W Dzień Pamięci Ofiar Zbrodni Katyńskiej, najwyżsi przedstawiciele władz państwa oddają hołd Polakom zamordowanym z rozkazu Stalina wiosną 1940 roku. Uroczystości przypadają w rocznicę opublikowania przez Niemcy - 13 kwietnia 1943 roku - oficjalnej informacji o odkryciu w Katyniu masowych grobów polskich oficerów zamordowanych przez bolszewików.
Pod Pomnikiem Katyńskim premier Mateusz Morawiecki wspominał tę zbrodnię, nawiązując jednocześnie do tego, co dziś dzieje się na Ukrainie.
- Podczas odsłonięcia tego pomnika przemawiał nasz wielki narodowy bohater - pułkownik Ryszard Kukliński. On wiedział, że o zbrodni katyńskiej nie można zapomnieć - mówił premier. - Rosjanie chcieli przejść do porządku dziennego nad zbrodniami i ludobójstwem. Tak jak płk Kukliński upominał się o pamięć o naszych oficerach w Katyniu, tak my dzisiaj wiemy, że nie można przykryć kurzem zapomnienia rosyjskich zbrodni ludobójstwa na Ukrainie - podkreślił.
- O to chodzi mordercom, żeby udawać że się nic nie stało, a powrót do normalności, do business as usual, jest możliwy. Nie, to są doły śmierci jak w 1940 naszym bohaterom wykopali sowieccy zbrodniarze. Dzisiaj ich spadkobiercy robią na Ukrainie podobne rzeczy - zaznaczył.
Polska apeluje o rozliczenie zbrodni na Ukrainie
- Dzisiaj wolny świat nie może udawać, że zapomniał tamtych lekcji sprzed 80 lat, bo zapłacimy wszyscy za to bardzo drogo. Polska głośno upomina się o pamięć o naszych ofiarach, ale i osądzenie tego, co dzieje się na Ukrainie - mówił premier Morawiecki.
- Wzywamy do powołania międzynarodowej komisji do spraw zbadania zbrodni rosyjskich na Ukrainie i nie spoczniemy dopóki sprawiedliwości nie stanie się zadość. Dzisiaj to nie tylko walka o pamięć, ale i o naszą przyszłość - dodał szef polskiego rządu.