Szanuj zmarłego swego, by jego dusza nie wróciła, bo jej powrót "z tamtej strony" nie będzie dla ciebie niczym dobrym.
Przebacz mu jego grzechy, pożegnaj godnie, nie zatrzymuj dla siebie niczego, z czym był emocjonalnie związany. Nie daj jego duszy pretekstu do powrotu, bo taki powrót może sprowadzić nieszczęście.
A śmierć wśród mieszkańców wschodniej Galicji nie była anonimowa. Wszyscy mieszkańcy wioski witali nowonarodzonego, wszyscy żegnali zmarłego. Śmierć była "rodzinna", bo zmarły miał przebywać w swoim domu do czasu zorganizowania konduktu pogrzebowego.
I nie mógł pozostawać sam, ktoś z rodziny musiał przy nim czuwać. Byle nie dzieci, te z domu żałobnego ekspediowane były do rodziny, do sąsiadów, póki ciało zmarłego nie opuściło domu.
W okresie pomiędzy śmiercią bliskiego a pogrzebem, wstrzymywano się od wszelki prac domowych, wygaszano piece, zatrzymywano zegary. Nawet lustra zasłaniano lub odwracano licem do ściany. Na znak żałoby? Raczej ze strachu.