Napędzały propagandę i gospodarkę. Adam Pawłowski o nowym numerze "Naszej Historii"

Adam Pawłowski
O czynach społecznych można mówić różnie. Trudno jednak, nawet po latach, pozostawać wobec nich obojętnym. Tym bardziej że ostatnio znowu stały się popularne.

Mój pierwszy czyn społeczny pamiętam dość dobrze. Oddawał istotę PRL-u, jak dowcip o syrence i rolls-roysie. Czym różniły się te auta? Syrenka miała z boku ozdobną listwę, a rolls-royce nie. To był rok 1975. Byłem uczniem czwartej klasy szkoły podstawowej nr 4 w Myśliborzu. Wychowawczyni powiedziała, że po lekcjach musimy zrobić coś pożytecznego. Najlepiej w czynie społecznym. Skoro wszyscy tak mogli, dlaczego nie my? Niezwykle potrzebnym okazało się grabienie wyschniętych liści. Zdziwiło nas, że nie wokół szkoły. Jesienią można było nurkować w tym, co sypało się z drzew. Wychowawczyni zaprowadziła nas pod komitet partii. Tamtejszy skwer wymagał uczniowskiej interwencji. Niewidzialną ręką nie byliśmy. Po falujących firankach widać było, że w budynku zrobiło się zamieszanie. Mnie i koleżankę wysłano do środka z informacją, jaka to klasa dokonuje tak ważnego czynu. Przy okazji (nawet bardziej niż przy okazji) mieliśmy wspomnieć, kto jest naszym wychowawcą.

O czynach społecznych nie należy myśleć tylko źle, zwłaszcza gdy już nie pamiętamy, jak żyło się w epoce Gomułki, Gierka czy Jaruzelskiego. Bez wątpienia we wszystkich swych odmianach, jako społeczne, partyjne czy produkcyjne, napędzały PRL-owską propagandę w takim samym stopniu jak pochody czy wiece, a przy okazji (i to na niemałą skalę) ówczesną gospodarkę. Jak informowała Kronika Filmowa z 1973 roku, w ostatnią niedzielę września, która była dniem czynu partyjnego, ponad dwa miliony osób pracowało w całym kraju przy porządkowaniu, budowie dróg, w fabrykach. W Bielsku-Białej montowano samochody, w Bytomiu i łódzkiej Wólczance szyto koszule i sukienki. Krytykowane po roku 1989 za upartyjnienie idei darmowej pracy na rzecz innych dzisiaj czyny społeczne przeżywają swój renesans. Wróciła moda na wspólne sprzątanie, remontowanie, pomaganie. Bez dobrowolnego przymusu, jak działo się to przed laty. Z badań przeprowadzonych przez Fundację Batorego wynika, że teraz aż 62 proc. z nas chętnie i za darmo jest gotowa poświęcić swój czas na rzecz lokalnej społeczności. Co ciekawe, najbardziej pozytywnie do czynów społecznych odnoszą się osoby w wieku od 35 do 44 lat, najmniej powyżej 60. roku życia.

W tym wydaniu „Naszej Historii” przypominamy, co w epoce PRL-u udało się wybudować wspólnym wysiłkiem w Poznaniu. Było tego naprawdę dużo. Porządkowano teren, sadzono drzewa i krzewy w parku Kasprowicza, wokół Malty i obszarze Nowego Zoo. Stworzono park na Cytadeli. Na osiedlu Młodych sprzątano plac budowy, przygotowywano mieszkania przed oddaniem do użytku. Może i Państwo braliście w tym udział? Polecam także artykuł o innym ważnym czynie społecznym mieszkańców Poznania. Bez wątpienia była nim budowa pomnika Chrystusa Króla, nazywanego także pomnikiem Wdzięczności. Pomysł ustawienia monumentu pomiędzy Zamkiem a budynkiem Filharmonii od początku budził wiele zastrzeżeń ze strony urzędników magistratu, jak i architektów, dlatego jedni i drudzy zwlekali z wydaniem zgody. Komitet Społeczny postawił jednak na swoim. Odsłonięcie nastąpiło 30 października 1932 roku. Monument nie przetrwał zbyt długo. Po zajęciu Poznania przez hitlerowców został jeszcze w 1939 roku wysadzony w powietrze i rozebrany. Historia zatoczyła koło i znowu poznaniacy spierają się o jego miejsce w mieście. Na razie w tym konflikcie obowiązuje metoda faktów dokonanych, tylko czy to doprowadzi do jakiegoś rozstrzygnięcia? Zachęcam serdecznie do lektury.

Adam Pawłowski, redaktor naczelny "Głosu Wielkopolskiego"
a.pawlowski@glos.com

Sprawdź, o czym przeczytasz w nowym numerze "Naszej Historii":

Thatcher. Premier prostych prawd

Obecna premier Theresa May jest drugą kobietą, która stoi na czele brytyjskiego rządu. Musi się zmierzyć z mitem swojej wielkiej poprzedniczki Margaret Thatcher.Czytaj cały artykuł...

Córka Stalina. Swietłana wolała, aby jej ojciec był stolarzem

Swietłana Alliłujewa była ukochanym dzieckiem ojca, ale na niewiele jej się to zdało. Jej życie było pasmem problemów, dramatów i złych wyborów - od najmłodszych lat do śmierci. Czytaj cały artykuł...

Najlepszy film o Bondzie? Ranking „The Times”

Nie było łatwo, rywalizacja była bardzo zacięta, ale ostateczne decyzje zapadły. Już wiemy, który film o przygodach agenta 007 był najlepszy, a który najgorszy. Ranking „The Times”. Czytaj cały artykuł...

Absolwenci kursu oficerskiego przeprowadzonego przez sowieckich instruktorów. W środkowym rzędzie, pierwszy z lewej, Antoni Chrost.
Absolwenci kursu oficerskiego przeprowadzonego przez sowieckich instruktorów. W środkowym rzędzie, pierwszy z lewej, Antoni Chrost. NAC

Dobry dywersant i kiepski ubek. Polak, który zainspirował Hemingwaya

Wszystko wskazuje na to, że fanatyczny polski komunista był pierwowzorem postaci Roberta Jordana z „Komu bije dzwon”. Oto nietuzinkowy życiorys Antoniego Chrosta.Czytaj cały artykuł...

Październik 1956. Chruszczow bardziej skuteczny niż czołgi

Jesienią 1956 r. Polska była miejscem radzieckiej interwencji - to fakt bezsporny. Historycy spekulują jednak, kto ostatecznie stał za decyzją o nagłym wstrzymaniu inwazji: Gomułka, Chruszczow, a może komunistyczne Chiny towarzysza Mao? Czytaj cały artykuł...

Miejskie legendy. Dlaczego tak chętnie w nie wierzymy?

Kiedyś straszono dzieci czarną wołgą. Z czasem stała się ona czarną karetką. A dziś czarnym BMW. Pojawiały się pogłoski o rozdawaniu zatrutej gumy do żucia albo cukierków z domieszką LSD. Czytaj cały artykuł...

„Bartek Zwycięzca”. W centrum tytułowy Bartek - w tej roli Władysław Pytlasiński.
„Bartek Zwycięzca”. W centrum tytułowy Bartek - w tej roli Władysław Pytlasiński. kadr z filmu

Poznański poligon filmowy. Tu zabili Podbipiętę, stąd uciekał Russell Crowe

Wielkopolska. Tu Bogusław Linda odwiedził kręgielnie, Olaf Lubaszenko czyścił koszary, Paweł Wilczak miał „Ostrą randkę”, a Krystyna Janda zagrała Helenę Modrzejewską.Czytaj cały artykuł...

Wróć na naszahistoria.pl Nasza Historia