Policja pomocnicza Schuma ("Schutzmannschaft") na Wołyniu była ważnym ogniwem niemieckiej polityki okupacyjnej: obsadzała umocnione posterunki policji, ochraniała ważne obiekty, nadzorowała ściąganie kontyngentów, uczestniczyła w Holokauście Żydów i pacyfikacjach ludności cywilnej.
Jednak od jesieni 1942 u ukraińskich policjantów Schuma zaczęły narastać nastroje buntu, związane z objęciem pacyfikacjami władz okupacyjnych ludności ukraińskiej. Część policjantów współpracowała z terenowymi ogniwami OUN-B, OUN-M (organizacje ukraińskich narodowców), a nawet partyzantką sowiecką. Po dezercji duża część policjantów-dezerterów dołączyło do UPA i wzięło aktywny udział w ludobójstwie polskiej ludności cywilnej na Wołyniu.
Dlaczego zdezerterowali?
Pierwsza hipoteza zakłada, że dezercja była wynikiem decyzji podjętej na III konferencji OUN-B. Celem dezercji miało być wzmocnienie tworzącej się UPA. Rozpoczęcie dezercji spowodowało kontrakcję władz niemieckich (aresztowania i rozstrzelania), a w konsekwencji ucieczkę jeszcze większej ilości policjantów.
Druga hipoteza zakłada, ze planowane dezercje przyspieszyła dekonspiracja policjantów powiązanych z OUN-B i groźba aresztowania przez gestapo.
Trzecia jako przyczynę podaje prowokację wywiadu sowieckiego. Dowódca 1 Partyzanckiej Brygady Specjalnego Przeznaczenia, płk. Anton Briński, doprowadził do dezercji jednego oddziału policyjnego, zamierzając go włączyć do sowieckich oddziałów partyzanckich. Niemcy w rewanżu zaczęli aresztować policjantów i ich rozstrzeliwać, co wywołało ucieczkę reszty. Briński jednak nie spodziewał się, że dezerterzy w większości wstąpią nie do jego oddziałów, a do Ukraińskiej Powstańczej Armii.
Dezercje rozpoczęły się w połowie marca i zakończyły w kwietniu 1943. Policjanci dezerterowali zarówno z posterunków we wsiach i miasteczkach, jak i z dużych miast - Łucka i Kowla. Opuszczając posterunki, policjanci uwalniali więźniów i likwidowali niemieckie dowództwo.
W Dubnie, Krzemieńcu i Kowlu wypuszczono przed ucieczką wszystkich więźniów, w tym Polaków. Często pretekst stanowił atak na posterunek czy więzienie oddziału OUN-B. Część dezerterujących policjantów zasiliła oddziały OUN-b, OUN-M i UPA (mimo zachęt wstąpienia do ich oddziałów ze strony radzieckich partyzantów), część po prostu udała się do domów.
Dezerterujący policjanci dopuszczali się także zbrodni na wybranych Polakach, prawdopodobnie znajdujących się na czarnych listach OUN. Nie wszystkie ucieczki kończyły się szczęśliwie, za dezercję zostały rozstrzelane między innymi załogi posterunków w Zdołbunowie i Pawurynie.
[1] Zdjęcie udostępnione jest na licencji:
Creative Commons
Uznanie autorstwa - Na tych samych warunkach. 3.0. Niemcy
Oprac. na podstawie artykułu z Wikipedii, autorstwa, udost. na licencji CC-BY-SA 3.0