Zidentyfikowano niemal wszystkich odnalezionych obrońców Westerplatte

Tomasz Chudzyński
Profesor Grzegorz Berendt: Wszędzie tam, gdzie żołnierze wypełniali rozkaz obrony ojczyzny, naszym obowiązkiem jest to, aby ich godnie upamiętniono
Profesor Grzegorz Berendt: Wszędzie tam, gdzie żołnierze wypełniali rozkaz obrony ojczyzny, naszym obowiązkiem jest to, aby ich godnie upamiętniono fot. Jakub Steinborn
Odnalezienie szczątków poległych polskich żołnierzy na Westerplatte zawdzięczamy intuicji, ale także głębokiej pracy analitycznej archeologów, zespołu pracowników Muzeum II Wojny Światowej. Mieli oni poczucie, przystępując do poszukiwań, że upominają się o poległych bohaterów - mówi prof. Grzegorz Berendt, dyrektor Muzeum II Wojny Światowej.

Spośród dziewięciu odnalezionych polskich żołnierzy na Westerplatte siedmiu zostało zidentyfikowanych. Wkrótce, 4 listopada, spoczną na nowym cmentarzu wojskowym na Westerplatte także szczątki tych, którym przypisanie nazwisk jeszcze możliwe nie było.

Prokuratorzy z gdańskiego oddziału Instytutu Pamięci Narodowej oraz genetycy z Pomorskiego Uniwersytetu Medycznego w Szczecinie, pracujący nad identyfikacją żołnierzy znalezionych na Westerplatte, wykonali znakomitą, precyzyjną pracę. Nadal trwa identyfikacja ósmego poległego. Niestety, eksperci wykluczyli możliwość uzyskania materiału porównawczego pozwalającego na identyfikację szczątków dziewiątego żołnierza. Śledztwo prowadzone przez Komisję Ścigania Zbrodni Przeciwko Narodowi Polskiemu gdańskiego oddziału IPN zmierza ku zamknięciu. Stąd ostateczna decyzja, aby wszystkich 9 żołnierzy odnalezionych w 2019 roku pochować razem z ich dowódcą, majorem Henrykiem Sucharskim. Zatem na nowym cmentarzu żołnierzy Wojska Polskiego na Westerplatte będziemy mieć dziesięć realnych mogił, spośród których dwie będą miały charakter mogił Nieznanego Żołnierza. Będzie także sześć pomników symbolicznych - nagrobnych steli, na których znajdą się nazwiska tych żołnierzy, którzy zginęli na Westerplatte w trakcie bitwy we wrześniu 1939 r., bądź też zmarli w wyniku poniesionych ran (co potwierdzają choćby relacje świadków), a których to szczątków nie odnaleziono.

Co jeśli uda się zidentyfikować ósmego z odnalezionych na Westerplatte we wrześniu 2019 r.?

Trumna z jego szczątkami zostanie przeniesiona do właściwej mogiły. Zmiana będzie polegała na tym, że zniknie sprzed nagrobnej steli opis mówiący o tym, że jest to nagrobek symboliczny. Będziemy mieć wówczas uroczystość o nieco innym charakterze niż te, które mają mieć miejsce 4 listopada, kiedy nastąpi uroczysty pogrzeb Westerplatczyków.

Jeszcze przed rozpoczęciem prac przy budowie nowego cmentarza okazało się jednak, że jest problem ze szczątkami kaprala Andrzeja Kowalczyka, którego kości miały zostać odnalezione w 1963 na Westerplatte, pochowane na Srebrzysku, a następnie przeniesione uroczyście na Cmentarzyk na Westerplatte.

Po dochodzeniu przeprowadzonym pod kierunkiem gdańskiego oddziału Instytutu Pamięci Narodowej okazało się, że były to bez wątpienia szczątki żołnierza niemieckiego, poległego w roku 1945. To kolejny ważny aspekt prac archeologicznych na półwyspie, obok odnalezienia szczątków polskich żołnierzy, artefaktów pozostałych po funkcjonowaniu polskiego garnizonu na Westerplatte. Uporządkowane zostały delikatne sprawy. Oczywiście jasne jest w tej sytuacji, że grób kaprala Kowalczyka na nowym cmentarzu będzie miał charakter symboliczny.

Czy u źródeł budowy nowej nekropolii na Westerplatte, w miejsce tzw. Cmentarzyka, leżało odnalezienie szczątków polskich żołnierzy jesienią 2019 r., czy względy historyczne?

Na poprzednim cmentarzu na Westerplatte spoczywały szczątki dwóch osób - mjr. Henryka Sucharskiego, sprowadzone do kraju 51 lat temu, oraz te, które uznawano za należące do jednego z polskich podoficerów poległych na Westerplatte, we wrześniu 1939 - kaprala Andrzeja Kowalczyka. Natomiast od jesieni 2019 roku znaleźliśmy się w zupełnie nowej sytuacji, kiedy odnaleziono na Westerplatte szczątki dziewięciu innych ludzi. Kontekst historyczny, ale także archeologiczny wyraźnie wskazywał, że mamy do czynienia z żołnierzami Wojska Polskiego poległymi podczas bitwy we wrześniu 1939 r. Trzeba było pomyśleć o nowym cmentarzu, ale nie tylko dlatego, że poprzedni miał tylko dwie mogiły realne, a pozostałe przedstawienia miały charakter wyłącznie symboliczny. Koncepcja, symbolika dawnego cmentarza była anachroniczna i nie miała związku z realiami historycznymi. Zauważmy - nazwiska poległych żołnierzy przedstawiono na symbolicznych nieśmiertelnikach. Tymczasem badacze, znawcy tematu Westerplatte jasno wskazywali, że akurat członkowie załogi nie mieli tego elementu żołnierskiego wyposażenia. Szczegół, ale istotny. Zatem potrzeba budowy nowego cmentarza miała kilka aspektów. Także taki, że cmentarz stanowi dziś integralną część dawnego pola bitwy i obszaru dawnej Wojskowej Składnicy Tranzytowej oraz nowego muzeum plenerowego na Westerplatte.

Jakie znaczenie dla pamięci ma pochówek naszych poległych na Westerplatte żołnierzy, w większości już pod imionami i nazwiskami? To jest kwestia naszej kultury, tradycji, esprit de corps, oznaczającego, że nie zostawiamy swoich poległych na polu walki?

Wszędzie tam, gdzie żołnierze wypełniali rozkaz obrony ojczyzny, postawione przed nimi zadania, złożyli daninę krwi, naszym obowiązkiem jako ich współobywateli jest to, aby o nich nie zapomniano, aby ich godnie upamiętniono. Niekiedy działania poszukiwawcze mogą być skazane na niepowodzenie. Nie zawsze wiemy, gdzie poszukiwać szczątków poległych żołnierzy - dotyczy to choćby wielu kombatantów podziemia niepodległościowego po 1945 r. Niemniej pozostaje w mocy państwa polskiego, aby takie poszukiwania podejmować. Natomiast w miejscu takim jak Westerplatte, gdzie już od pierwszych dni września 1939 roku ginęli polscy żołnierze, gdzie dysponowaliśmy świadectwami dotyczącymi nazwisk poległych, miejsc ich śmierci, obowiązek poszukiwań był wręcz bezdyskusyjny. Stąd projekt prac archeologicznych na Westerplatte, z poszukiwaniem grobów poległych żołnierzy, a być może także grobów więźniów zamordowanych na tym terenie po 7 września 1939 roku. Dobrze się stało, że w 2015 r. polski rząd dał zielone światło, aby rozpocząć prace archeologiczne na Westerplatte, wsparł postulat poszukiwań konkretną pomocą materialną, a historycy, muzealnicy, archeolodzy dali swój wkład pracy, aby te środki spożytkować jak najlepiej. O tym, że osiągnęli powodzenie, świadczy choćby kilkadziesiąt tysięcy obiektów ilustrujących kilkaset lat dziejów półwyspu Westerplatte, w tym Wojskowej Składnicy Tranzytowej i bitwy z września 1939 roku. Uważam, że wypełniliśmy swoje zadanie. To, co zrobiliśmy na Westerplatte, co nadal realizujemy, jest swego rodzaju dopełnianiem prac prowadzonych w minionych dekadach, gdy bitwę upamiętniano w różny sposób. Czasami zaskakujący, choć typowy dla czasów, w których to upamiętnienie było realizowane, o czym mówiliśmy wyżej. Mam tutaj na myśli symbolikę lat 60. XX w., którą wprowadzono na Westerplatte - czy to na pomniku Obrońców Wybrzeża, czy też poprzez ustawienie czołgu typu T34. I przede wszystkim trzeba powiedzieć, że prac poszukiwawczych mających na celu ujawnienie szczątków obrońców, nie przeprowadzono przez ponad 70 lat. Ostatecznie jednak państwo polskie upomniało się o swoich obrońców.

Szczątki dziewięciu polskich żołnierzy poległych na Westerplatte odnaleziono dopiero jesienią 2019 r.

Zawdzięczamy to w pewnym sensie intuicji, ale także głębokiej wiedzy i pracy analitycznej archeologów i historyków z zespołu pracowników Muzeum II Wojny Światowej. Ich praca dała bardzo ważne rezultaty, zakończyła się powodzeniem. Może jeszcze nie całkowitym, bo przecież nie odnaleźliśmy wszystkich żołnierzy. I nie wiemy, niestety, czy to się kiedykolwiek uda. Natomiast absolutna większość spośród znanych polskich żołnierzy poległych w trakcie bitwy we wrześniu 1939 r. jest odnaleziona, a duża część zidentyfikowana.

Dwa lata temu, w konkursie wybrano projekt nowej nekropolii na Westerplatte, z kamiennymi stelami nagrobnymi w okręgu. Wskazał pan niedawno, że prace się zakończyły i trwają obecnie próby systemu oświetlenia.

Zwycięski projekt, wyłoniony na bazie przyjętych dwa lata temu przez komisję konkursową założeń, dzisiaj jest już urzeczywistniony. Po zakończeniu konkursu przystąpiliśmy do realizacji procedur związanych z planowaniem wykonawczym, projektowaniem przestrzeni, uzyskaniem środków. Po uzyskaniu niezbędnych zgód, w tym Pomorskiego Wojewódzkiego Konserwatora Zabytków, mogliśmy przeprowadzić postępowanie wyłaniające wykonawcę robót. Prace budowlane i związane z porządkowaniem terenu wokół cmentarza zostały zakończone. Trzeba też podkreślić, że badanie stanu rzeczy ujawniło m.in., że dawny cmentarz Wojska Polskiego na Westerplatte nie miał swojego geodezyjnego wydzielenia. Podjęliśmy działania zmierzające do tego, aby to zostało przeprowadzone.

To jest istotne ze względu choćby na odpowiedzialność za cmentarz, już od momentu przejęcia terenu z rąk firmy budowlanej. Chodzi o zapewnienie czystości, bezpieczeństwa, troski o drzewostan na tym terenie. Ze względu na wymogi prawne opiekę nad nowym cmentarzem wojskowym pełnić będzie fundacja powołana przez Muzeum II Wojny Światowej. Dodam, że w pierwszym etapie usuwaliśmy z terenu przyszłej budowy elementy konstrukcyjne starego cmentarza, w tym krzyże. Są one pieczołowicie przez nas zabezpieczone oraz przechowywane i będą oczywiście wkomponowane w teren przyszłego muzeum plenerowego. Jak widać, trzeba było wykonać wiele pracy, aby bohaterowie z Westerplatte z września 1939 r. mogli spocząć w żołnierskich mogiłach, na terenie, którego bronili do ostatnich chwil swojego życia.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Najważniejsze wiadomości z kraju i ze świata

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na naszahistoria.pl Nasza Historia