Dziewięćdziesiąte urodziny? Mnie się nie chce w to wierzyć. To do mnie nie dociera. Ja wiem, że takie stwierdzenie nie jest odkrywcze, ale jest szczere - mówił w sierpniu 2011 r. - Gdy zamykam oczy i przypominam sobie dziesiąte, dwudzieste, trzydzieste urodziny, wydaje mi się, jakby to było wczoraj.
Tenis, lekkoatletyka, boks, kolarstwo, pływanie, futbol - był na bieżąco, żył tym, co dzieje się w polskim sporcie. - Znowu trafiliśmy na Anglię - nawiązywał do losowania grup eliminacyjnych piłkarskich mistrzostw świata. - Anglicy są bardzo dobrzy w lidze, ale w reprezentacji idzie im nieco gorzej. Będą jednak bardzo groźni.
Chronił mit sportu
Anglia, choć nie ta piłkarska, ale tenisowa, była dla niego szalenie ważna. Bo od meczu Polski z tą reprezentacją rozpoczęła się największa przygoda jego życia. - Był rok 1947 - przypominał sobie bez wysiłku, jakby to rzeczywiście było wczoraj.