Spis treści
Ostrzał Wojskowej Składnicy Tranzytowej na Westerplatte
Jednym z symboli agresji III Rzeszy na Polskę 1 września 1939 roku i rozpoczęcia II wojny światowej jest Westerplatte i ostrzał z pancernika Schleswig-Holstein. Okręt przypłynął do Gdańska kilka dni wcześniej z zupełnie innego powodu.
25 sierpnia wziął udział w obchodach służących uczczeniu poległych na Morzu Bałtyckim w związku z katastrofą krążownika "Magdeburg" w 1914 roku, jednak plany pancernika były znane jego dowódcy od początku.
O 4:48 nastąpiły pierwsze strzały, a kampania szturmowa ruszyła spod pokładu pancernika na ląd.
Znacznie mniej liczni Polacy bronili się od 1 do 7 września na Westerplatte, próbując odeprzeć ataki wroga, jednak liczebność odegrała kluczowe znaczenie. Po polskiej stronie znajdowało się nieco ponad 200 osób, a po stronie niemieckiej około 4000 żołnierzy, z czego ponad 2000 stanowiło formacje lądowe.
Przez tydzień obrońcy Westerplatte byli w stanie odeprzeć 13 szturmów. Ostatecznie jednak o 10:15 Henryk Sucharski wydał rozkaz poddania się.
To był koniec najstraszniejszej z wojen. "Zastał Polskę w sytuacji tragicznej"
8 maja 1945 roku oficjalnie zakończyła się II wojna światowa, największy i najkrwawszy konflikt zbrojny w dziejach ludzkości. Tego dnia wszedł w życie podpisany dzień wcześniej akt bezwarunkowej kapit...
Obrona mostów tczewskich
Do innego starcia doszło w Tczewie, gdzie Niemcy próbowali zdobyć most kolejowy i most drogowy. Był to ważny węzeł komunikacyjny w korytarzu pomorskim, bo łączył Rzeszę z terenami Prus Wschodnich i Gdańskiem.
O godzinie 4:34, czyli 14 minut przed atakiem na Westerplatte, niemiecka eskadra lotnicza z Elbląga zbombardowała dworzec kolejowy oraz zachodni przyczółek mostów, a także koszary 2 Batalionu Strzelców. Bombardowanie nastąpiło też w centrum miasta w rejonie elektrowni.
Nie był to jedyny nalot. Niemcy powtórzyli go dwa razy i trwał łącznie dziesięć minut, a wśród ofiar nie brakowało ludności cywilnej.
Wraz z nalotem do Lisewa miały dotrzeć pociągi niemieckie, ale przybyły po jednym z nalotów, który nie wywołał większych szkód. O 4:42 wreszcie na miejscu pojawił się pociąg z żołnierzami i pociąg pancerny. Rozpoczęła się walka, która zakończyła się wygraną Polski za sprawą ciężkich karabinów maszynowych i znajomości terenu.
O 5:30 nasze oddziały otrzymały jednak rozkaz wycofania się i wysadzenia mostów. Czterdzieści minut później wysadzono przyczółek wschodni, a kolejne 30 później zachodni.
Walki w mieście trwały natomiast do końca dnia.
Ksiądz, który uratował mieszkańców Lubeni
Franciszek Łuszczki był księdzem, ale bywał też żołnierzem i… zielarzem. Gdyby nie on z rąk hitlerowców zginęłoby wielu ludzi.
Bombardowanie Wielunia
Kolejne wydarzenie, które dla wielu nazywane jest początkiem wojny, to bombardowanie Wielunia. Atak odbywał się przez bombowce nurkujące i jest przytaczany jako przykład nieuzasadnionego terroru niemieckiego lotnictwa.
Wszystko zaczęło się o 4:40, gdy rozpoznawczy samolot wystartował z niemieckiego lotniska. Mgła utrudniała jednak widoczność, nie zmieniło to jednak celów nazistów.
O 5:02 wystartowało 29 Junkersów Ju 87B, a pierwsze bomby spadły na szpital Wszystkich Świętych, który wyraźnie oznakowany był symbolami Czerwonego Krzyża. W tym ataku zginęły 32 osoby, a to nie był koniec.
W sumie Niemcy zrzucili na miasto aż 112 pięćdziesięciokilogramowych bomb burzących i 29 najcięższych bomb zapalających o wadze pół tony każda, czego ofiarami było wielu cywilów. Szacunki są bardzo rozbieżne, ale mówi się o nawet kilkuset ofiarach.
Bombardowanie zniszczyło również zabudowę miasta w 75 procentach, w tym ze wspomnianym szpitalem i wszelkimi zabytkami.
Profesor Piotr Gliński: Musimy ujawniać całą prawdę o niemieckich zbrodniach
- Współczesny świat jest przestrzenią bardzo silnej rywalizacji również w obszarze kultury. Bo kultura stanowi najważniejszy element tożsamościowy narodów - mówi minister kultury i dziedzictwa narodow...
Prowokacja gliwicka
Wydarzenie z 31 sierpnia, chociaż nie było samym atakiem porównywalnym z poprzednimi, miało duże znaczenie dyplomatyczne w początku II wojny światowej.
Była to operacja dywersyjna Niemców na niemiecką radiostację w Gliwicach, którą propaganda wykorzystała, by mówić o polskiej prowokacji. Media III Rzeszy mówiły również o atakach rzekomych powstańców na terytorium Niemiec, których wspierać miały oddziały Wojska Polskiego. To sprawiło, że jeszcze przed północą Rzeczpospolita została oskarżona o rozpoczęcie wojny.
Adolf Hitler wykorzystał incydenty jako alibi do ataku na Polskę, z kolei Francja mogła posiadać pretekst, by nie udzielić nam militarnej pomocy.
Jednym z odpowiedzialnych za przygotowanie prowokacji był agent Abwehry - niemieckiego wywiadu - Oskar Schindler.
Akcja była skrupulatnie zaplanowana przez niemieckie władze, ale finalnie nie przebiegła do końca tak jak powinna. Ostatecznie jednak lektor przeczytał z radiostacji, poprzez mikrofon burzowy - ponieważ zwykły nie chciał działać - kilkuminutowy komunikat. Do odbiorców dotarło jednak tylko dziewięć słów: "Uwaga, tu Gliwice. Radiostacja znajduje się w polskich rękach...".
Chociaż nie wszystko potoczyło się tak jak powinno, niemiecka propaganda mogła ruszyć.
"Polscy powstańcy śląscy zameldowali się przy mikrofonie jako polska radiostacja gliwicka (...). Ogłosili, że miasto Gliwice i radiostacja (...) znajdują się w polskich rękach oraz ogłosili podłą i oszczerczą mowę względem Niemiec (...)" - podawał wówczas m.in. "Das 12 Uhr Blatt".
Peryskop Gundlacha. Oczy alianckich czołgów
"Historia polskiego wynalazku, który w czasie II wojny światowej stał się standardem optyki czołgowej Aliantów i wpłynął na rozwój broni pancernej na świecie".