Legenda zapisana w pałacowym parku w Bobrku
Pałac w Bobrku (gm. Chełmek) od lat popada w ruinę. Mimo to, wciąż jest miejscem przywołującym różne historie związane z rodem Sapiehów. Jednym z istniejących do dzisiaj ich śladów tutaj jest osobliwy nagrobek, który znajduje się w parku okalającym zabytek.
- Jest to spoczywający w ziemi dolomitowy blok, który upamiętnia miłość i przywiązanie człowieka do zwierzęcia wykonany na zlecenie rodziny Sapiehów - mówi Waldemar Rudyk, dyrektor Miejskiego Ośrodka Kultury Sportu i Rekreacji w Chełmku.
Na kamieniu wykuty jest napis: "Tu leży koń wierny towarzysz wojny światowej i bolszewickiej 1936". Przez lata wśród bobreckiej społeczności wokół Atamana powstało wiele legend. Wielkie względy jakimi cieszył się wśród członków wielkiego rodu związane są okresem wojny polsko-bolszewickiej 1920 roku. Bliżej ten rozdział w historii Sapiehów udało się zbadać kilka lat temu młodym ludziom z ówczesnego Miejskiego Gimnazjum nr 3 im. Klementyny Tańskiej-Hoffmanowej w Oświęcimiu zainspirowanym przez nieżyjącego już Józefa Janeczkę, miłośnika historii i działacza społecznego.
Początkowo sądzono, że za tym upamiętnieniem Atamana stoi książę Adam Sapieha. Koń miał go uratować podczas bitwy pod Komarowem w 1920 roku stoczonej przez polską 1 Dywizję Jazdy z bolszewicką 1 Armią Konną. Była to największa bitwa konnicy w wojnie polsko–bolszewickiej, która stanowiła moment zwrotny na południowym froncie.
Według jednych relacji w dużej mierze księciu pomógł kawalerzysta Józef Pietras. Z innych wynikało, że to koń sam wrócił po swojego rannego pana i przeniósł go przez linię frontu w bezpieczne miejsce. Prawda była jeszcze inna.
Podczas rozmowy z jedną z mieszkanek Bobrku Joanną Baran, która przed wojną przez wiele lat pracowała w bobreckim pałacu, pojawiła się wątpliwość, czy właścicielem konia był książę Adam, czy też może, według innych przekazów, jego brat Leon.
Pani Joanna obiecała wówczas młodym odkrywcom z oświęcimskiej szkoły, że o wyjaśnienie poprosi kogoś z rodziny Sapiehów, z którymi utrzymywała kontakt. I tak się stało. Mieszkająca w Belgii księżna Jadwiga, córka Adama Sapiehy w przesłanym do mieszkanki Bobrku liście napisała, że uratowanym przez wierzchowca żołnierzem był jednak Leon brat Adama. Za udział w wojnie polsko-bolszewickiej Leon Aleksander Sapieha był odznaczony Krzyżem Walecznych.
Ataman miał w pałacu w Bobrku specjalne prawa
Jak podkreślili gimnazjaliści z Oświęcimia, nie było natomiast żadnych wątpliwości, że po swym chwalebnym czynie Ataman dożywotnio otrzymał wolność, nie był już siodłany ani zaprzęgany do wozu, a pamiątkowa kamienna tablica - jak wynika z miejscowych przekazów znajduje się w miejscu, w którym zwierzę dokonało żywota w 1936 roku.
- Ataman był bohaterem różnych opowieści mieszkańców. Jedna z nich mówiła, że któregoś dnia, gdy usłyszał sygnał trąbki wojskowej dobiegający od Oświęcimia, gdzie znajdował się garnizon, pognał w tamtą stronę. Wrócił, gdy zgłodniał. Był podobno utrapieniem ogrodników, ale oczywiście nic za to go nie spotkało, bo miał swoje specjalne prawa - dodaje Waldemar Rudyk.
Bądź na bieżąco i obserwuj
- Zamek w Zatorze będzie otwarty dla turystów! Ma być kolejną atrakcją Doliny Karpia
- Skandal w Andrychowie? Oświęcimska firma oskarża urzędników. Wstrzymano budowę
- Zobacz, atrakcje turystyczne Olkusza i okolic, które warto odwiedzić
- Papieska bazylika w Wadowicach. Ważna rocznica [ZDJĘCIA]
- Tłumy turystów na Pustyni Błędowskiej i... starty rakiet
- Protest mieszkańców Chełmka w obronie lasów na terenie gminy