„Gangster”, rzecz o szpiegowskiej działalności Zenona Celegrata

PAWEŁ SKUBISZ
Wietnam, 1974 r. Zenon Celegrat (z prawej) przed autem International Commission of Control and Supervision (ICCS)
Wietnam, 1974 r. Zenon Celegrat (z prawej) przed autem International Commission of Control and Supervision (ICCS) FOT. ARCHIWUM IPN W WARSZAWIE
8 kwietnia 1978 r. o godzinie 20.20 ulicą Orkana w Warszawie przemieszczał się samotnieszczupły mężczyzna w wieku około 40 lat. Zatrzymał się na chwilę, pochylił i podniósłkamień średniej wielkości, który włożył następnie do torby ze skaju w kolorze brązowymi próbował się oddalić. Jego plany pokrzyżowali funkcjonariusze SB, którzy właśnie w tymmomencie święcili swój kolejny triumf. Zatrzymany mężczyzna okazał się bowiemagentem CIA, a kamień kontenerem z instrukcjami dla szpiega.

Skąd SB wiedziała o pojemniku złożonym przy płocie okalającym teren Spółdzielni Mleczarskiej przy ul. Orkana w Warszawie? Otóż 6 kwietnia 1978 r. pracownicy Biura „B” (zajmującego się tzw. obserwacją zewnętrzną) inwigilowali pracownika ambasady USA, którego podejrzewano o działalność szpiegowską w PRL. Ten przemieszczał się ulicami, prowadząc na smyczy biszkoptowego labradora. Nie zwiodło to funkcjonariuszy SB, widzących w spacerze z psem idealny wywiadowczy kamuflaż. W jego trakcie William Galbraith, bo o nim właśnie mowa, złożył martwą skrzynkę z materiałami szpiegowskimi. Mimo zachowania zasad konspiracji II sekretarz ds. politycznych Ambasady USA w Warszawie (określany w dokumentach SB kryp. „Adrian 76”) popełnił błąd i SB udało się odnaleźć szpiegowski kontener. Na miejscu funkcjonariusze SB z pionu obserwacji zewnętrznej (Biura „B”) oraz kontrwywiadu (Departamentu II) rozpoczęli stałą lustrację terenu w celu złapania szpiega. Cierpliwość opłaciła się i już 8 kwietnia 1978 r. zatrzymano mężczyznę, który podniósł trefny kamień. Okazał się nim Zenon Celegrat, sierżant sztabowy 69. Pułku Artylerii Przeciwlotniczej z Leszna.

Informator „Sikorska”

Zenon Władysław Celegrat urodził się 21 stycznia 1937 r. w Biskupicach, nieopodal Lublina, w robotniczej rodzinie Jana i Zofii z domu Lis. Ojciec był zdunem, a matka opiekowała się domem i dopiero po wojnie podjęła pracę jako pielęgniarka. W 1946 r. rodzina przeniosła się do Gubina, a następnie do Żar. Tutaj Celegrat zakończył edukację w 1953 r. kursem ślusarskim w warsztatach remontowych PKP (odpowiednik szkoły zawodowej) i rozpoczął pracę w miejscowym oddziale kolei. W latach 1953–1957 należał do Związku Młodzieży Polskiej w Żarach. W lutym 1957 r. został zakwalifikowany do odbycia zasadniczej służby wojskowej w 80. Pułku Artylerii Przeciwlotniczej w Lesznie. Do wojska trafił w listopadzie 1957 r. najpierw jako elew Szkoły Podoficerskiej przy 11. Dywizji Artylerii Przeciwlotniczej w Brzegu, a następnie od stycznia 1958 r. w Podoficerskiej Szkole Radiolokacji w Koszalinie. Jeszcze w służbie zasadniczej odbył szkolenie na poligonie rakietowym w ZSRS w Kazachstanie. W październiku 1959 r. przyjęto go do służby jako żołnierza nadterminowego w 80. Pułku Piechoty Przeciwlotniczej w Lesznie, gdzie powierzono mu stanowisko dowódcy radiostacji. Sam Celegrat bardzo mocno interesował się krótkofalarstwem jeszcze przed służbą w wojsku, należąc do klubu krótkofalowców Ligi Przyjaciół Żołnierza w Żarach. Pasję kontynuował jako żołnierz nadterminowy. Najprawdopodobniej w maju 1960 r. wystąpił o zgodę na posiadanie własnej radiostacji. Nie miał najmniejszych problemów z uzyskaniem stosownej zgody w związku z pozytywną opinią WSW, której był wówczas informatorem o ps. „Sikorska”. Wcześniej w podobnym charakterze współpracował z Urzędem Bezpieczeństwa Publicznego, pod tym samym pseudonimem. Na zlecenie WSW miał inwigilować środowisko krótkofalowców, ale także środowiska zaangażowanych katolików odbywających służbę wojskową. Po trudnym związku z młodą dwudziestotrzyletnią ekspedientką o skomplikowanej sytuacji osobistej – z mężem w więzieniu, innym równoległym partnerem życiowym oraz bardzo zaborczą matką – ożenił się ostatecznie z Mirosławą. Z małżeństwa urodził się w 1963 r. ich jedyny syn Hieronim. Żona Celegrata nie pracowała zawodowo, zajmując się domem i chorym dzieckiem.

Mistrz łącznościowców

Dalsza ścieżka kariery zawodowej Zenona Celegrata nie odbiegała od standardów obowiązujących w ludowym Wojsku Polskim. Po przejściu ze służby nadterminowej do zawodowej we wrześniu 1961 r. nadal pracował na stanowisku dowódcy radiostacji w baterii dowodzenia 80. Pułku Artylerii Przeciwlotniczej w Lesznie. W 1961 r. wstąpił do PZPR, z czasem wszedł nawet do komitetu POP PZPR w jednostce. W czerwcu 1964 r. został słuchaczem Kursu Doskonalenia Podoficerów Zawodowych Łączności przy Oficerskiej Szkole Łączności w Zegrzu. Brał udział w zawodach łącznościowców Śląskiego Okręgu Wojskowego, zdobywając w 1961 i 1962 r. wicemistrzostwo, zaś w 1963 r. mistrzostwo Okręgu. Nadal służył na stanowisku dowódcy radiostacji w Lesznie w pułku przemianowanym na 69. Pułk Artylerii Przeciwlotniczej. Tutaj ukończył Liceum Ogólnokształcące dla dorosłych. Ostatni awans na sierżanta sztabowego otrzymał w 1973 r. W momencie aresztowania pełnił w pułku funkcję magazyniera sprzętu łączności i radiolokacji. Bardzo dobre opinie zawodowe i partyjne spowodowały, iż Zenon Celegrat znalazł się w zainteresowaniu Departamentu Kadr Ministerstwa Obrony Narodowej, który wytypował go do służby w Polskiej Delegacji przy Międzynarodowej Komisji Kontroli i Nadzoru w Wietnamie, czyli w Jednostce Wojskowej nr 2000 (podlegającej wywiadowi wojskowemu w PRL) na stanowisku radiotelegrafisty. Celegrat wyjechał z Polski 25 czerwca 1974 r. W rozkazie delegacyjnym dowódca Jednostki Wojskowej nr 2000, ppłk Olgierd Darżynkiewicz nakazywał „przestrzegać czujności w pracy i życiu osobistym, a w związku z tym dbać o zachowanie wysokiego poziomu politycznego, ideowego i moralnego. Wykazywać maksimum ostrożności przy zawieraniu nowych znajomości. Należy mieć zawsze na względzie możliwość stosowania prowokacji i szantażu przez obce wywiady. Kategorycznie zabraniam zawierania przygodnych znajomości z kobietami lekkich obyczajów”. Ostrzeżenie to było jednoznaczne i z perspektywy czasu okazało się bardzo trafne. Niestety Zenon Celegrat nie chciał o nim pamiętać ponad 8 tys. km od Polski i rodzinnego Leszna.

Na usługach Amerykanów

Po przybyciu do Wietnamu, został zakwaterowany wraz z innymi członkami Delegacji Polskiej MKKiN w Sajgonie na terenie byłej bazy lotniczej armii amerykańskiej Tan Son Nhut. Z założenia miało to ochronić członków komisji przed atakami ze strony Wietkongu, ale także ograniczyć kontakty z lokalną społecznością Wietnamu Południowego i obywatelami państw zachodnich. W zamkniętym kompleksie znajdowały się pomieszczenia służbowe, kwatery, ale także infrastruktura ułatwiająca codzienne życie oraz zapewniająca rozrywkę. Służył do tego m.in. niewielki lokal gastronomiczny, w którym członkowie delegacji polskiej mogli spędzać wolny czas. Co ciekawe, zatrudniano tam także kobiety do towarzystwa, będące w służbie kontrwywiadu południowowietnamskiego współpracującego z Amerykanami. Wśród nich była także Nguyen Thi Tuoi, którą zainteresował się Zenon Celegrat. Po latach funkcjonariusze SB będą upatrywali w tym związku głównego katalizatora problemów Celegrata, ponieważ Amerykanie mieli ułatwione zadanie w opracowaniu charakterystyki podoficera, jako kandydata do werbunku. Radiooperator zwierzał się dziewczynie z kłopotów z przełożonymi, z problemów osobistych domu w Polsce, zarówno tych uczuciowych z żoną, jak i zdrowotnych syna. Na tym tle miał także rozważać ucieczkę z młodą wietnamską przyjaciółką na Zachód. Na niwie relacji osobistych, CIA zaaranżowała cykl spotkań w obywatelem amerykańskim Paulem Heafnerem, a następnie z tzw. „okularnikiem”, czyli Edwardsem Smithem, który kilka lat wcześniej pracował w Ambasadzie USA w Warszawie i świetnie znał język polski. Do werbunku doszło na początku 1975 r. w barze „Becue” w Sajgonie. Następnie spotkania kontynuowano w lokalach konspiracyjnych na terenie Da Nang oraz w czasie badań okresowych, jakie odbywał Celegrat w Sajgonie. W trakcie spotkań prowadzono szkolenie z zakresu zadań wywiadowczych, łączności, posługiwania się szpiegowskim wyposażeniem, takim jak kalki i atrament sympatyczny, martwe skrzynki, aparat fotograficzny, a także z zasad bezpieczeństwa. Celegrat chętnie opowiadał o działalności Delegacji Polskiej MKKiN w Wietnamie, zdradzając dane personalne i charakterystyki jej członków (udostępniając osobiście wykonane zdjęcia), a także zagadnienia wojskowe PRL. Dodatkowo omówiono z nim zasady łączności stosowanej przez Polaków w Wietnamie, czego istotnym uzupełnieniem stała się kopia instrukcji radiostacji R-118 i zdjęcia sprzętu łączności w Da Nang.

Na cmentarzu Armii Sowieckiej

Na przedostatnim spotkaniu z Amerykanami, do którego doszło 12 marca 1975 r., przedstawiono Celegratowi warunki współpracy i odebrano pisemne zobowiązanie. Umowa zakładała, że w zamian za materiały wywiadowcze Celegrat miał otrzymywać miesięcznie 250 dolarów, z czego część na konto utworzone przez CIA, a część w gotówce przesyłanej przez martwe skrzynki w kraju. W Wietnamie Celegrat zarobił 5000 dolarów, z czego Amerykanie przekazali mu jedynie 600 dolarów w gotówce i około 900 dolarów w miejscowej walucie, czyli w piastrach. Reszty nie wypłacili mu z obawy o dekonspirację. Znaczną część tych pieniędzy Celegrat przekazał swojej wietnamskiej przyjaciółce. Na ostatnim spotkaniu w Wietnamie otrzymał sprzęt szpiegowski: tabele szyfrowe, kalkę sympatyczną, ołówek do wykonywania tajnopisów, aparat fotograficzny marki Petri, japoński radioodbiornik firmy Mimiko, blok listowny z kalką pisma utajonego oraz figurkę przedstawiającą trzy małpki, z których jedna zakrywa oczy, druga uszy, a trzecia usta. Po powrocie do Polski Zenon Celegrat nie miał zamiaru wracać do szpiegostwa, ale Amerykanie przypomnieli mu o zobowiązaniu, przysyłając na adres domowy list z treścią utajoną i wskazując położenie martwej skrzynki krypt. „Słupy”. Celegrat odpowiedział na to wezwanie. Dostarczał CIA informacji o jednostkach ludowego Wojska Polskiego i Armii Sowieckiej w Lesznie, Głogowie, Jeleniej Górze, Żaganiu, Bolesławcu, Skwierzynie. Fotografował też instrukcje z zakresu łączności, w tym materiały tajne. W Warszawie wykorzystywał punkt o krypt. „Ławka” na cmentarzu – Mauzoleum Żołnierzy Armii Sowieckiej, gdzie odbierał materiały wywiadowcze, zaś swoje meldunki składał w punkcie o krypt. „Kort”, dołączając niewywołane klisze fotograficzne z mikrozdjęciami instrukcji wojskowych, które owijał w folię i wkładał do puszki po oleju samochodowym.

„Gangster”

Zenon Celegrat został tymczasowo aresztowany w dniu 10 kwietnia 1978 r., na podstawie decyzji prokuratora Naczelnej Prokuratury Wojskowej płk. Józefa Kosowskiego, w związku z podejrzeniem o dokonanie przestępstwa z art. 124 § 1 Kodeksu Karnego, czyli zbrodni szpiegostwa. Już w pierwszych godzinach po zatrzymaniu funkcjonariusze Wydziału I Departamentu II MSW rozpoczęli intensywne działania zmierzające do pozyskania możliwie najbardziej wszechstronnej informacji na temat zatrzymanego amerykańskiego szpiega, wszczynając Sprawę Operacyjnego Rozpracowania krypt. „Gangster”. Podjęli współpracę zarówno z Departamentem I MSW (wywiadem), jak i pionem kontrwywiadowczym WSW. Do Wietnamu z misją specjalną udał się płk Zbigniew Twerd – zastępca naczelnika Wydziału I Departamentu II MSW, aby przesłuchać Nguyen Thi Tuoi, przetrzymywaną przez reżim komunistyczny w jednym z wietnamskich obozów pracy. Jednocześnie SB zakłada możliwość wykorzystania Celegrata do prowadzenia gry operacyjnej z Amerykanami, ale informacja o jego zatrzymaniu lotem błyskawicy obiega Leszno i z inicjatywy tej szybko zrezygnowano.

Bez szans na wymianę

Sprawą Celegrata zajął się Sąd Wojsk Lotniczych w Poznaniu na sesji wyjazdowej w Warszawie pod przewodnictwem płk. Jana Maciejko. W sprawie oskarżał prokurator wojskowy płk Józef Krasowski, zaś obrońcą został adwokat Jan Turski. Po błyskawicznym procesie na sesji wyjazdowej w Warszawie w dniu 7 lipca 1979 r. zapadł bardzo surowy wyrok – 25 lat więzienia i degradacja do stopnia szeregowego. Celegrat jako żołnierz ludowego Wojska Polskiego nie był brany pod uwagę podczas wymiany pakietowej z 1985 r. w zamian za zatrzymanego i osądzonego przez Amerykanów szpiega PRL Mariana Zacharskiego. Najprawdopodobniej z powodu negatywnej opinii Wojciecha Jaruzelskiego. W więzieniu przebywał aż do 1990 r., kiedy został czasowo urlopowany. Za kraty już nie powrócił. Zamieszkał ze swoją drugą żoną, którą poznał w czasie odsiadki. Wydawać by się mogło, że sierżant sztabowy z lokalnego pułku przeciwlotniczego nie mógł zbytnio zaszkodzić władzy ludowej. Nic bardziej mylnego, dla wywiadu totalnego, jakim jest CIA, każda najmniejsza informacja jest cenna, przydatna i możliwa do wykorzystania w najmniej spodziewany sposób.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Pozostałe

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na naszahistoria.pl Nasza Historia