Książka opowiada o zbrodni dokonanej na polskich dzieciach, zbrodni nie ograniczającej się wyłącznie do zadania śmierci fizycznej poprzez mordowanie, aborcje czy eksperymenty pseudomedyczne na polskich robotnicach przymusowych, bądź wyniszczeniu w obozach przejściowych i zagłady. To także zadanie śmierci tożsamościowej poprzez rabunek, pozbawienie więzi z rodziną i narodem, a także śmierci moralnej przez demoralizację osób zmuszonych twardej walki o byt oraz oswajanie ich z zabijaniem i stosami trupów.
To opowieść o dzieciach, które uciekały na piechotę przez setki kilometrów. Były siłą wcielane do niemieckiej szkoły i odzierane z polskości, choćby o Hani, która straciła nogę i obarczona kalectwem musiała walczyć o przeżycie w Auschwitz, gdzie ten, kto nie pracował, trafiał do krematorium.
W książce mamy opowiedzianą także historię Maszy, którą polska niania ochrzciła Marysią i po śmierci rodziców wychowała jak swoje dziecko mimo grożącej jej za to śmierci, ale także Jurek, który z kolei przeżył piekło na ziemi w obozie utworzonym specjalnie dla dzieci. Nikt go tam nie chronił – jedynymi dorosłymi w okolicy byli jego oprawcy.
Po latach dorośli już ludzie dają świadectwo prawdzie. W ich wspomnieniach splatają się dobro i zło czasów wojennej zawieruchy – planowana zagłada narodu polskiego, okupiona męczeństwem tysięcy małych Polaków, oraz odwaga i przyzwoitość ludzi ryzykujących wszystko, żeby nieść pomoc. O nich, aniołach spotkanych na swojej drodze, dzieci wojny też nam przypominają. Nie chcą, by pamięć o nich zaginęła, bo jak mówi jedna z bohaterek: „Prawdy nie można zakłamywać”.
To książka, którą trzeba przeczytać!Wydał ją krakowski Znak Horyzont.