Kazimierz Deyna był inwigilowany przez służby specjalne PRL. „Wiedział o wiele więcej, niż mówił”

Piotr Kobyliński
Przylot drużyny Legii Warszawa do Holandii, rok 1970. Kazimierz Deyna, Lucjan Brychczy oraz trener Edmund Zientara
Przylot drużyny Legii Warszawa do Holandii, rok 1970. Kazimierz Deyna, Lucjan Brychczy oraz trener Edmund Zientara Anefo, CC0, via Wikimedia Commons
Spis osób inwigilowanych przez organy represji PRL został poszerzony o nazwisko znanego sportowca. Kazimierz Deyna, bo o nim mowa, uznawany jest za jednego z najlepszych polskich piłkarzy w historii. W latach 1968-1978 był piłkarzem reprezentacji Polski natomiast jako kapitan drużyny narodowej grał w latach 1973-1978. Został królem strzelców turnieju piłkarskiego rozgrywanego podczas Igrzysk Olimpijskich w Monachium 1972 roku. Złoty i srebrny medalista olimpijski z igrzysk w Monachium i Montrealu oraz srebrny medalista piłkarskich mistrzostw świata rozgrywanych w 1974 roku w RFN.

Deyna był inwigilowany przez służby specjalne PRL. Sława w Legii Warszawa

Choć karierę piłkarską rozpoczął na Wybrzeżu, to swoje największe klubowe sukcesy piłkarskie Kazimierz Deyna (1947-1989) święcił w drużynie Legii Warszawa, dokąd trafił w ramach służby wojskowej jesienią 1966 roku. Z klubem tym dwukrotnie zdobył mistrzostwo Polski, dwa razy wicemistrzostwo, zaś w sezonie 1969/1970 dotarł do półfinału Pucharu Europy Mistrzów Krajowych (poprzednik Ligi Mistrzów), gdzie Legia uległa późniejszemu zdobywcy trofeum Feyenoordowi Rotterdam.

Deyna był inwigilowany przez służby specjalne PRL. Zainteresowanie światowych klubów

Znakomite występy w klubie i reprezentacji oraz związane z tym sukcesy międzynarodowe zwróciły uwagę wielu zachodnich klubów.

Po mistrzostwach świata 1974 w RFN pozyskaniem Deyny były zainteresowane czołowe drużyny europejskie w tym: Real Madryt, Bayern Monachium, Inter Mediolan. Niestety, Deyna jako piłkarz Legii był automatycznie oficerem Ludowego Wojska Polskiego, co w ówczesnych realiach uniemożliwiało jakikolwiek transfer piłkarza na Zachód. Sam Kazimierz Deyna również marzył o wyjeździe z Polski w celu kontynuowania kariery w dobrym klubie zachodnim i niejednokrotnie podczas wyjazdów klubowych czy reprezentacyjnych sondował możliwości transferu.

Deyna był inwigilowany przez służby specjalne PRL. Kłopoty ze służbami PRL

Zabiegi piłkarza i jego kontakty z cudzoziemcami nie uszły uwadze służb specjalnych PRL. Już od początku lat 70. Wojskowa Służba Wewnętrzna raportowała, że Deyna wraz ze swoimi kolegami z Legii i reprezentacji Lesławem Ćmikiewiczem i Robertem Gadochą, z racji częstych wyjazdów do krajów kapitalistycznych, utrzymują kontakty z osobami „(..) ciekawymi z punktu widzenia kontrwywiadowczego”. Kazimierza Deynę i jego kolegów na tę okoliczność miano nawet kilkukrotnie przesłuchiwać, jednakże stwierdzono, że piłkarze „_(…) nie udzielili nam i Służbie Bezpieczeństwa wyczerpujących informacji i ukrywali znane im okoliczności_”.

Ponownie na celowniku organów bezpieczeństwa PRL Kazimierz Deyna znalazł się podczas mundialu w RFN w 1974 r. Departament II MSW (kontrwywiad cywilny) raportował wówczas do Wojskowej Służby Wewnętrznej (kontrwywiad wojskowy), że piłkarz w trakcie mundialu „_(…) często wieczorami wychodził z hotelu i bardzo często był widziany w towarzystwie pracownika bazy amerykańskiej w RFN_”. Zapewne był to powód, dla którego piłkarzowi założono podsłuch w pokoju hotelowym na wewnętrzną linię telefoniczną, z której korzystał.

„Wiedział o wiele więcej, niż mówił”

Z uwagi na to, WSW zaczęła przeciwko Kazimierzowi Deynie gromadzić materiały wstępne, które oznaczono kryptonimem „Mundzio”, zapewne szykując do szerszego rozpracowania jego osoby i kontaktów. Przeprowadzane kolejne rozmowy z piłkarzem na okoliczność jego kontaktów z cudzoziemcami doprowadziły oficerów WSW do wniosków, że Kazimierz Deyna „(…) nie jest szczery_” a piłkarz „(…) wie o wiele więcej_” niż mówi śledczym z WSW.

Niewątpliwie wpływ na różne podejrzenia wobec niego miała też znajomość z obywatelem Indii, którego w maju 1977 r. zatrzymała Służba Bezpieczeństwa pod zarzutem szpiegostwa, a który miał utrzymywać z Kazimierzem Deyną stosunki towarzyskie i załatwiać mu części do samochodu. Ostatecznie przeciwko piłkarzowi nie znaleziono żadnych dowodów w tej sprawie. Pozostawał jednak pod czujną kontrolą służb, które odnotowały nawet fakt, że podczas mundialu 1978 w Argentynie Kazimierz Deyna kilkakrotnie oddalił się w nieznanym kierunku.

Deyna był inwigilowany przez służby specjalne PRL. Otwarcie drogi za granicę

Z tego też powodu nie mogła dziwić negatywna opinia WSW, w której zarzucono piłkarzowi, że „(…) większość wolnego czasu spędza w środowisku o ujemnej opinii politycznej i moralnej”, że dąży do wzbogacenia się i jest arogancki wobec przełożonych. Miało to niewątpliwie wpływ na starania o transfer do zachodniego klubu.

Ostatecznie o losie znakomitego piłkarza zdecydował Wojciech Jaruzelski, wówczas minister obrony narodowej, który we wrześniu 1978 roku wyraził zgodę na odejście Kazimierza Deyny z LWP „_(…) przy zachowaniu odpowiednich pozorów_”. Otwierało to drogę do jego wyjazdu z Polski i planowanego już wówczas transferu do Manchesteru City, co nastąpiło w listopadzie 1978 roku. Niestety, Wyspy Brytyjskie okazały się dla tego znakomitego piłkarza niezbyt dobrym wyborem, podobnie jak i późniejszy wyjazd do USA.

Symbolicznym faktem jest tutaj jedno wydarzenie, które również odnotowały służby specjalne PRL. Podczas mundialu w Meksyku w 1986 r.oku Kazimierz Deyna odwiedził bazę polskich piłkarzy w Monterrey w ośrodku Bahia Escondida. Odnotowano wówczas, że odegrał on pozytywną rolę w mobilizowaniu polskich piłkarzy do walki na boisku, a widząc słabe wyniki polskiej reprezentacji na mistrzostwach, bardzo chciał pomóc i wyrażał ogromną chęć do ponownego zagrania w barwach narodowych na mundialu.

od 16 lat

rs

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wideo
Wróć na naszahistoria.pl Nasza Historia