Razem z wojskami niemieckimi podążały na wschód ukraińskie „grupy marszowe”, złożone z rywalizujących ze sobą oddziałów „melnykowców” i „banderowców”. Podstawowym celem tych grup było organizowanie i instalowanie na zajętych terenach ukraińskich władz cywilnych. Wkraczając na dawne tereny Rzeczypospolitej, Niemcy różnymi działaniami propagandowymi usiłowali zyskać sympatię mieszkańców. Propaganda niemiecka szeroko lansowała hasło „odrodzenia życia religijnego”.
„Modus Vivendi”
Tę propagandową akcję zauważyła natychmiast polska konspiracja, która w sprawozdaniu z dnia 15 lipca 1941 r. informowała (zachowano pisownię oryginału): „Z podstępnych prób ujęcia sobie wyższego duchowieństwa można wymienić dwie. Najpierw namawiano jednego z Biskupów, żeby wystąpił z listem pasterskim przeciw bolszewikom i tak pokrył powagą kościelną niemieckie poczynania na Wschodzie, potem, całkiem świeżo [czyli około 15 lipca 1941], wysłano do Episkopatu znanego »męża zaufania« dla spraw kościelnych, Ojca Odillo, Reformata, aby proponował Biskupom objęcie w Generalnym Gubernatorstwie rodzaju regencji w dziedzinie nie tylko duchowej, ale cywilno-publicznej. Tę ostatnią wiadomość, zresztą mało prawdopodobną, podaję na odpowiedzialność samego Ojca Odillona (podkr. oryg.), który zgłosił się ostatnimi dniami do jednego z Biskupów z tą propozycją, i twierdził, że polecono mu objechać Ordynarjuszów, by im ze strony władz niemieckich taką myśl podsunąć. Jeśli w całej tej rzeczy jest jakakolwiek szczypta prawdy, to proponowana działalność Episkopatu (podkr. oryg.). Wybuch wojny sowiecko niemieckiej w 1941 roku redukowałaby się z pewnością tylko do ułożenia z władzami okupacyjnymi jakiegoś modus Vivendi w podbitej Polsce, oczywiście na korzyść nie Polaków, lecz Niemców. Ponieważ bowiem wśród osobistości świeckich nie znalazł się w Polsce żaden Darlan ani Kissling, któryby ofiarował okupantom swą publiczną współpracę, puścili może jakiś balon próbny w stronę duchowieństwa, eskontując w tym wypadku wybitnie katolicki charakter narodu. Czy O. Odillo istotnie przedłożył ten projekt innym członkom Episkopatu, tego dotąd nie wiem. Ów Biskup, z którym o tym mówił, odpowiedział mu krótko, że mamy już dość biedy i trudności w dziedzinie duchowej, nie moglibyśmy więc przyczyniać sobie ciężaru, wchodząc w obcą nam sferę cywilno-prawną”.
Ideologia Doncowa
Wiedzieć musimy, że odpowiedzialna za zbrodnie na Polakach Organizacja Ukraińskich Nacjonalistów powstała w 1929 r. W latach 30. XX wieku OUN działała głównie na terenie Małopolski Wschodniej, obejmującej województwa: lwowskie, stanisławowskie i tarnopolskie. Na tych terenach prowadziła działalność terrorystyczną poprzez rabunek i niszczenie mienia Polaków, pobicia i zabójstwa. Zwalczanie polskości w każdej postaci musiało mieć, zdaniem ukraińskich nacjonalistów, charakter bezkompromisowy i bezlitosny. W tym celu odwoływano się do haseł antychrześcijańskich. Ponadto OUN prowadziła intensywną działalność propagandową. Zakładanym przez OUN celem było powstanie niepodległej Ukrainy. Taka działalność musiała spotkać się ze zdecydowaną reakcją władz polskich. Organizacja Ukraińskich Nacjonalistów została powołana do życia w Wiedniu i zdecydowanie opowiedziała się za ideologią integralnego nacjonalizmu, który hołdował koncepcji państwa tylko dla Ukraińców. Z fascynacją czołowi działacze OUN zapatrywali się na poczynania Hitlera w Niemczech i Mussoliniego we Włoszech. Na bazie tych fascynacji została opracowana przez Dmytra Doncowa ideologia, będąca źródłem zbrodniczych działań, u podstaw której leżało całkowite podporządkowanie narodu elicie „lepszych ludzi”, czyli członkom OUN.
„Dekalog”
Sformułowano również tzw. dekalog ukraińskiego nacjonalisty, lektura którego poraża swoim skrajnym okrucieństwem i nienawiścią do obcych. Miał ten „dekalog” szczególne oddziaływanie na ukraińską młodzież, która wychowana na ideach Dmytra Doncowa postawiła niepodległość Ukrainy ponad wszelką etykę. Aby zrozumieć negatywny wpływ na młodzież, trzeba poznać ten „dekalog”: „Ja – Duch odwiecznej walki, który uchronił Ciebie od potopu tatarskiego i postawił między dwoma światami, nakazuję nowe życie: 1. Zdobędziesz państwo ukraińskie albo zginiesz walcząc o nie. 2. Nie pozwolisz nikomu plamić sławy ani czci Twego Narodu. 3. Pamiętaj o wielkich dniach naszej walki wyzwoleńczej. 4. Bądź dumny z tego, że jesteś spadkobiercą walki o chwałę Trójzęba Włodzimierzowego. 5. Pomścij śmierć Wielkich Rycerzy. 6. O sprawie nie rozmawiaj z kim można, ale z tym, z kim trzeba. 7. Nie zawahasz się spełnić największej zbrodni, kiedy tego wymaga dobro sprawy. 8. Nienawiścią oraz podstępem będziesz przyjmował wrogów Twego Narodu. 9. Ani prośby, ani groźby, tortury, ani śmierć nie zmuszą Cię do wyjawienia tajemnic. 10. Będziesz dążył do rozszerzenia siły, sławy, bogactwa i obszaru państwa ukraińskiego nawet drogą ujarzmienia cudzoziemców”. Warto zwrócić uwagę na „przykazanie” 7, 8 i 10. Druga wojna światowa spowodowała całkowitą zmianę układów sił społeczno- politycznych, narodowych i kościelnych na terenach Kresów Wschodnich. Najbardziej tragiczna i krwawa była sytuacja na Kresach Południowo-Wschodnich. W większości opracowań za początek eksterminacji ludności polskiej, w tym i duchowieństwa katolickiego, przyjmuje się przełom 1943/1944 r. Ale mordy Ukraińców na Polakach, mimo iż nie były ujęte w tak zorganizowaną formę, miały miejsce już wcześniej.
Odosobniony w krytyce
Warto zatem przybliżyć meandry działalności ukraińskich nacjonalistów. W tym postawę duchowieństwa greckokatolickiego, a szczególnie jej hierarchii do nacjonalistycznej ideologii, szerzonej przez OUN. Na dowód surowej oceny działań OUN przywołuje się słowa bł. bp. Grzegorza Chomyszyna, który już w 1933 r. mówił: „Nacjonalizm począł u nas przybierać cechy ducha pogańskiego, albowiem wprowadza pogańską etykę nienawiści, nakazując nienawidzić wszystkich, którzy są innej narodowości, a nawet wzbraniając nieść im pomoc i okazywać miłosierdzie w ich nieszczęściu. To właśnie jest przeciwne etyce chrześcijańskiej, Chrystus bowiem nakazał słowem i swoim przykładem miłować bliźnich swoich i to nie tylko przyjaciół i swoich, ale również wrogów osobistych oraz ludzi, obcych narodowością”. To właśnie bp Grzegorz Chomyszyn zauważył, że ideologia Doncowa zdobywa coraz liczniejszych wyznawców nie tylko wśród młodzieży i ludu ukraińskiego, ale także wśród kleru greckokatolickiego. Pisał o tym: „Hurrapatrioci narodowi, szowiniści i krótkowzroczni politycy ukraińscy spowodowali również gorzki los narodu ukraińskiego. Ludzie ci, którzy postępowali raczej jak obłąkańcy, aniżeli jak przywódcy, oni właśnie opluwali wszelki poważny i rozważny prąd. Oni to właśnie wprowadzili ten duchowy rozkład w narodzie, oni to podkopali wiarę i moralność, oni to oślepili i zatruli naród. Oni to i nadal wywołują gniew Boży i gotowi do tego doprowadzić, że z kipiącego kotła Wschodu poleje się lawa ognista, która może nas całkowicie zniszczyć z oblicza ziemi”. Bp Chomyszyn był jednak odosobniony w swojej krytyce OUN. Większość hierarchów Kościoła greckokatolickiego popierała niepodległościowe dążenia OUN, nie wnikając w program i środki, jakie zakładali nacjonaliści.