Obóz koncentracyjny w Sonennburgu to było piekło na ziemi. Tuż przed wyzwoleniem Niemcy dopuścili się tu okrutnej zbrodni

Jakub Pikulik
Obóz w Słońsku był pierwszym obozem koncentracyjnym na terenie III Rzeszy. Pierwsi więźniowie trafili tu 4 kwietnia 1933 r.
Obóz w Słońsku był pierwszym obozem koncentracyjnym na terenie III Rzeszy. Pierwsi więźniowie trafili tu 4 kwietnia 1933 r. Jakub Pikulik
W nocy z 30 na 31 stycznia była 79. rocznica wyzwolenia obozu jenieckiego w Sonnenburgu, czyli dzisiejszym Słońsku. O tym miejscu mówi się, że było prawdziwym piekłem na ziemi. Żołnierze radzieccy, którzy tu wkroczyli, byli zszokowani tym, co zobaczyli.

Spis treści

Oficjalne obchody rocznicy wyzwolenia obozu zaplanowano na piątek, 2 lutego. 79 lat temu doszło jednak nie tylko do wkroczenia tu Armii Czerwonej, ale również niewyobrażalnej zbrodni, której dopuścili się Niemcy. Sonnenburg, czyli dzisiejszy Słońsk, był pierwszym obozem koncentracyjnym III Rzeszy. 4 kwietnia 1933 trafił tu pierwszy transport więźniów. Przede wszystkim przeciwników politycznych Adolfa Hitlera, który właśnie na początku tego roku doszedł do władzy. Od razu zaczął czystki.

Sonnenburg był idealny, by przetrzymywać więźniów politycznych

- W pewnym momencie piwnice w Berlinie, które pospiesznie zmieniono w tymczasowe więzienia, były już przepełnione. Wyłapywano kolejne osoby, a miejsca brakowało - przypomina Kamil Majchrzak, jeden z organizatorów konferencji historycznej, poświęconej obozowi koncentracyjnemu w Słońsku. - Sonnenburg wydawał się idealny. Leżał około 100 kilometrów od Berlina i miał z nim połączenie kolejowe.

Dla hitlerowców nieważne było to, że dwa lata wcześniej więzienie w Słońku zostało zamknięte z powodu szerzących się tu chorób, m.in. tyfusu. Mieli tu trafiać Niemcy, którzy ośmielili się mieć inne poglądy niż zwolennicy Führera. Pierwszym 200 więźniom, którzy do Sonnenburga przyjechali 4 kwietnia 1933, towarzyszyło 60 funkcjonariuszy policji. Kolejnych 52 jeńców przybyło tu dwa dni później.

W Słońsku oddano hołd ofiarom więzienia Sonnenburg.

W Słońsku oddali hołd więźniom obozu koncentracyjnego i więz...

Sonnenburg zamknięto, ale tylko na papierze

W roku 1934 obóz koncentracyjny został zamknięty. Ale tylko oficjalnie. Stało się tak z powodu protestów opinii publicznej. Społeczność międzynarodowa nie zgadzała się, żeby takie miejsce funkcjonowało w kraju, który będzie organizatorem igrzysk olimpijskich (Berlin 1936). W rzeczywistości jednak wciąż przetrzymywano tu około tysiąca więźniów. Żyli w nieludzkich warunkach. Panował głód, zimno, szerzyły się choroby, wszy. Haniebnym symbolem obozu byli strażnicy. Wyjątkowo brutalni, często pijani.

Już w czasie II wojny światowej do Sonnenburga trafiali Polacy, Jugosłowianie, Czesi, Słowacy, Bułgarzy, Austriacy, Szwajcarzy, Włosi, Rosjanie, Hiszpanie... Pilnowało ich 150 esesmanów. Obowiązki lekarza pełnił tu doktor Eduard Seidler. Przypisuje się mu odpowiedzialność za śmierć i cierpienia setek osób. Co ciekawe, po wojnie pozostał w Słońsku. Rozpoznany przez byłego więźnia, popełnił samobójstwo. W ten sposób uniknął procesu i kary za zbrodnie, które popełnił.

Po wyjściu z pociągu trafiali do piekła

Jeńcy przywożeni do Słońska już po wyjściu z pociągu wiedzieli, że trafili do piekła. - Z rampy wyładunkowej do obozu było 15-20 minut piechotą. Brutalni i bezwzględni strażnicy ustawiali się w szpaler i bili przybyłych. Pięściami, łopatami i innymi narzędziami - opowiada Jan Lekschas, wnuk Fritza Langego, więzionego w Sonnenburgu. Z dziecinnych lat pamięta żaglowiec w butelce - pamiątkę, jaką dziadek przywiózł z obozu.

Mój tata trafił na listę przeciwników nazizmu. Został złapany i przewieziony do Sonnenburga. Pewnego dnia mama była przy bramie obozu. Widziała i po latach wspominała, że więźniowie byli strasznie bici

Wolfgang Linke miał sześć lat, kiedy z domu zabrano ojca. - Mój tata trafił na listę przeciwników nazizmu. Został złapany i przewieziony do Sonnenburga. Pewnego dnia mama była przy bramie obozu. Widziała i po latach wspominała, że więźniowie byli strasznie bici - mówi Linke. Jego ojciec został rozstrzelany, a on sam trafił z rodziną do obozu pracy na terenie obecnego Kazachstanu. - Siostra zmarła na tyfus, a brat zmarł przy pracy - relacjonuje starszy mężczyzna. Gdy wypowiada te słowa, w sali konferencyjnej w Słońsku słychać płacz. Wszystkiemu przysłuchują się uczniowie polskich i niemieckich szkół. Jest 2010 r.

Przeczytaj też:

Niech to piekło już nigdy się nie powtórzy

Uczniowie przyjeżdżają do Słońska, żeby historia piekła Sonnenburga i nazizmu była wiecznie żywa. I żeby nigdy więcej, przenigdy!, się nie powtórzyła. Organizatorzy licznych konferencji oraz pracownicy działającego w Słońsku muzeum pragną, aby pamięć o obozie w Słońsku nigdy nie przepadła. - Bo Sonnenburg to raczej zapomniane miejsce. Nikt z najwyższych rangą niemieckich polityków nie był tu na żadnych rocznicowych uroczystościach. A to przecież miejsce kaźni Niemców. Zmarło tu wielu opozycjonistów - podkreśla dr Hans Coppi, współorganizator jednej z konferencji, poświęconych historii Sonnenburga.

Wymordowali więźniów Sonnenburga

Najczarniejszą kartą w historii obozu była noc z 30 na 31 stycznia 1945. Wtedy oddział SS i grupa gestapowców z Frankfurtu nad Odrą dokonali masakry na dziedzińcu obozu. Wyprowadzili ponad 800 więźniów, ustawili pod ścianą i rozstrzelali. Jeńcy zginęli, kiedy wojska radzieckie były tuż-tuż. Tych, którzy jeszcze żyli, hitlerowcy dobijali strzałem w tył głowy. Ślady tej kaźni widać do dziś. Na murach więzienia wciąż są blizny po zbłąkanych kulach. Po dokonaniu masakry niemieccy oprawcy podpalili zwłoki. 2 lutego do obozu wkroczyli żołnierze radzieccy. - Widok, jaki zastaliśmy, do dziś nie daje mi spokoju. Cały dziedziniec usłany był ciałami. Pośród nich znaleźliśmy kilka, które jeszcze się ruszały. Nie wiem, jakim cudem przeżyli... - opowiada żołnierz armii radzieckiej, który był wtedy na miejscu kaźni.

W Słońsku działa muzeum

W 1974 roku w Słońsku otwarto muzeum poświęcone pamięci więźniów Sonnenburga. Niestety, przez lata miejsce to popadło w ruinę. Zniszczeniu uległ budynek muzeum i część ekspozycji. Konieczny był gruntowny remont. W październiku 2014 r. w Słońsku odbyły się uroczystości z okazji otwarcia zmodernizowanego budynku Muzeum Martyrologii. Obiekt ten został przebudowany w ramach projektu „Modernizacja budynku Muzeum Martyrologii w Słońsku wraz z zagospodarowaniem terenu przy muzeum”. Co roku pod koniec stycznia przy tutejszym muzeum odbywają się uroczystości, poświęcone pamięci poległych tu więźniów.

Dziś w Słońsku wciąż funkcjonuje więzienie. Podlega zakładowi karnemu w Gorzowie.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Edukacja

Polecane oferty

* Najniższa cena z ostatnich 30 dniMateriały promocyjne partnera
Wróć na naszahistoria.pl Nasza Historia