Walenty Badylak (były żołnierz AK), przed dokonaniem samospalenia, przykuł się łańcuchem do historycznej studzienki na krakowskim rynku oblał się benzyną i podpalił.
Informacje o jego śmierci były tuszowane i ukazały się jedynie w prasie lokalnej, w dodatku, w zdawkowej formie - o tym dramatycznym kroku informowano jako o śmierci psychicznie chorego emeryta.
Mimo to, w miejscu śmierci Badylaka krakowianie stawiali nicze i kwiaty oraz śpiewali pieśni religijne.
Jeszcze przed Sierpniem 1980 zorganizowane działania mające na celu upamiętnienie ofiary Walentego Badylaka podejmowali działacze środowisk opozycyjnych Krakowa.
Na upamiętnienie tej tragedii musieliśmy czekać do 1990 roku. Wtedy to pamiątkową tablicę odsłonił wnuk Walentego, ksiądz Wojciech Badylak.
O samospaleniu Walentego Badylaka został nakręcony film "Święty Ogień".