Spis treści
- Żywot Świętego Mikołaja
- Wizerunek Świętego Mikołaja na przestrzeni wieków
- Pierwsze wzmianki o Świętym Mikołaju
- Kult Świętego Mikołaja w średniowieczu
- Święty Mikołaj - bohater pobożnych legend
- Opowieść o uratowaniu skazanych żołnierzy
- Legenda o trzech córkach
- Żeglarze wzywający pomocy Świętego Mikołaja
- Wzór cnót dla najmłodszych
- Święty Mikołaj przynosi dzieciom prezenty
- Najpopularniejszy święty w historii?
Żywot Świętego Mikołaja
Jak wyglądała postać Świętego Mikołaja? Według średniowiecznej hagiografii św. Mikołaj żył najprawdopodobniej na przełomie III i IV w., pełnił m.in. funkcję biskupa Miry w Licji (dziś Turcja), a także wsławił się cudami oraz pomocą biednym i potrzebującym. Przez wieki był jednym z najbardziej czczonych świętych. Największe jego sanktuarium na świecie znajduje się we włoskim Bari, tym samym, z którego pochodziła Bona Sforza.
Wizerunek Świętego Mikołaja na przestrzeni wieków
To, że św. Mikołaj istniał, nie ulega wątpliwości. Problem w tym, że niewiele o nim wiadomo. Przekazy mówią, iż, prócz tego że był biskupem, uczestniczył w największym ówczesnym wydarzeniu religijno-politycznym - w I soborze nicejskim z 325 r. Wizerunek Świętego Mikołaja zmieniał się na przestrzeni kolejnych wieków.
Historycy nie odnaleźli jednak żadnego zapisu z III, IV czy nawet V wieku, który potwierdzałby istnienie takiej postaci. Nie wymieniono imienia Świętego Mikołaja nawet w aktach soboru. Nie wspominał o nim uczestnik tego zgromadzenia, a przy okazji niezły plotkarz - Atanazy z Aleksandrii, który pozostawił po sobie liczne pisma skierowane do ponad stu uczestników soboru. Żadne z zachowanych źródeł sprzed VI wieku nie przekazało o Mikołaju nawet najkrótszej informacji.
Szkoda, bo wedle jednej z legend św. Mikołaj uratował wtedy doktrynę zagrożoną przez Ariusza, podważającego boskość Jezusa Chrystusa i równość Trzech Osób Boskich w Trójcy Świętej. Ariusz tak sugestywnie bronił swojej heretyckiej doktryny, że „biskupi zatykali uszy przed bluźnierstwami heretyka”. Dopiero św. Mikołaj postanowił rozprawić się z bluźniercą - podszedł do niego i uderzył w twarz. W zamian Ariusz złamał mu szczękę.
Choć nie spodobało się to ojcom soboru i postanowili pozbawić go sakry biskupiej, to „w obronie Mikołaja stanął sam Bóg i pognębił nieprzyjaciela prawdziwej wiary”.
Pierwsze wzmianki o Świętym Mikołaju
Historia Świętego Mikołaja we wzmiankach pojawia się dopiero w wieku VI, ponad 200 lat po jego domniemanej śmierci, za panowania cesarza Justyniania. Zapisano wówczas krótką opowieść zwaną „Stratelatis” („Oficerowie”), według której Mikołaj uratował życie sześciu żołnierzom cesarza Konstantyna.
Zresztą legend o nim krąży dziś bez liku. Oto przykład: o. franciszkanin Ignacy Kosmana napisał w „Przewodniku Katolickim”: „(Św. Mikołaj) urodził się bardzo dawno temu, około 270 roku, w mieście Patara, w Azji Mniejszej, w regionie Anatolii w dzisiejszej Turcji. Był jedynakiem. Rodziców miał zamożnych. Stare podanie opowiada, że Mikołaj już jako noworodek bez niczyjej pomocy stanął wyprostowany na własnych nogach, przez co wprawił w zdumienie rodziców”.
Kult Świętego Mikołaja w średniowieczu
Idźmy dalej: w spisanym około 565 r. żywocie archimandryty Mikołaja z klasztoru Syjon (tzw. „Vita Nicolai Sinonitae”) pojawiła się pewna opowieść o tym, że ów pobożny mnich, wyruszając na pielgrzymkę do Jerozolimy, odwiedził Mirę. Tam modlił się w bazylice poświęconej „świętemu biskupowi Mikołajowi”. Z tekstu wynikało ponadto, że biskup był uważany za męczennika a jego zwłoki przeniesiono wiele lat po męczeństwie z miejsca śmierci do bazyliki, gdzie zbudowano specjalny martyrion, czyli budowlę poświęconą męczennikowi, kryjącą zwykle jego grób i relikwie.
Potwierdza to mimochodem Prokopiusz z Cezarei w dziele „O budowlach”, powstałym w latach 553-555, zanotował w księdze drugiej, że cesarz Justynian wybudował w Konstantynopolu kościół pod wezwaniem świętych Priskosa i Mikołaja. Cóż z tego, skoro nie jest jasne, któremu Mikołajowi dedykowano nową świątynię.
Od VI do drugiej połowy VIII w. nie zapisano żadnych nowych informacji o św. Mikołaju. Dopiero w aktach II soboru nicejskiego z 787 r. zanotowano, że jeden z archidiakonów miał sen, w którym „ukazał się święty Mikołaj”. Diakon sądził, że przemówił do niego patriarcha Konstantynopola, jednak biskup Miry Teodor sprostował, że chodziło o biskupa jego miasta.
Święty Mikołaj - bohater pobożnych legend
Szukanie przekonujących dowodów na istnienie świętego zostawmy historykom kościoła. Nam wystarczy, że jego postać jest jednym z filarów tradycji chrześcijańskiej Europy, od wieków kształtującej spojrzenie na czas Bożego narodzenia - mówiące o bliskości, miłości, dobru i obdarowywaniu się.
Wiążą się z tym pouczające podania, które działały na wyobraźnie naszych przodków. Przyjrzyjmy się trzem z nich.
Opowieść o uratowaniu skazanych żołnierzy
Pierwsze, pochodząca z połowy VI w., to wspomniani już wyżej „Oficerowie”. To krótka przypowieść o uratowaniu skazanych na śmierć żołnierzy. Zgodnie z nią cesarz Konstantyn wysłał morzem z Konstantynopola wojsko, aby stłumić bunt we Frygii. Oddziały wylądowały w Andriake, porcie niedaleko Miry, gdzie żołnierze splądrowali miasto. Po opanowaniu zamieszek, lokalny prefekt Eustachios skazał na śmierć trzech żołnierzy. W ostatniej chwili miecz katowski powstrzymał Mikołaj, który wykazał niewinność skazanych a potem zaprosił trzech dowodzących wyprawą oficerów: Nepotianosa, Ursosa i Herpyliona, do pałacu biskupiego.
Już po zakończonej zwycięstwem kampanii, w Konstantynopolu oficerowie zostali oskarżeni przez prefekta Ablabiosa o nadużycia. Cesarz Konstantyn skazał ich na śmierć. W nocy przed egzekucją, oficerowie błagali w modlitwach o pomoc Mikołaja. Biskup ukazał się we śnie Konstantynowi, zaświadczył o niewinności skazanych i wskazał prawdziwych winowajców. Rano, przed obliczem senatu, oficerowie zostali uniewinnieni i wysłani do Miry z bogatymi darami.
Legenda o trzech córkach
W drugi, sięgającym IX w., zaś spisanym przez archimandrytę Michała, po raz pierwszy pojawiła się bardzo popularna legenda o trzech córkach. Oto młody jeszcze Mikołaj, jeszcze przed wyborem na biskupa, miał chciwego i bogatego sąsiada, który drwi z pobożności świętego. Bóg ukarał sąsiada i sprawił, że stracił majątek oraz popadł w skrajną biedę. Gdy nie miał już z czego utrzymać rodziny, postanowił sprzedać swoje trzy córki do domu publicznego, ponieważ nikt nie chciał ich poślubić bez otrzymania stosownego posagu. Mikołaj, po długich rozważaniach tekstów Pisma Świętego i modlitwie, postanowił uratować cnotę dziewcząt.
Trzykrotnie, pod osłoną nocy, wrzucał przez okno pieniądze przeznaczone na posag dla każdej kolejnej siostry. Gdy sąsiad wyprawił już dwa wesela, postanowił dowiedzieć się, skąd biorą się tajemnicze pieniądze. Czuwał całą noc i ze zdumieniem odkrył, że to pogardzany przez niego Mikołaj wrzuca po raz trzeci pieniądze przez okno. Podziękował mu zawstydzony i postanowił zmienić swoje życie na zgodne z przykazaniami.
Żeglarze wzywający pomocy Świętego Mikołaja
Jeszcze bardziej budująca jest trzecia legenda - zwana popularnie „morską”, składająca się właściwie z dwóch: „Praxis de nautis” („Żeglarze”) i „Praxis de navibus frumentariis in portu” („Zboże w porcie”). Pierwsza opowiada o żeglarzach, którzy podczas sztormu, gdy ich statek zaczął tonąć, wzywali pomocy Mikołaja. Biskup pojawił się na statku, wydobył go z topieli, nakazał uciszyć się wiatrowi a potem zniknął. Żeglarze dopłynęli do portu, dotarli do Miry, gdzie w kościele dziękowali Mikołajowi. Ten nakazał im milczenie i skłonił do zmiany obyczajów.
Z kolei legenda o zbożu opowiada o czasach wielkiego głodu. Mikołaj ukazał się we śnie kapitanowi statku, który płynął z Aleksandrii do Konstantynopola i skłonił go do zawinięcia do portu w Andriake. Tam wyładowano na ląd sto korców zboża, które rozdzielono między głodujących mieszkańców Miry. Gdy statek dopłynął do Konstantynopola okazało się, że w ładunku niczego nie brakuje. Opowieść ta będzie później, przez stulecia, rozwijana w wielu wariantach.
Wzór cnót dla najmłodszych
Święty Mikołaj niesie ze sobą ogromny ładunek moralnych wskazań. Nie tylko dla chrześcijan, ale dla każdego. Już w wiekach średnich uważano św. Mikołaja za patrona dzieci. W X w. wystawiano dramaty liturgiczne dla dzieci, opowiadające historię świętego, które w późnym średniowieczu staną się niezwykle popularne w całej Europie.
XII-wieczne zapiski ze środkowej Francji przekazują, że w wilię 6 grudnia zakonnice roznosiły prezenty dla dzieci z biednych rodzin i zostawiały je wieczorem pod drzwiami.
Święty Mikołaj przynosi dzieciom prezenty
Ściślejszy związek kultu z wręczaniem prezentów jest udokumentowany od XV wieku w źródłach polskich, czeskich, austriackich, holenderskich, belgijskich i niemieckich. Etnografowie dowodzą, że wieczorem 5 grudnia, w wigilię święta Mikołaja, osoba przebrana za świętego obdarowywała owocami, orzechami, ciastkami czy cukierkami dobrze zachowujące się dzieci. Niegrzeczne, co brzmi dzisiaj wręcz okrutnie, uderzała pastorałem.
Gdy święty nie pojawiał się osobiście, dzieci starały się przekazać, że czekają na prezenty, na różne sposoby. I tak np. w Holandii zachowały się zapisy o wystawianiu butów przy kominku. W Czechach dzieci wieszały skarpety na ramach okiennych, a w Austrii kładły buty na parapecie. Prezenty, które przynosi Święty Mikołaj to odwieczna tradycja.
Najpopularniejszy święty w historii?
Na koniec ciekawostka: św. Mikołaj działał i działa na wyobraźnię nie tylko dziecięcą. O jego największym sanktuarium we włoskim Bari była mowa na początku. Ale poświęcone mu świątynie można spotkać wszędzie. Choćby w Nicei, na Lazurowym Wybrzeżu. To tam w II połowie XIX w. osiadła duża grupa Rosjan, licząca ok. 150 arystokratycznych rodzin.
W 1856 r. caryca Aleksandra Fiodorowna ogłosiła zbiórkę pieniędzy na budowę dla nich cerkwi pod wezwaniem św. Mikołaja i św. Aleksandry. Cerkiew wzniesiono w 1912 r. na miejscu willi, w której zmarł carewicz Nikołaj Aleksandrowicz, syn Aleksandra II. To dziś największa cerkiew w stylu rosyjskim wzniesioną poza Rosją. Co dowodzi, że warto mieć św. Mikołaja po swojej stronie.