Polityczno-kryminalne wydarzenia, o których tu będzie mowa, rozegrały się 3 i 4 listopada 1918 r. w Warszawie. Aby zrozumieć motywy postępowania politycznych statystów, musimy cofnąć się nieco w czasie, do października 1918 r.
Polityczny plan
Ministrów Królestwa Polskiego pod przewodnictwem dra Józefa Świeżyńskiego. Rząd - jak wtedy pisano - Prezydenta Ministrów Świeżyńskiego jako pierwszy rząd Królestwa Polskiego nie starał się o akceptację władz okupacyjnych niemieckich i austro-węgierskich, lecz natychmiast podjął działania zmierzające do utrwalenia ogłoszonej już niepodległości.
Dlaczego na czele rządu stanął właśnie Świeżyński? Otóż nie był to przypadek, choć miał w środowisku narodowym wielu przeciwników. „Polityczne stanowisko wypracowano na zjeździe działaczy Ligi Narodowej w Lublinie 15 października. Większość zebranych była zdania, „iż należy skorzystać z nadarzającej się sytuacji i ująć władzę w swe ręce”. Odrzucono zastrzeżenia o braku odpowiednich kadr do utworzenia gabinetu, ale w opinii części uczestników obrad kandydat na premiera dr Józef Świeżyński uchodził za osobę nieodpowiednią na stanowisko szefa rządu firmowanego przez ugrupowania narodowe.
Gabinet Świeżyńskiego stał się jednak przykładem politycznego klinczu, w którym znalazła się Rada. Zarówno w aferze polityki zagranicznej, jak i wewnętrznej. W piśmie do Kanclerza Rzeszy (opublikowanym w Monitorze Polskim Nr 184 z 24 października 1918 r.), Prezydent Świeżyński poinformował go o powołaniu brygadiera Józefa Piłsudskiego na stanowisko Ministra Spraw Wojskowych.
W takiej sytuacji Świeżyński uznał, że należy odciąć się od kojarzonej z okupantem niemieckim Rady Regencyjnej i podjął radykalne kroki - zdecydował się na zamach stanu przeciwko Radzie Regencyjnej. 3 listopada 1918 r. jego rząd wydał odezwę, która „detronizowała” Radę Regencyjną i oferowała - co dla wielu było zaskoczeniem - współpracę lewicy i zwolennikom Józefa Piłsudskiego. Manifest został opublikowany następnego dnia, 4 listopada.
Przeciw Radzie
Nim przejdziemy do tekstu manifestu i reakcji na radykalne posunięcie Świeżyńskiego, przyjrzyjmy się jego drodze politycznej. Wywodzący się z Radomszczyzny syn ziemianina Władysława Gerarda Świeżyńskiego i Heleny Świeżyńskiej (z domu Jaxa-Konarskiej) studiował medycynę na Cesarskim Uniwersytecie Warszawskim. W 1893 r. wyjechał do Niemiec, gdzie pracował i doskonalił umiejętności w placówkach medycznych w Berlinie i Gießen; w tym samym roku poślubił Wandę Kiniorską. W 1908 r. zakupił majątek w Sadłowicach, a w związku z wyborem do Dumy Państwowej Imperium Rosyjskiego dzielił czas między praktykę medyczną a politykę.
Jego członkostwo Ligi Narodowej datowało się od 1893 r. W latach 1906-1915 trzykrotnie wybierany był do Dumy Państwowej (Pierwszej, Trzeciej i Czwartej) z guberni radomskiej. W latach 1915-1918 był prezesem Międzypartyjnego Koła Politycznego, a w kwietniu 1918 r. wybrany został członkiem Rady Stanu Królestwa Polskiego.
W gabinecie, zdominowanym przez narodowych demokratów, utworzono dwa nowe ministerstwa: spraw zagranicznych - którego szefem został Stanisław Głąbiński (przywódca Narodowej Demokracji w Galicji), oraz spraw wojskowych, na czele którego postawiono, notabene bez jego wiedzy, więzionego w Magdeburgu Józefa Piłsudskiego. Szefem sztabu mianowano gen. Tadeusza Rozwadowskiego.
W sprawie Piłsudskiego Świeżyński tak pisał do Kanclerza Rzeszy Maksymiliana księcia Badeńskiego: „Według naszego rozumienia, powołanie na ministra obrony krajowej brygadiera Piłsudskiego służy za najlepszą gwarancję, że tylko w razie jego uwolnienia możemy wziąć odpowiedzialność za spokój w kraju i poprawne likwidowanie okupacji, niezbędne ze względu na obustronny interes”.
Ponadto nowy rząd próbował również stworzyć podstawy administracji polskiej nie tylko na terenach Królestwa Polskiego, ale także w Galicji, gdzie już rozbrojono żołnierzy wojsk austro-węgierskich. Premier zdążył również ogłosić exposé szefa rządu, które opublikował w Monitorze Polskim z 29 października 1918 r. Chcąc jednak zyskać szerokie poparcie narodu, musiał Świeżyński zdecydować się wejść w alians z lewicą. A to oznaczało polityczną konfrontację z Radą.
Odezwa do narodu
Czy porozumienie z lewicą, inicjowane przez reprezentanta środowisk zachowawczych i monarchistycznych, miało w tamtym czasie polityczny sens? Wydaje się, że Świeżyński doskonale zdawał sobie sprawę z politycznej różnorodności ówczesnego społeczeństwa. W całym kraju zaczęły powstawać lokalne ośrodki władzy, starające się wypełnić próżnię po władzach okupacyjnych.
W Cieszynie już od 19 października 1918 r. działała i sprawowała funkcje rządowe Rada Narodowa Księstwa Cieszyńskiego pod przewodnictwem ks. Józefa Londzina. 28 października 1918 r. w Krakowie posłowie polscy do parlamentu austriackiego powołali Polską Komisję Likwidacyjną, która dwa dni później przejęła władzę w Galicji. Na jej czele stanął Wincenty Witos, przywódca PSL „Piast”. Z kolei 31 października rozpoczęto przejmowanie władzy w okupowanej przez Austro-Węgry części Królestwa.
Co więcej, z Lublina dochodziły wieści o nowej politycznej inicjatywie lewicy. Kilka dni później, w nocy z 6 na 7 listopada, powołano tam Tymczasowy Rząd Ludowy Republiki Polskiej, którego premierem ogłosił się Ignacy Daszyński, przywódca galicyjskich socjalistów. Lubelscy radykałowie natychmiast ogłosili program daleko idących reform: 8-godzinny dzień pracy, parcelacja majątków ziemiańskich na rzecz małorolnych i bezrolnych chłopów, nacjonalizacja głównych gałęzi przemysłu.
Wielu obawiało się, aby wygłodzonego kraju nie ogarnął chaos rewolucyjny na wzór zbolszewizowanej Rosji. Dodajmy do tego, że śmiertelne żniwo zaczęła zbierać pandemia grypy hiszpanki. Jesienią 1918 r. dotarła do Polski tzw. III fala pandemii.
Nie ma zatem nic dziwnego w opublikowanym 3 listopada manifeście rządu Świeżyńskiego, w którym czytamy m.in.: „Polacy! W obliczu najwyższych zadań, jakie przed narodem polskim postawiła chwila dziejowa, w poczuciu odpowiedzialności przed narodem i historją, dzisiejszy rząd polski rozumie, że jedynie olbrzymi, zbiorowy wysiłek całego narodu, a nade wszystko pracującego ludu polskiego sprosta wielkiemu zadaniu stawiania podwalin pod gmach zjednoczonej Wolnej Polski ludowej, obrony wolności narodowej i granic Ojczyzny, ochrony ludności od głodu, zabezpieczenia nietykalnych praw Polski w stosunkach z innymi narodami”.
Wojsko w koszarach
„Mimo różnic politycznych dzielących go od lewicy, Świeżyński chciał powierzyć tekę ministra spraw wojskowych Józefowi Piłsudskiemu i podjął starania o zwolnienie go z więzienia w Magdeburgu, na co się jednak nie zgodził kanclerz Rzeszy, książę Maksymilian Badeński. Świeżyński uznał kierowany przez Romana Dmowskiego Komitet Narodowy Polski w Paryżu. Ogłosił też ustawę o powszechnym obowiązku służby wojskowej, a szefem sztabu formującej się polskiej armii pod nieobecność Piłsudskiego został generał Tadeusz Rozwadowski. Zajął się też dziadek przygotowaniami do zwołania Sejmu i opracował ordynację wyborczą” - dowodzi Jan Turnau, potomek premiera z bocznej linii.
Jakie były skutki deklaracji rządu Świeżyńskiego? Większość ówczesnych ugrupowań nie była skłonna wikłać się we współpracę z endekami i Radą. Zamach upadł, gdy jeszcze tego samego dnia Rada udzieliła Świeżyńskiemu dymisji, a ten zmuszony był ją przyjąć. Informacje pojawiające się w niektórych opracowaniach historyków, że członkowie rządu naciskali na gen. Rozwadowskiego, by wyprowadził wojsko z koszar (13 października 1918 r. zaprzysiężono tzw. Polnische Wehrmacht, czyli Wojsko Polskie powstałe po akcie 5 listopada 1916 r. na wierność Radzie Regencyjnej), czyli dokonał posunięcia de facto kryminalnego, nie mają odzwierciedlenia w dokumentach.
W wyniku dymisji powstało prowizorium rządowe Władysława Wróblewskiego. W jego skład weszli - co do zasady - najwyżsi stanowiskiem urzędnicy danego resortu. Ostatnie posiedzenie prowizorium rządowego odbyło się 11 listopada 1918 r. Kierownicy Ministerstw zakończyli pełnienie swoich funkcji wraz z przejęciem poszczególnych resortów przez członków rządu Jędrzeja Moraczewskiego, już w dniu 18 listopada.