„Zbrodnia pomorska 1939 roku w powiecie kartuskim” - książkę pod takim tytułem wydało Muzeum Kaszubskie w Kartuzach. W czwartek 29 lutego zorganizowało również spotkanie z autorką dr hab. Moniką Tomkiewicz.
Wiele osób przyszło tego dnia do muzeum, by dowiedzieć się i porozmawiać na temat wydarzeń sprzed przeszło 80 lat. Odcisnęły one bowiem wyraźne piętno na mieszkańcach naszego regionu. Jak wynika z najnowszych danych, które zaprezentowała Monika Tomkiewicz, eksterminacja ludności w okresie od września do listopada 1939 r. objęła 400 miejscowości z 23 powiatów dawnego województwa pomorskiego. Liczbę ofiar szacuje się na 20 do 40 tys., z czego z imienia i nazwiska zidentyfikowano dotąd grupę 10 tys. osób. Miejscem największej zbrodni w pobliżu Kartuz były Lasy Kaliskie, gdzie oddziały specjalne SS zamordowały 136 mieszkańców okolicznych miejscowości. Dziś w tym miejscu regularnie organizowane są obchody, upamiętniające ofiary niemieckiego okupanta.
Nowe informacje na temat tych wydarzeń napływają dzięki uzyskanemu dostępowi do archiwów niemieckich. W efekcie książka dr hab. Tomkiewicz prezentuje jak dotąd najdokładniejsze dane co do zbrodni pomorskiej. Sama autorka przede wszystkim liczy na to, że tutejsi - mieszkańcy pobliskich, mniejszych wsi, jak Kobysewo, Bysewo czy Prokowo - ujrzą prawdziwą skalę działań hitlerowców.
- Mam nadzieję, że wielu osobom, które mieszkają na terenie powiatu kartuskiego, uświadomi, jak dużo było tu zbrodni - podkreśla Monika Tomkiewicz.
Ważne, by pamiętać
Spotkanie w Kartuzach było też pełne trudnych wspomnień. Do muzeum przyszła bowiem pani Alicja, córka jednego z zamordowanych w Kaliskach. Sama nigdy ojca nie poznała, ale wraz z matką uczestniczyła w jego pogrzebie. Z zebranymi podzieliła się szczegółową, wzruszającą historią zarówno o losach jej ojca, jak i trudach przy ekshumacji oraz pochówku ofiar zbrodni pomorskiej.
- Bardzo mi miło, że zebrało się tyle osób, które będą w pamięci mieć te wydarzenia - mówiła pani Alicja, nie mogąc ukryć łez.
Za jej świadectwo podziękowali obecni na spotkaniu starosta kartuski Bogdan Łapa oraz burmistrz Kartuz Mieczysław Grzegorz Gołuński. Szef kartuskiego magistratu podkreślił też, jak duże znaczenie ma stałe wracanie do tych bolesnych wydarzeń.
- To kolejna historia naszej ziemi - kaszubskich mieszkańców, kaszubskich ludzi, którzy tworzyli tę naszą Małą Ojczyznę. A zginęli dlatego, że czuli się Polakami, mieli w sercu Polskę. Zobaczcie Państwo ile lat po wojnie, a my ciągle o tych czasach mówimy. I pewnie jeszcze wiele, wiele lat będziemy do nich wracać. Bo ciągle jest wiele mogił, których jeszcze nie odkryto. Ile pozostaje nazwisk, których nie wypisano na epitafiach - komentował burmistrz Gołuński. - Każda książka, która przybliża nas do (...) większego sfinalizowania tej całej tragedii losów naszych ojców, pokazuje jak wiele rzeczy zawdzięczamy właśnie im.
Było i muzycznie
Po części oficjalnej zainteresowani publikacją mogli ją zakupić na miejscu, a także zdobyć autograf. Wielu też przysiadało do rozmów.
Zwieńczeniem czwartkowego wydarzenia był jeszcze koncert zespołu Drëszë, który wykonał m.in. pieśni o świętych na melodie pomorskie oraz wyjątkowe aranżacje tradycyjnych utworów kaszubskich.
Jesteśmy na Google News. Dołącz do nas i śledź "Dziennik Bałtycki" codziennie. Obserwuj dziennikbaltycki.pl!