Obszar Niemiec podzielony został po II wojnie na cztery strefy okupacyjne, a Berlin na cztery sektory okupacyjne. Strefami i sektorami zarządzają Związek Sowiecki, Stany Zjednoczone, Wielka Brytania i Francja... Tę historię znamy ze szkoły. Później przez wiele miesięcy Walter Ulbricht, I sekretarz SED, zabiegał u Nikity Chruszczowa, lidera KPZR, o zgodę na "zastosowanie radykalnych środków" mających zapobiec ucieczce najlepszych specjalistów NRD na Zachód.
W latach 1949-61 z NRD do zachodniej części Niemiec uciekło 2,6 mln ludzi, z czego 1,6 mln właśnie przez Berlin Zachodni. Przygotowano tajny plan pod kryptonimem Chiński Mur. Zakładał odgrodzenie Berlina Zachodniego od terytorium NRD.
Starsza pani machająca do znajomego w sektorze wschodnim. 1961 rok
(fot. Wikimedia Commons)
O północy 13 sierpnia 1961 roku 25 tysięcy uzbrojonych żołnierzy, policjantów i funkcjonariuszy robotniczej milicji otoczyło gęstym szpalerem zachodnie sektory Berlina. W ciągu godziny zamknięto 67 spośród 81 istniejących punktów przekraczania granicy Berlina Zachodniego, a wkrótce zlikwidowano jeszcze dalszych siedem. Zaczęto stawiać zasieki, które wkrótce zastąpiły betonowe segmenty kilkumetrowej wysokości. Mur miał około 156 km długości.
Jakby tego było mało, 23 czerwca 1963 zaczęto tworzenie wzdłuż muru pasa tzw. ziemi niczyjej, zaminowanej i strzeżonej przez mechaniczne "potykacze", czujniki, systemy automatycznego ostrzału...
Propaganda NRD określała ten system mianem... antyfaszystowskiego wału ochronnego, który miał chronić demokrację przed "emigracją, infiltracją, szpiegostwem, sabotażem, przemytem, wyprzedawaniem i agresją z Zachodu". Zresztą już wcześniej mówiono, że mur został wzniesiony na prośbę państw Układu Warszawskiego.
Całkowita szerokość pasa granicznego była uzależniona od zabudowy w obszarze granicznym i wynosiła od 30 do 500 metrów przy słynnym placu Poczdamskim. Mur obserwowali strażnicy na ponad 300 wieżyczkach, a ponad 250 stanowisk wartowniczych strzegły dodatkowo psy. 161 kilometrów pasa granicznego oświetlono. Jeszcze na początku 1989 roku muru strzegło 11,5 tys. żołnierzy uzbrojonych w miotacze ognia i transportery opancerzone oraz 500 cywilów.
Mimo tych inwestycji próby wyrwania się za żelazna kurtynę trwały. Od 13 sierpnia 1961 do 9 listopada 1989 zorganizowanych było 5.075 udanych ucieczek do Berlina Zachodniego lub RFN, w tym 574 dezercje. Dokładna liczba ofiar jest sporna i niepewna, różne źródła podają od 136 do 238 śmiertelnych przypadków.
Jedyną ofiarą Muru Berlińskiego spoza Niemiec był 24-letni Polak Franciszek Piesik, który utonął przy próbie ucieczki do Berlina Zachodniego w jeziorze Nieder Neuendorfer See pod Hennigsdorfem. Natomiast za pierwszą ofiarę muru uważa się Idę Siekmann, która zginęła, skacząc z okna domu przy Bernauer Strasse. Ostatnią ofiarą śmiertelnych strzałów przy murze był Chris Gueffroy. Zginął w 1989 r. - 9 miesięcy przed zburzeniem budowli.
Reakcja Zachodu
Most Bösebrücke z tłumem obywateli NRD przed przejściem granicznym, 18 listopada 1989
(fot. Wikimedia Commons)
Nie na wiele zdały się słowa potępienia i polityczne gesty. Chociażby ten z 26 czerwca 1963 r. amerykańskiego prezydenta Johna Kennedy`ego. Podczas wizyty w Berlinie Zachodnim wypowiedział słynne słowa: "Jestem Berlińczykiem - Ich bin ein Berliner". Podniosłość chwili nieco zepsuł fakt, że to samo zdanie można przetłumaczyć jako "Jestem (berlińskim) pączkiem".
Mur stał się atrakcją turystyczną, po zachodniej stronie zbudowano nawet platformy dla gapiów. Później stał się polem do popisu dla artystów graffiti.
12 czerwca 1987 r. pod Bramą Brandenburską Ronald Reagan wezwał przywódcę ZSRR Michaiła Gorbaczowa do zburzenia Muru Berlińskiego. Jednak nic tego nie zapowiada. Jeszcze 18 stycznia 1989 r., na łamach organu partii "Neues Deutschland" przywódca NRD Erich Honecker obiecywał, że Mur Berliński będzie "istnieć jeszcze za 50, a nawet za 100 lat". 9 listopada tego roku mur runął. Mur Berliński padł w nocy z czwartku 9 listopada na piątek 10 listopada 1989. To wynik tzw. Jesieni Ludów, gdy jednym z żądań ulicy była wolność podróżowania.
Do jej zapewnienia przyczynił się 9 listopada 1989 sekretarz Komitetu Centralnego komunistycznej SED Guenther Schabowsky. Pytany przez zagranicznego dziennikarza o to, kiedy ludzie będą mogli bez przeszkód przekraczać granicę NRD powiedział, że zarządzenie wchodzi w życie od zaraz i że dotyczy także przejść do Berlina Zachodniego. Słysząc to na barierę oddzielającą dwie części Berlina ruszył tłum. Do północy wszystkie przejścia między obydwoma częściami miasta zostały otwarte. Na Kurfuerstendamm ludzie padali sobie w objęcia. W knajpach serwowano darmowe piwo.
Bundestag przerwał posiedzenie, by wyrazić radość z tego, co się stało. Posłowie spontanicznie odśpiewali hymn... I tak naprawdę w świadomości świata to wydarzenie, a nie sukcesy Solidarności, stały się symbolem obalenia tzw. komuny.
Dariusz Chajewski
GAZETA LUBUSKA