Słowiańskie Boże Narodzenie. Czym były Szczodre Gody?

Kinga Furtak
O wierzeniach dawnych Słowian związanych ze Szczodrymi Godami można było dowiedzieć się podczas wydarzenia - Szczodry Wieczór w Grodzisku Owidz. To było ostatnie już w tym roku wydarzenie związane ze słowiańszczyzną.
O wierzeniach dawnych Słowian związanych ze Szczodrymi Godami można było dowiedzieć się podczas wydarzenia - Szczodry Wieczór w Grodzisku Owidz. To było ostatnie już w tym roku wydarzenie związane ze słowiańszczyzną. mat. prasowe Grodzisko Owidz, Muzeum Mitologii Słowiańskiej
Wiele polskich tradycji chrześcijańskich pochodzi z wierzeń i obrzędów słowiańskich. Szczodre Gody to święto, podczas którego celebrowano przesilenie zimowe i zwycięstwo światła nad ciemnością. O tym, jak świętowali nasi przodkowie, opowiada Radosław Sawicki, kierownik Muzeum Mitologii Słowiańskiej w Owidzu.

Jakim ludem byli dawni Słowianie? W jaki sposób żyli, w co wierzyli?

Słowianie zajmowali i zajmują sporą część naszego kontynentu i jest to zróżnicowana grupa etniczna. Nieco inaczej potoczyła się ewolucja wierzeń i obrzędowości u Słowian południowych, wschodnich czy w końcu u nas, Słowian zachodnich. Wpływ na te różnice miały zarówno oddziaływania sąsiednich kultur, jak też okoliczności geograficzno-klimatyczne. Tym niemniej nawet dzisiaj, w trzeciej dekadzie XXI wieku, wiele jest elementów wspólnych dla całej wspólnoty ludów słowiańskich. Bo mamy wspólne korzenie.

Jeśli idzie o wyznawane przez przedchrześcijańskich Słowian bóstwa to nie mieliśmy jednego uniwersalnego panteonu; badacze wskazują, że kulty często miały charakter lokalny, jak na przykład kult Świętowita na Połabiu i Pomorzu Zachodnim. Bywało też jeszcze bardziej lokalnie – boginie i bogowie mogli mieć bardzo ograniczony krąg wyznawców, na który składali się członkowie plemiona czy rodu. Coraz bardziej popularna jest hipoteza, że na Górze Lecha w Gnieźnie było niegdyś miejsce kultu, w którym gromadzono się w celach obrzędowych. Czczony miałby tam być Nyja – tajemnicze, chtoniczne bóstwo, o którym dość ogólnie wspomina w swej kronice Jan Długosz. Możliwe, że było to bóstwo znane tylko w kręgu ówczesnych mieszkańców tej części Wielkopolski. Z drugiej strony pamiętać należy, że bardziej istotne od imion bogów były ich funkcje. Znany głównie z obszaru Słowiańszczyzny wschodniej Weles miał swego odpowiednika na Pomorzu Zachodnim w osobie Trygława, którego świątynia znajdowała się w Szczecinie. Inne imiona, ale tożsame kompetencje!

Jeśli zaś idzie o świętowanie to roczny cykl obrzędowy u wszystkich Słowian wyglądał mniej więcej tak samo, przynajmniej w przypadku najważniejszych świąt. A te nierozerwalnie związane były z cyklem słonecznym i – pośrednio – porami roku. Zatem celebrowano równonoce i przesilenia. To były najistotniejsze punkty odniesienia w agrarnej rzeczywistości dawnych Słowian.

Rok obrzędowy Słowian kończył czas przesilenia zimowego. Dlaczego był to ważny czas?

Zimowe przesilenie to czas przełomu i nowego początku. Wierzono niegdyś, że w tym czasie rodzi się nowe Słońce, które od tego momentu rośnie w siłę i odzyskuje władzę nad światem. Ta tendencja trwa do przesilenia letniego, kiedy celebrowano z kolei Sobótkę, Noc Kupały czy też – już w pod wpływem idei chrześcijańskich - Noc Świętojańską. Zarówno przesilenie zimowe, jak i letnie, postrzegano jako czas niezwykły, graniczny; taki, kiedy nasz świat przenika się z zaświatami, zatem wszystko jest możliwe i wszystko może się wydarzyć. Przesilenie to moment, kiedy nieograniczony jest potencjał zdarzeń – i tych dobrych dla nas, i tych niebezpiecznych.

Jak obchodzono Szczodre Gody?

Jak obchodzono? Na bogato! W kulturze ludowej wierzono, że momenty graniczne determinują przyszłość. Do dziś mówimy „Jaki pierwszy stycznia, taki cały rok”. W myśl tej zasady: „Jakie Szczodre Gody, taki cały rok!” I tu ma uzasadnienie krytykowane skądinąd powiedzenie „Zastaw się, a postaw się”. Bo w ten magiczny czas przełomu musi być obficie i dostatnio – po to, aby taki właśnie był cały rozpoczynający się rok. Wiara w niezwykłość okresu zimowego przesilenia skutkowała też powszechnością podejmowanych w tym czasie praktyk wróżebnych. Zaświaty, które na co dzień skrywają wszelkie tajemnice, są wówczas na wyciągnięcie ręki. Sięgano więc i pytano: o ożenek lub zamążpójście, o pomyślność przyszłorocznych plonów itd. itp.

Znane jest pochodzenie nazwy Szczodre Gody?

Szczodry, jak już wspomniałem, oznacza bogaty i dostatni. Słowo „gody” ma więcej znaczeń, ale w tym kontekście dotyczy świętowania. Godami nazywano w kulturze ludowej również wesela i inne radosne wydarzenia. Jak wskazują etymolodzy, wywodzi się ono od „god”, czyli rok. Zatem pierwotnie słowo „gody” dotyczyło zapewne uroczystości powtarzalnych, jak początek roku właśnie, czy rocznice jakichś wydarzeń (okrągłe jubileusze małżeńskie to wszak też gody).

Jakie zwyczaje związane z tym starosłowiańskim świętem ma swoje odniesienie we współczesnej tradycji obchodów Bożego Narodzenia?

Okres zimowego przesilenia był u ludów indoeuropejskich (do których zaliczają się m.in. Słowianie) silnie związany kultem przodków. Wierzono, że w ciemną część roku dusze zmarłych mogą powracać z zaświatów do naszego świata, do swoich dawnych siedzib. Goszczono je więc, szykowano dla nich poczęstunek, przygotowywano miejsce przy stole. Palono ogniska, aby dusze nie pobłądziły i mogły się ogrzać. Pozostałością owego kultu przodków jest współczesne puste nakrycie na wigilijnym stole. Dzisiaj mówimy, że to dla zabłąkanego wędrowca (w domyśle – kogoś żywego, z krwi i kości), kiedyś jednak dodatkowe naczynia przeznaczone były dla zmarłych przodków, których duszyczek się spodziewano. Inną tradycją o długim rodowodzie, kojarzoną z okresem Bożego Narodzenia, jest kolędowanie. Zwyczaj ten przeszedł wiele przeobrażeń i dzisiejsze kolędowanie znacznie różni się od tego sprzed tysiąca lat, a nawet od tego sprzed stu lat. Z praktyk obrzędowo-magicznych, które miały zapewnić pomyślność ich adresatom i uczestnikom, kolędowanie wyewoluowało do widowiska nawiązującego bezpośrednio do chrześcijańskiego święta Bożego Narodzenia.

Szczodry Wieczór to ostatnie tegoroczne wydarzenie w Grodzisku Owidz związane ze słowiańszczyzną. Jak podsumowujesz ten rok?

Co roku organizujemy w Owidzu Szczodry Wieczór, podczas którego staramy się pokazywać i tłumaczyć najbardziej archaiczne konteksty grudniowego świętowania. To wydarzenie rzeczywiście zamyka naszą działalność w danym roku i jest swoistą wisienką na torcie. W tym roku udało się pięknie. Powiem więcej: cały rok był udany i piękny. Odwiedza nas coraz więcej osób, mamy też spore grono stałych bywalców naszych wydarzeń. To cieszy i motywuje. A od stycznia zaczynamy kolejny sezon, oby był równie udany. Wiele z naszych działań ma charakter cykliczny, zatem już teraz zapraszam wszystkich pasjonatów wczesnego średniowiecza oraz wyobrażeń mitycznych przedchrześcijańskich Słowian do Grodziska Owidz i Muzeum Mitologii Słowiańskiej.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Mount Everest cały czas rośnie

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na naszahistoria.pl Nasza Historia