także

Musisz to wiedzieć

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Najważniejsze wiadomości z kraju i ze świata

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na naszahistoria.pl Nasza Historia