Od minionej Niedzieli Palmowej (2 kwietnia 2023) zaczęły się w naszych domach intensywne przygotowywania do świąt wielkanocnych. To także czas uroczystości religijnych, które w ludowej tradycji połączone są z obrzędami wiosennymi. Są one bardzo radosne i pełne znaczeń. Dowiedźcie się jakich.
Wielki Czwartek
Główne uroczystości religijne skupiają się w Triduum Paschalnym, obejmującym Wielki Czwartek, Wielki Piątek i Wielką Sobotę. Upamiętniają one opisane w Ewangeliach ostatnie dni życia Jezusa Chrystusa.
Do Wielkiego Czwartku należało się uporać z porządkami po zimie, myciem okien, układaniem odzieży w szafach, bieleniem ścian oraz drzew w ogrodach.
W Wielki Czwartek milkną milkną kościelne dzwony, które według wierzeń ludowych odpędzały demony i pioruny. Na znak żałoby zastępują je kołatki. Biskupi, a wcześniej królowie i magnaci, podczas mszy obmywają nogi dwunastu wiernym. Gest ten, w niektórych parafiach obecny do dziś. To znak chrześcijańskiej pokory i braterskiej miłości.
Według wierzeń ludowych od Wielkiego Czwartku przez sześć kolejnych dni nie można było prać kijanką, rąbać drzewa, młócić i prząść. Kultywowano także zwyczaj, zakorzeniony w prawsłowiańskich wierzeniach, palenia ognisk. Wierzono bowiem, że w tym dniu przychodzą dusze zmarłych, by się ogrzać.
Wieszanie Judasza. Jak podaje portal kulturaludowa.pl, w niektórych wsiach, zwłaszcza na ziemi przemyskiej, zachował się stary zwyczaj niszczenia Judasza. Jego kukłę wieszano na drzewie i wystawiano w Wielki Czwartek. Potem wleczono po wsi, a na koniec palono. Obrzęd nawiązuje do wypędzania zimy i podobny jest do topienia Marzanny.
Wielki Piątek
Niegdyś dla mieszkańców wsi Wielki Tydzień był okazją do hałaśliwego i wesołego pożegnania wielkiego postu. W północnej Wielkopolsce i na Kujawach popularny był zwyczaj wybijania półpośćca. Rozbijano wówczas stare garnki gliniane wypełnione popiołem lub innymi nieczystościami, rzucając je na progi domostw lub do sieni. Post żegnano także wieszając śledzia na drzewie.
Powszechnie spotykanym w tych regionach było pożegnanie żuru. Etnograf Oskar Kolberg w XIX wieku opisywał
W Wielki Piątek wynoszą żur na granicę wsi . W tym celu garnek duży, w którym żur kiszą, zawijają w płachtę i dziewczynie (pierwszej lepszej, którą napotkają lub wyszukają) nakazują mówiąc: "pódź-sa! Ty mas ten zur wynieść!" - kładą go jej na plecy, i gdy ona wyjdzie i żur wspomniony niesie, chłopaki idą za nią i kijem w garnek trzasną, że się ten stłucze i ją obleje.
Rankiem w Wielki Piątek często odbywał się również zwyczaj zwany Bożymi ranami. Był on szczególnie popularny w południowej Wielkopolsce, lecz znany jest także na Dolnym Śląsku.
W Wielki Piątek, który nazywają Boże rany, zaczynają na pamiątkę tych ran okładać rózgami już przede dniem w kolej wszystkich domowych. Tu występuje czynnie najczęściej sama gospodyni, która zaczyna bicie od męża, płacąc mu za cały rok, jeżeli jej dokuczał, a kończy swe plagi na najmłodszym dziecku, i nie odstąpi żadnego, dopóki ono rzewnie nie zapłacze - opisywał Oskar Kolberg
Wymierzane razy miały raczej charakter symboliczny i zabawowy.
Procesje i misteria w Wielki Piątek
Te weselsze akcenty Wielkiego Piątku odchodzą w zapomnienie. Dzisiaj skupiamy się na religijnych akcentach tego dnia, który jest w kościołach jest cichy i pełen żałoby. W tym dniu nie odprawia się mszy, a głównym elementem wielkopiątkowej liturgii jest adoracja krzyża. Przygotowywanie grobów Chrystusa stało się naszą narodową tradycją. W wielu kościołach wciąż żywy jest także obyczaj straży grobowych. Znany jest on w Polsce co najmniej od połowy XVII wieku. Honorowe formacje wojskowe lub parawojskowe pełnią warty w kościołach przy symbolicznych grobach pańskich, od popołudnia Wielkiego Piątku do rezurekcji w niedzielę wielkanocną. W okolicach Przeworska i Leżajska w każdej parafii straże grobowe, ubrane w barwne kolorowe mundury, przy dźwiękach orkiestry dętej wykonują w Wielkanoc marsze i musztry paradne. W wielu parafiach straż pełnią strażacy ochotnicy.
Z Wielkim Piątkiem nieodłącznie związane są misteria Męki Pańskiej. Najsłynniejsze widowiska pasyjne odbywają się w Kalwarii Zebrzydowskiej. W Wielki Piątek pielgrzymi wraz z postaciami widowiska przechodzą Drogę Krzyżową. Na Dolnym Śląsku misteria Męki Pańskiej odbywają się w wielu parafiach między innymi w Strzegomiu, Świdnicy, Czarnym Borze i Legnicy.
Dawniej mieszkańcy wsi, na znak żałoby, w Wielki Piątek zatrzymywali zegary, zasłaniali lustra, mówili przyciszonym głosem, zachowując się tak jakby w domu znajdował się zmarły.
W tym dniu katolików obowiązuje post ścisły, czyli konieczność powstrzymania się od jedzenia mięsa i ograniczenie ilości spożywanych posiłków.
W Wielki Piątek wzajmowano się także zdobieniem jajek. Była to czynność zarezerwowana dla dziewcząt. Wodą, w której gotowały się przeznaczone do malowania jajka, myły włosy. Taki zabieg miał sprawić, że włosy stawały się gęste i nabierały blasku.
Wielka Sobota
W Wielką Sobotę nie wykonywano już żadnych prac, tylko niektórzy gospodarze siali w tym dniu pszenicę, wierząc, że urośnie bez chwastów. Przed południem odbywała się ceremonia święcenia pokarmów.
Dawniej święcono wszystkie pokarmy przeznaczone na święta. Ustawiano je w domu na stole i w podniosłym nastroju czekano na księdza. Dziś obrzęd poświęcenia pokarmów ma charakter symboliczny. Obecnie do kościoła zanosi się małe koszyczki, w których powinny znaleźć się: jajka, chleb, sól, mięso, ser, masło, chrzan i baranek – symbol zmartwychwstałego Chrystusa.
Po uroczystości powracano szybko do domu, omijając boczne drogi, by nie błądzić w ciągu roku. Szybki powrót do domu zapewniał powodzenie szczególnie dziewczętom, które szybko miały wyjść za mąż. Po powrocie do domu nie wchodzono do środka, ale obchodzono budynek trzykrotnie, uderzając w węgły koszem z poświęconym pożywieniem - czytamy w relacji Muzeum Kultury Ludowej w Kolbuszowej
Zwyczaj święcenia pokarmów kultywowany jest do dzisiaj w polskich domach.
Najważniejszym elementem liturgii podczas Wielkiej Soboty jest poświęcenie ognia, paschału oraz wody. Na wielkosobotnim nabożeństwie znowu odzywają się organy i dzwony.
Pisanki wielkanocne
W koszyczku wielkanocnym nie mogło zabraknąć pisanek. Wiele obrzędów związanych z jajkiem zachowało się do dzisiaj.
I tak na przykład w pierwszy dzień Wielkanocy zakopywano jaja na polu i w ogrodzie, aby zapewnić urodzaj. Skorupki pisanek dodawano do paszy kurom, aby dobrze się niosły. Jaja spożywane podczas śniadania wielkanocnego miały zapewnić zdrowie, pomyślność i płodność.
Pisanki farbowane na różne kolory i ozdabiane barwnymi wzorami. W każdym regionie Polski jajka wielkanocne są ozdabiane inną techniką. Mogą to być wzory drapane, rysowane woskiem, oklejane lub dekorowane wycinkami z papieru. Niegdyś kolory uzyskiwano dzięki gotowaniu jaj w odpowiednim wywarze roślinnym.
- wywar z łupin cebuli zapewniał kolor czerwono - brunatny
- łupiny orzechów – zabarwią jajka na czarno
- burak – nadaje jajkom różowy kolor
- płatki bławatka – z ich pomocą zafarbujemy skorupki na żółto
- kurkuma – zabarwi jajka na żółty kolor
Współcześnie jest wiele technik barwienia jajek, wykorzystujących barwniki spożywcze, pisaki i farbki. Wspólne malowanie pisanek jest lubiane przez dzieci. Wiele domów kultury i muzeów organizuje przed świętami warsztaty malowania pisanek, zapraszają gospodynie, które pokazuję różne techniki.
Pisanki dawniej służyły dziewczynom jako wykup w śmigus-dyngus. Rozdawały je chłopakom, by uniknąć polania wodą. Najładniejsze malowane wielkanocne jajko panna wręczała kawalerowi, którego darzyła szczególnymi względami. Jeśli chłopak odwdzięczył się podobnym podarunkiem, świadczyło to o odwzajemnionym uczuciu.
Niedzielne śniadanie wielkanocne
Niedziela wielkanocna z mszą świętą rezurekcyjną, odprawianą o świcie dla uczczenia zmartwychwstania Chrystusa, jest największym świętem w całym roku liturgicznym. Kiedyś rozpoczęciu mszy rezurekcyjnej towarzyszył huk armat. Dzisiaj czasami strzela się z petard.
Ważnym punktem rodzinnych obchodów Niedzieli Wielkanocnej jest śniadanie. Niegdyś dbano, żeby było ono jak najobfitsze.
Na środku izby stał stół przykryty czystym obrusem, a na nim zastawione jaja białe i malowane w zieleni, a kiełbasy jako węże koło nich się wiły; dalej szły szynki, cielęce pieczenie, placki, baby chleb, ser, masło i owoce, wszystko w zieleni, a w środku stał baranek z masła z chorągiewką- opisywał Oskar Kolberg.
.
Powszechnie praktykowany dzisiaj zwyczaj dzielenia się jajkiem podczas wielkanocnego śniadania jest stosunkowo nowy. Ukształtował się on pod wpływem zwyczajów miejskich. Niegdyś na wsi, podczas składania sobie wielkanocnych życzeń, dzielono się chrzanem i wódką.
W XIX wieku przywędrował do nas z Niemiec zajączek wielkanocny. Czekoladowe zajączki bardzo szybko stały się popularne w wielu krajach, także w Polsce. Jajka z czekolady i zajączki chowa się w ogródkach i na łąkach. Szukają je dzieci i zbierają do koszyczków. Zajączek przynosi na Wielkanoc prezenty. W niektórych regionach są to słodycze, w innych podarki, niemal takie same jak pod choinkę.
Niedzielę wielkanocną tradycyjnie spędza się w gronie rodzinnym. W gości jeździ się w poniedziałek.
"Lany" poniedziałek
Przy okazji wizyt trzeba uważać, by nie zostać oblanym wodą. Zwyczaj ten jest pozostałością wiosennych rytualnych kąpieli mających zapewnić zdrowie. Do dziś często utrzymuje się przekonanie, że oblanie w śmigusa chroni przed pchłami i innymi pasożytami skóry.
Pierwotnie były to dwa święta. Śmigus łączony ze staropolskim słowem śmigać, oznaczającym chłostę, przywoływał zwyczaj uderzania gałązką panny, która spodobała się kawalerowi. To był taki sposób zalecania się.
Z kolei dyngus pochodzi od dawnego zwyczaju kolędowania, czyli odwiedzania wszystkich domostw we wsi. Były to zabawne wizyty, mające na celu wymuszenie podarków w postaci jedzenia i picia.
Z biegiem lat połączono te dwa zwyczaje. W ludowych opowieściach dotrwały do naszych czasów teorie, że dziewczyna porządnie zlana wodą i wychłostana witkami, szybko znajdzie męża, będzie miała lepszą cerę, piękne włosy i bez problemu zajdzie w ciążę.
Kaszubi w wielkanocny poniedziałek mają zwyczaj kąpać się w rzece, jeziorze czy morzu. Miało to chronić przed chorobami i nieszczęściem. Natomiast w Małopolsce w Lany Poniedziałek pojawiały się maszkary i stwory owinięte słomą i dmące w hałaśliwe trąbki. Spacerowały one od chaty do chaty, polewając wodą tak panny, jak i mężczyzn. Oczywiście od zmoczenia można było się wykupić podarunkami.
Kolędnicy wielkanocni
Kolędowanie kojarzy się głównie ze świętami Bożego Narodzenia. Tymczasem podczas Wielkanocy także można kolędować, czyli chodzić po lejusie (lejosie), po lejokach z pasyjką, po śmigusie, po dyngusie, po racyjkach czy po wołoczebnem.
Grupy kolędnicze najczęściej tworzyli młodzi chłopcy. Chodząc od domu do domu, recytowali wiersze, śpiewali i wygłaszali oracje.
Odwiedziny kolędników miały zapewnić urodzaj i należało im się odwdzięczyć odpowiednim poczęstunkiem, w skład którego wchodziły jajka.
Jak opisywał w latach 30. XX wieku Jan Horowski w pochodzie występowały
- jeździec na koniu
- niedźwiedź
- bocian
- kominiarz
- diabeł
- dziad
- baba
- nieżywy, grajek
- Żyd
- Cygan.
Wielki niedźwiedź otwierał najczęściej grupę przebierańców. Była to charakterystyczna postać, owinięta grochowinami lub powrósłami ze słomy, prowadzona na powrozie lub na łańcuchu przez opiekuna, który zachęcała do tańca i psot.
W regionie krakowskim natomiast chodziły „siudy”. Ich cechą charakterystyczna było to, że mieli twarze wymalowane sadzą. Podczas kolędowania nosili przy sobie puszkę z sadzą i spotykanych w wielkanocny poniedziałek smarowali tą sadzą. Posmarowanie sadzą gwarantowało pomyślną przyszłość.
Z kolei na Śląsku i w Wielkopolsce znany był zwyczaj chodzenia z kurkiem dyngusowym. Kurek-kogut uznawany był za symbol sił witalnych i płodności.
Zwyczaj wielkanocnego kolędowania przetrwał w niektórych wsiach na Mazowszu, Lubleszczyźnie i Podlasiu. Tradycja ta jest często podtrzymywana przez szkoły, domy kultury oraz zespoły regionalne.
O zwyczajach wielkanocnych czytaj więcej także tutaj