Organizatorami uroczystości stali się byli więźniowie Stutthofu zrzeszeni od początku 1946 r. w ramach gdańskiego oddziału masowej ogólnopolskiej organizacji Polski Związek byłych Więźniów Politycznych (PZbWP), która grupowała setki tysięcy byłych kacetników i ich rodzin. Zebranie i manifestacja całego środowiska w byłym Stutthofie miało stanowić o sile Związku i przypomnieć władzom o znaczeniu bardzo zaniedbanego rok po wyzwoleniu byłego obozu, który w bardzo szybkim tempie ulegał destrukcji, kradzieżom i dewastacji.
Destrukcja
Sprawcami rozebrania i zniszczenia większości dobrze zachowanej w dniu wyzwolenia substancji poobozowej były polskie instytucje, wojsko oraz zwykli szabrownicy, którzy od końca 1945 r., kiedy teren byłego KL Stutthof oddali Polakom żołnierze Armii Czerwonej, dokonywali samowolnych rozbiórek, przenosin czy kradzieży. Formalnie mające pieczę nad tym terenem państwowe urzędy ziemskie czy warsztaty samochodowe traktowały ten teren jako wielki rezerwuar poniemieckich (czyli... niczyich) materiałów budowlanych, baraków, rur kanalizacyjnych, cegły i kostki brukowej. Urzędników z Gdańska czy Warszawy oraz nielicznych odwiedzających te tereny Polaków interesowało przede wszystkim to, co można było tu znaleźć i za ile można to spieniężyć.