Śp. Józef Wróblewski, mąż pani Jolanty, skrupulatnie dokumentował historię swojej rodziny. Uwielbiał też zbierać zdjęcia, pocztówki, gazety z przedwojennej i powojennej Bydgoszczy.
- Jakiś czas temu natknęłam się na „perełki” - wydanie „Ilustrowanego Kuriera Polskiego” z soboty, 20 kwietnia 1946 roku oraz „Ziemi Pomorskiej” z piątku, 19 kwietnia 1946 roku. Obie gazety pisały o tym, jak powstała Bydgoszcz. Oba wydania przeczytałam „od deski do deski”. Naprawdę ciekawa lektura! - przekonuje Jolanta Wróblewska.- Jakiś czas temu natknęłam się na „perełki” - wydanie „Ilustrowanego Kuriera Polskiego” z soboty, 20 kwietnia 1946 roku oraz „Ziemi Pomorskiej” z piątku, 19 kwietnia 1946 roku. Obie gazety pisały o tym, jak powstała Bydgoszcz. Oba wydania przeczytałam „od deski do deski”. Naprawdę ciekawa lektura! - przekonuje Jolanta Wróblewska.
Przywilej lokacyjny z 19 kwietnia 1346 roku
W „Ilustrowanym Kurierze Polskim” znalazł się ciekawy artykuł zatytułowany „Oblicze grodu Kazimierza Wielkiego” autorstwa dra Franciszka Staruszkiewicza. Czytamy w nim m.in. „(...) Dopiero w pokoju kaliskim w 1343 roku Kazimierz Wielki, zdając sobie sprawę, że jeszcze nie nadszedł czas decydującej rozprawy z Zakonem, za cenę rezygnacji z Pomorza, odzyskał Kujawy, w tym Bydgoszcz, w której po śmieci swojego bliskiego krewnego Przemysła w 1339 roku był panem bezpośrednim. Wielki król, który tyle umiejętnej pracy włożył w podniesienie całego kraju pod względem gospodarczym i kulturalnym, ocenił szybko możliwość stworzenia ośrodka gospodarczego, a zarazem punktu obronnego, powziął i urzeczywistnił zamiar założenia miasta, nadając przywilej lokacyjny 19 kwietnia 1346 roku Janowi Kiesselhutowi i towarzyszowi jego Konradowi. Zainteresowanie niejako osobiste Kazimierza przyszłym miastem wyraża się w nazwie Kunigesburg, która zarazem podkreśla jego ważność, jakkolwiek nie utrzymała się i ustąpiła na rzecz nazwy dawnego grodu - Bydgoszczy”.
Piwo z Bydgoszczy smakowało Krzyżakom
Dr Franciszek Staruszkiewicz pisze również, że z przywileju lokacyjnego Bydgoszczy wynika jasno przeznaczenie miasta: miało być ważnym ośrodkiem handlu zbożem i drzewem, piecza nad bezpieczeństwem na Brdzie została oddana burgrabiemu. „W rzeczy samej, jak wykazuje dalszy rozwój miasta, drzewo spławiano Brdą głównie z Borów Tucholskich, zboże z Kujaw i Wielkopolski. Obok tego rozwinęły się rzemiosła, przede wszystkim młyny, browary, garncarstwo. Już z początkiem XV wieku piwo bydgoskie, znane z dobroci i taniości, zwycięsko konkurowało z innymi nawet na terenie jeszcze krzyżackiego Pomorza” - pisze autor.
Nie przegap
Szybko przybywało ludności
Co ciekawe, już wieki temu, jeszcze za Krzyżaków, była w kronikach mowa o współzawodnictwie Bydgoszczy i Torunia. „Możliwości handlowe grodu nad Brdą spotęgowały się w wieku XV i XVI. W1409 roku Bydgoszcz, po raz ostatni, dzięki zdradzie przekupionego, nieznanego z nazwiska burgrabiego, została zdobyta przez Krzyżaków, ale wkrótce potem odzyskana przez Jagiełłę. W następnym roku pod Grunwaldem zakon otrzymał śmiertelny cios, a po wojnie 13-letniej i włączeniu Pomorza z Gdańskiem do Polski w 1466 roku, nastała era intensywnego eksportu Wisłą do Gdańska.
Ludność Bydgoszczy i jej zamożność wzrastały w tych czasach w szybkim tempie. Istniał m.in. duży skład soli „krakowskiej” zaopatrujący znaczną część kraju w ten podstawowy artykuł. W XVI-XVII wieku była czynna na podstawie królewskiego przywileju lokacyjnego mennica, co w tych czasach było udziałem tylko bardziej znaczących miast. Już w wieku XIV zaczęto budować kościoły, najwięcej powstało w wieku XV i XVI; (niektóre przebudowane po pożarach) jak kościół Farny, Klarysek, Bernardynów istnieją do dzisiaj. Inne już strawione przez ząb czasu lub usunięte przez Niemców w XIX wieku dla zatarcia pomników przeszłości. Stopa życiowa się podniosła, czego dowodem są np. dane zawarte w księdze testamentów obywateli bydgoskich. Ludność była prawie wyłącznie polska i katolicka. Już z początkiem XV wieku rada miejska składała się wyłącznie z Polaków. Dzięki zamożności rozkwitało też życie kulturalne - pojawiają się poeci, malarze, lekarze” - pisze dr Franciszek Staruszkiewicz.