Komu nie udało się zwyciężyć sercem i rozumem, usiłuje zwyciężyć przemocą. Każdy przejaw przemocy dowodzi moralnej niższości. (...) Solidarność dlatego tak szybko zadziwiła świat, że nie walczyła przemocą, ale na kolanach, z różańcem w ręku, przy polowych ołtarzach, upominała się o godność ludzkiej pracy, o godność i szacunek dla człowieka. Módlmy się, byśmy byli wolni od lęku, zastraszenia, ale przede wszystkim od żądzy odwetu i przemocy.
19 października 1984 r. ksiądz Jerzy Popiełuszko w bydgoskim kościele pod wezwaniem Braci Męczenników odprawił po mszy nabożeństwo różańcowe. Kapłan zdelegalizowanej 13 grudnia 1981 r. Solidarności te słowa poświęcił medytacji nad ostatnią tajemnicą bolesną: ukrzyżowaniem Chrystusa. Nie wygłosił jednego ze swoich słynnych w całej Polsce kazań. Służba Bezpieczeństwa zapowiedziała księdzu Jerzemu Osińskiemu, który go zaprosił do Duszpasterstwa Ludzi Pracy w Bydgoszczy, że może mieć problemy, jeśli jego gość wygłosi homilię.