To wtedy rozpoczęły się „100 Dni” Napoleona, gdy triumfalnie maszerował przez podzielony kraj. Marzenia o powrocie na tron cesarski na stałe skończyły się dopiero 18 czerwca 1815 r., po krwawej łaźni pod Waterloo.
Napoleon upokorzony i poniżony
Cofnijmy się w czasie o trzy lata, do chwili, gdy Cesarz jak niepyszny wrócił do Francji po katastrofie rosyjskiej. Wielka Armia przestała w zasadzie istnieć: z Rosji powróciło jedynie ok. 100 tys. żołnierzy, w tym 24 tys. Polaków. 250 tys. ludzi poległo w walce oraz zmarło z chorób, głodu i wyczerpania, a ok. 100 tys. dostało się do niewoli rosyjskiej. Poza tym wiele tysięcy żołnierzy zdezerterowało i zaginęło. Tymczasem armia była Napoleonowi niezbędna, bowiem powstała nowa, VI koalicja antyfrancuska i zbliżały się kolejne katastrofy. W październiku 1813 r., pod Lipskiem, Napoleon poniósł porażkę w decydującym starciu zwanym Bitwą Narodów z połączonymi siłami Austrii, Prus, Rosji i Szwecji. Dnia 31 marca 1814 r. oddziały sprzymierzonych wkroczyły do Paryża, a już w początku kwietnia Bonaparte został zmuszony do zrzeczenia się tronu. Na mocy zawartego 11 kwietnia 1814 r. traktatu w Fontainebleau Napoleon został potraktowany stosunkowo łagodnie: zachował tytuł cesarski, miał sprawować suwerenną władzę nad położoną na Morzu Tyrreńskim wyspą Elbą. Przyznano mu też dożywotnią pensję na utrzymanie dworu i oddziału gwardii. Jego małżonka Maria Luiza i syn Napoleon II uzyskali Księstwo Parmy i Piacenzy. Na Elbie Napoleon czuł się jednak nie tylko upokorzony, ale też zagrożony. Wśród polityków Koalicji wciąż pojawiały się głosy, że miejsce wygnania jest zbyt blisko Europy. Mogło to oznaczać, że np. po roku lub dwóch latach brytyjska fregata wywiezie go w inne, znacznie bardziej oddalone od Europy miejsce odosobnienia.
Wyjęty spod prawa
We Francji rozpoczął się proces „denapoleonizacji”. Z początkiem kwietnia 1814 r. francuski Senat ogłosił detronizację Cesarza i sprowadził brata zgilotynowanego Ludwika XVI – Ludwika XVIII Burbona, aby ten objął rządy w kraju. 30 maja 1814 r. VI koalicja podpisała w Paryżu korzystny dla Francji pokój z Burbonem jako królem. Nowy ład w Europie miał być zatwierdzony na wielkim kongresie w Wiedniu, który zebrał się we wrześniu 1814 r. Ogłoszono tam m.in., że „Bonaparte zostaje wyjęty spod prawa”. W samej Francji Ludwik XVIII wprowadził tzw. Kartę Konstytucyjną utrzymującą wolność słowa, równość i braterstwo; powołał dwuizbowy parlament (Izba Deputowanych i Izba Parów). Ale nie brakowało także takich, którzy tęsknili do czasów Cesarza, głównie z szeregach armii, przetrzebionej przez dymisje napoleońskich generałów oraz rozgoryczonej odebraniem inwalidom wojennym prawa do rent. „Podczas pierwszej Restauracji, w niewiarygodnie krótkim czasie Burbonowie zdołali sobie zasłużyć na nieufność, nienawiść i pogardę całego kraju” - pisze Archibald Gordon Macdonell w tomie „Napoleon i jego marszałkowie”. Jedną z decyzji, która wywołała oburzenie, było obsadzenie stanowisk oficerskich „sześcioma tysiącami wykwintnych paniczyków”, co pociągnęło za sobą roczny wydatek rzędu 20 mln franków „na koronki i jedwabie”.
Proklamacja z Gap
Cesarz zdecydował się na powrót już w styczniu 1815 r., ale dopiero 26 lutego opuścił Elbę. 1 marca o godz. 2 w nocy wylądował z oddziałami liczącymi ok. 600 ludzi w zatoce Juan (dziś niewielka popularna miejscowość w okręgu Grasse na Riwierze). „Przez blisko trzytygodniową podróż do stolicy z wygnańca na powrót stał się Cesarzem Francuzów” - pisał nieco pompatycznie Andrzej Zahorski w tomie „Napoleon”. 5 marca w Gap została wydrukowana proklamacja, którą Cesarz podyktował 28 lutego, jeszcze na pokładzie statku. „Będąc na wygnaniu, usłyszałem wasz głos i oto przybyłem pomimo przeszkód i niebezpieczeństw. Wasz generał, wyniesiony na tron z woli ludu i przez was ogłoszony Cesarzem, znowu jest z wami. Przybywajcie pod jego rozkazy” – tekst proklamacji gońcy rozwozili po całej Francji. 6 marca Napoleon dotarł do Corps, położonego u stóp dzisiejszego sanktuarium maryjnego La Salette, a 7 marca przez La Mure i Plateau Mateysine podążył na północ. Nad Wielkim Jeziorem Laffrey Cesarzowi zastąpił drogę batalion piechoty, ale przemowa Cesarza do żołnierzy i przejście tego oddziału na stronę Napoleona uznane jest przez historyków za kluczowy moment epopei „100 Dni” Napoleona.
Michel Ney z nami
Nastroje Francuzów były – delikatnie mówić – rozchwiane. Zwłaszcza że prasa początkowo trzymała stronę króla. Nagłówki prasowe z każdym dniem jednak ewoluowały. „Potwór korsykański wylądował w zatoce Juan” – można było przeczytać na początku marca; „Ludożerca idzie na Grenoble” – w połowie marca; „Jego cesarska mość jest oczekiwany jutro w swym wiernym Paryżu” – kilka dni potem. Gdy Cesarz bez jednego wystrzału zajął obsadzone wojskiem Grenoble, witany tam przez wszystkie władze cywilne, wojskowe i kościelne, stało się jasne, że to nie chwilowa awantura, ale pucz z realnymi szansami na powodzenie. 10 marca Napoleon, już na czele blisko 20 tys. żołnierzy z 300 działami, wkroczył do Lyonu, gdzie następnego dnia już bez ogródek uznał się za najwyższą władzę we Francji i ogłosił tzw. Dekrety Lyońskie. 14 marca wieczorem dotarł do Châlonssur- Marne, gdzie następnego dnia, po całonocnych rozmyślaniach, przyłączył się pod jego sztandary „najdzielniejszy z dzielnych” marszałek Michel Ney. Ten sam, który buńczucznie zapowiadał, że „przywiezie zbiega z Elby w żelaznej klatce”.
Nowa konstytucja
Kiedy 20 marca 1815 r. Napoleon wkroczył do Paryża i zajął opuszczony przez króla Pałac Tuileries, przez 20 dni witano go jako zbawcę Francji. Jednak entuzjazm dla powracającego zbawcy okazał się słomianym zapałem. Rojaliści wygrywali, wykorzystywali niechęć mas do poboru i podatków oraz straszyli obcą inwazją. Zwolennikom Cesarza z trudem udało się zebrać 130 tys. żołnierzy. Sytuacja zmieniała się również na arenie międzynarodowej. 30 marca król Neapolu wypowiedział wojnę Austrii i przeszedł ponownie na stronę Napoleona. Stało się to w sytuacji, gdy armie koalicji, tym razem VII, otoczyły ścisłym kordonem granice Francji. 17 kwietnia król pruski wezwał swoich poddanych do „świętej wojny” z Napoleonem. Tego samego dnia opublikowano we Francji tzw. Akt dodatkowy do konstytucji cesarstwa, a de facto nową konstytucję, opracowaną przez Benjamina Constanta. Była bardzo liberalna ze względu na chęć zjednania sobie przez Napoleona burżuazji. Wprowadzała m.in. monarchię konstytucyjną i wolność prasy. W odpowiedzi Ludwik XVIII, przebywający na emigracji w Gandawie, ogłosił 9 maja manifest, wzywający Francuzów do walki ze „strasznym” Napoleonem.
Klęska Waterloo
Wszyscy odliczali czas do ostatecznego starcia. 18 czerwca 1815 r. doszło do bitwy pod Waterloo z udziałem 300 tys. żołnierzy, w której Napoleon – straciwszy legendarnego „ducha Marsa” – poniósł ostateczną klęskę militarną, a tym samym polityczną. Po stronie Cesarstwa Francuskiego walczyło 49 tys. piechoty i ponad 15 tys. kawalerii. Po stronie Koalicji 50 tys. piechoty i nieco ponad 12 tys. kawalerii. Cesarz Francuzów pokonany został przez sprzymierzone armie: angielską, pod dowództwem księcia Arthura Wellingtona i pruską, dowodzoną przez feldmarszałka Gebharda Leberechta von Bluechera. Cztery dni po Waterloo Napoleon abdykował. Bitwa uważana jest za początek nowego porządku w Europie, ustalonego na Kongresie Wiedeńskim. Wojska Koalicji zajmują Paryż, a już 8 lipca w Tuileries zjawia się Ludwik XVIII, tym razem na znacznie dłużej, niż poprzednio. We Francji rozpoczął się „Biały terror”. Wcześniej, 3 lipca 1815 r., Cesarz przyjechał do Rochefort, chcąc sekretnie przedostać się do Ameryki, jednak ze względu na blokadę portu przez okręty Royal Navy, okazało się to niewykonalne. 8 lipca 1815 r. powrócił do Paryża Ludwik XVIII, zaś 15 lipca 1815 Napoleon poddał się kapitanowi fregaty HMS „Bellerophon” Frederickowi Maitlandowi i jako więzień brytyjski dowieziony został do Plymouth. 31 lipca 1815 r. delegacja rządu brytyjskiego oznajmiła Napoleonowi, że będzie deportowany na Wyspę Świętej Heleny. 7 sierpnia 1815 r. więźnia przeniesiono na HMS „Northumberland”, a podróż do miejsca zesłania trwała od 7 sierpnia do 15 października 1815 r.