Koniec prohibicji i kolejek, wódkę znowu można było kupić przed 13.

Barmanka nalewa alkohol
Barmanka nalewa alkohol Narodowe Archiwum Cyfrowe [1]
29 listopada 1990 roku w Polsce zniesiono czasową prohibicję, która obowiązywała od 1982 roku.
"Trzynasta wybiła, wstaje nowy dzień / Ruszyła kolejka, wszystkim lżej / Życie po trzynastej tu zaczyna się / Poproszę trzy flaszki, nie pięć!"

Śpiewał w piosence "Za dziesięć minut trzynasta" Shakin' Dudi i śpiewał o czasach wcale nie tak odległych, bo czasowa prohibicja w Polsce obowiązywała w latach osiemdziesiątych i dotyczyła zakazu sprzedaży i picia w lokalach napojów alkoholowych przed godz. 13. Prohibicja została wprowadzona przez generała Wojciecha Jaruzelskiego, który sam stronił od alkoholu.

Prohibicja nie zdała egzaminu?

Zakaz sprzedaży i wyszynku alkoholi został wprowadzony 2 grudnia 1982 roku, władze PRL-u chciały w ten sposób ukrócić proceder picia w czasie pracy. Jednak już po kilku miesiącach radni z rad narodowych zastanawiali się czy wprowadzenie czasowej prohibicji było dobrym pomysłem. W kwestii picia nic się nie zmieniło, Polacy dalej pili tyle samo alkoholu, mimo że mogli kupić wysokoprocentowe napoje w sklepie czy wyszynku dopiero po 13. Władze miast zaczęły się zastanawiać, czy nie znieść częściowej prohibicji.



Zakazu sprzedaży alkoholu postanowił bronić wtedy Jerzy Hausner, ówczesny sekretarz w krakowskim komitecie PZPR, wygłosił on nawet przemówienie w telewizji, w którym obstawał przeciwko sprzedaży alkoholu przed godz. 13. Tłumaczył, że martwi się o jakość sprzedawanego piwa i chroni obywateli przed masowym zatruciem.


Jak Jerzy Hausner bronił prohibicji

"Chodzi o zakaz sprzedaży piwa przed godz. 13. Zakaz ten wprowadzono w zeszłym roku na mocy ustawy o wychowaniu w trzeźwości i zwalczaniu alkoholizmu. Natychmiast pojawiły się sygnały o nadmiarze produkcji piwa. Znacznie bowiem spadła jego sprzedaż (...). Wielu dziennikarzy, powołując się na interesy konsumentów, zaangażowało się w podważanie sensowności tego zakazu.

(...) Ja też chciałbym wystąpić w imieniu konsumentów, ale proponować będę, aby radni nie udzielili swojej zgody na sprzedaż piwa przed godz. 13. Przecież taka sytuacja, w której browary nie mogą sprzedać całej produkcji, może okazać się korzystna dla konsumentów.

Producenci piwa będą wreszcie musieli się z nimi liczyć. Można więc oczekiwać, że zapewniona zostanie ciągłość sprzedaży i dostawa piwa przestanie być wydarzeniem, że w końcu pojawi się w sklepach kilka gatunków, że znikną z rynku najpodlejsze, takie , którego nawet górale pić nie chcą".


Nielegalny alkohol na fali

Zakazu nie zniesiono i Polacy musieli sobie z nim radzić jeszcze kilka dobrych lat i czekać na kupno alkoholu w kolejce, w której można było spotkać dosłownie każdego.

"Był to konglomerat różnych warstw społecznych: widziało się tu inteligentów, nawet poetów, hydraulika z torbą narzędzi, malarzy pokojowych w poplamionych farbami roboczymi strojach, różne inne dostojne i mniej dostojne osoby" - pisał Marek Nowakowski w "Moim słowniku PRL-u".

Nasi rodacy nie tylko ustawiali się kolejkach, ale i potrafili sobie poradzić z zakazem picia alkoholu przed 13. w inny sposób. W latach 80. kwitła nielegalna sprzedaż alkoholu, popularne były tzw. meliny, w niektórych lokalach można było pić alkohol od samego rana, wystarczyło tylko podać specjalne hasło. Popularne było też pędzenie bimbru na własny użytek.

Jak to w czasach realnego socjalizmu, decyzje władz często prowadziły do absurdalnych sytuacji. W czasach kiedy w Polsce obowiązywała częściowa prohibicja, w części sklepów zaopatrzonych zarówno w artykuły spożywcze, jak i w alkohol, przed godz. 13 nie można było kupić na przykład denaturatu. Za to w sklepach monopolowych, mimo że alkohol można był kupić od 13., pracę zaczynano o godz. 10, więc w rzeczywistości przez trzy godziny sklep nie działał. Częściowa prohibicja w Polsce została zniesiona 29 listopada 1990 roku.

Zobacz zdjęcie w zbiorach NAC

[1] Zobacz zdjęcie w zbiorach NAC
Wróć na naszahistoria.pl Nasza Historia