Małą Hanię Gross przed zagładą uratowała rodzina z Przeciszowa

Bogusław Kwiecień
wystawa ZSP-G w Przeciszowie
Rodzina z Przeciszowa otrzymała tytuł "Sprawiedliwych Wśród Narodów Świata". W czasie okupacji niemieckiej we własnym domu ukrywała żydowską dziewczynkę. Za pomaganie Żydom w czasie drugiej wojny światowej w Polsce groziła kara śmierci

Ta historia nie była znana w Prze­ciszowie. Dopiero niedawno okazało się, że Józef i Józefa Matlakowie, ich córka Ludwika i siostra Józefa, Magdalena, otrzymali tytuły Sprawiedliwych Wśród Narodów Świata za uratowanie przed zagładą w czasie niemieckiej okupacji Hani Gross, żydowskiej dziewczynki. U Matlaków ukrywała się od czerwca 1943 roku do wyzwolenia w styczniu 1945 r. Do dzisiaj żyje, mieszka w Szwecji i jest wdzięczna swoim wybawcom z Przeciszowa.

– Do niedawna ja także nie znałam tej historii w szczegółach. Byłam małą dziewczynką, gdy żył jeszcze dziadek – mówi Krystyna Sanak, wnuczka Józefa Matlaka, która w ubiegłym tygodniu w Zespole Szkół Pod­sta­wowo-Gimnazjalnych w Przeciszowie odsłoniła pamiątkową tablicę poświęconą swoim bohaterskim przodkom. Pozostało jej kilka zdjęć i strzępy wspomnień. Pamięta listy i paczki, które przez jakiś czas przychodziły od pani ze Szwecji, którą znał dziadek i ojciec pani Krystyny. – W paczkach były figi, śliwki kalifornijskie. Może dlatego zostało to w mojej pamięci jako dziecka, bo w Polsce takie rzeczy były wówczas nieosiągalne – dodaje Krystyna Sanak.

Opiekunka Magda

Hania Gross urodziła się w 1934 roku w Oświęcimiu. Wspomina, że w domu miała dwie opiekunki. Jedną, która ją uczyła, i Magdę, która poza tym, że wykonywała różne prace w domu, poświęcała jej bardzo dużo czasu. Hania bardzo się z nią zżyła. Miała pięć lat, gdy wybuchła druga wojna światowa i rozpoczęła się niemiecka okupacja. W 1941 r. Niemcy wszystkie rodziny żydowskie, w tym Gros­sów, wysiedlili z miasta do getta w Sosnowcu. Mama Hani pracowała tam w sklepie, do którego często zabierała także córeczkę.

Któregoś dnia jak zwykle wyszła rano z domu z mamą do pracy, ale minęły sklep i skierowały się do bramy getta. – Mama powiedziała, żebym stanęła za nią, a kiedy wartownik się odwróci, przeszła szybko przez bramę. Po drugiej stronie ktoś miał na mnie czekać – wspomina Hanna Gross. Za bramą była kobieta, która otuliła ją chustą i powiedziała, że zaprowadzi ją do Magdy. – Potem już z Magdą przyjechałam pociągiem do Przeciszowa – opowiada kobieta. Magda zaprowadziła ją do swojego brata i jego rodziny. Józef i Józefa Matlakowie mieli pięcioro dzieci: Ludwikę, Krystynę, Stanisława, Jana i Zbigniewa. Józef był kolejarzem.

Miała na imię Marysia

Na początku Hania nie musiała się specjalnie ukrywać. Była przedstawiana jako kuzynka rodzeństwa Matlaków. – Zrozumiałam, że mam zająć miejsce innej osoby. Miałam na imię Marysia – wspomina Hanna Gross. – Dostałam metrykę Marii Ptaszkow­skiej z Oświęcimia – dodaje. Jak podkreśla, w domu Matlaków niczego jej nie brakowało. Uczyła się pisać i liczyć, miała różne inne obowiązki, jak pozostałe dzieci.

– Nie miałam czasu na roz­myślania, nie myślałam o mamie i tacie. Przyjęłam, że tak musi być – zaznacza. Trwało to sześć-siedem miesięcy, gdy któregoś dnia przyszedł Józef Matlak i powiedział, że ludzie czegoś się domyślają. Na stacji usłyszał, że Marysia to nie jest prawdziwa Marysia. Matla­kowie rozgłosili więc, że Marysia wyjechała, a Hania przez kolejne miesiące do wyzwolenia w styczniu 1945 r. w ciągu dnia ukrywała się w piwnicy z ziemniakami. Wieczorami wychodziła i spała razem z rodzeństwem. W Przeciszowie poszła jeszcze do szkoły powszechnej.

Do dzisiaj wśród pamiątek po tamtym okresie ma świadectwo z 30 czerwca 1945 r. Potem trafiła do ochronki dla dzieci żydowskich, gdzie przez Czerwony Krzyż odnalazła się z matką, która z sosnowieckiego getta razem z mężem trafiła do KL Auschwitz. Tylko jej udało się przeżyć obóz. Po wojnie Hania razem matką wyjechała do Szwecji. Cały czas pamięta o swoich wybawcach. Pod koniec lat 80. wystąpiły z matką o nadanie rodzinie Matlaków tytułu Sprawiedliwych Wśród Narodów Świata.

Historia dla młodych

Dyrektor Zespołu Szkół Pod­stawowo-Gimnazjalnych w Przeciszowie, Urszula Momot, mówi, że także tutaj nikt wcześniej nie słyszał o tej historii. – Kilka miesięcy temu przyszła do nas Jadwiga Ledwoń, córka Lud­wiki Molendy, z propozycją, aby upamiętnić rodzinę Matla­ków.

Uznaliśmy, że warto tę historię opowiedzieć dzieciom i młodzieży, pokazać im te przykłady szlachetnych postaw – mówi Urszula Momot. Część starszych mieszkańców zaczęła sobie przypominać wydarzenia sprzed ponad 70 lat. Józefa Brandys pamięta, że szyła dla Marysi ubrania.Za ukrywanie Żydów w Polsce w czasie wojny groziła kara śmierci lub obóz.

Najwięcej jest Polaków

- Rada ds. Sprawiedliwych Wśród Narodów Świata przy Instytucie Pamięci Narodowej Yad Vashem 31 lipca 1995 r. przyznała tytuł oraz medal Józefowi i Józefie Matlakom, ich córce Ludwice i siostrze Józefa Magdalenie. Tytuł taki został ustanowiony w 1963 r., aby honorować osoby, nie-Żydów, które niosły pomoc Żydom w czasie drugiej wojny światowej. Sprawiedliwi Wśród Narodów Świata uratowali w Europie tysiące Żydów, a obecnie na całym świecie żyją ich liczni potomkowie. Warunki przyznania tytułu określa Sąd Najwyższy Izraela w oparciu o takie kryteria, jak m.in.: stopień ryzyka, bezinteresowność, przed­wojenne relacje między ratowanym a ratującym i pewność, że ratujący nie współpracował z nazistami.

Nazwiska osób, które otrzymały medale, są uwieczniane na ścianie w Ogrodzie Pamięci o Sprawiedliwych w Yad Vashem. Otrzymują także tytuł honorowych obywateli Izraela. - Na liście Sprawiedliwych Wśród Narodów Świata do 2006 roku było ponad 21300 osób z 42 krajów. Najwięcej na tej liście jest Polaków – 5941 osób, a następnie Holendrów – 4726, Francuzów – 2646, Ukraińców – 2139, Belgów – 1414, Węgrów – 671, Litwinów – 630, Białorusinów – 564, Słowaków – 460, Niemców – 427, Włochów – 391, Greków – 265, Jugosłowian (Serbów) – 121, Rosjan – 120 i Czechów – 115.

Wróć na naszahistoria.pl Nasza Historia