Zaciśnięta pięść umazana szlamem, na przegubie kawałek sznurka. Pośmiertne fotografie ks. Jerzego Popiełuszki z czasem stały się symbolem walki Polski Ludowej z Kościołem katolickim. I chociaż do zbrodni, której ofiarą padł jeden z najsłynniejszych duszpasterzy Solidarności, doszło w roku 1984, to reżim nie odpuszczał aż do końca PRL.
Nie bez kozery mówi się o okrytym złą sławą „komandzie śmierci” działającym nawet, gdy komunistyczna władza wydawała z siebie ostatnie tchnienie. Tylko w 1989 r., w przeddzień rozmów Okrągłego Stołu, w niewyjaśnionych okolicznościach zginęło trzech księży. Staruszek z przetrąconym kręgosłupem, młody chłopak uduszony czadem. No i człowiek, niemalże abstynent, który „zapił się na śmierć”! Trudno tu mówić o przypadku.

Polscy komuniści od początku sprawowania władzy w Polsce postawili sobie za cel likwidację kleru. Kluczową postacią w procederze prześladowania duchownych i wzorem dla wielu esbeków z pewnością była kobieta nazywana „Krwawą Luną”. Chodzi o Julię Brystygierową, doktor filozofii, o losach której Ryszard Bugajski nakręcił film „Zaćma”. Doskonale wykształcona, a jednocześnie zadeklarowana komunistka, została pierwszym katem największego związku wyznaniowego w kraju. Podobno nie mordowała jednak własnymi rękami.