Wysiedlenia ludności polskiej w powiecie biłgorajskim

Rafał Drabik, IPN Warszawa
Wysiedlenie jednej ze wsi w pow. biłgorajskim w 1943 r.
Wysiedlenie jednej ze wsi w pow. biłgorajskim w 1943 r. archiwum IPN
Rozpoczęta w listopadzie 1942 r. akcja wysiedleńcza stopniowo obejmowała kolejne regiony Zamojszczyzny. Jej ostatnim etapem było wysiedlenie części dzisiejszego powiatu biłgorajskiego. Sama akcja przyjęła kryptonim „Werwolf” czyli Wilkołak.

Rozpoczęto ją 24 czerwca 1943 r., od wysiedlenia Aleksandrowa i sąsiednich wiosek. Aleksandrów to długa wieś położona na trasie Biłgoraj-Józefów. W czasie wojny była kilkukrotnie pacyfikowana. Akcja miała za zadanie usunięcie polskiej ludności cywilnej, a na jej miejsce osadzenie ludności ukraińskiej i niemieckiej. I tak też się stało.

Od wczesnego poranka oddziały niemieckie (w tym jedna kompania I Zmotoryzowanego) otoczyły całą wieś i zgromadziły ludność w dwóch miejscach. Oczywiście były osoby, które uniknęły wywózki. Wśród nich był np. Józef Macocha z rodziną. Dzięki schronowi udało mu się przetrwać cały dzień, a następnie z rodziną wyjechać do Lipowca. Ostatecznie wywieziono niemal wszystkich polskich mieszkańców Aleksandrowa. Ci, co zdążyli się ukryć, do swoich domów w najbliższych miesiącach wrócić nie mogli. W czasie akcji zginęło przynajmniej 25 osób, a około 100 gospodarstw zostało podpalonych i zniszczonych. Z samego Aleksandrowa wywieziono 444 osoby. Wysiedlenia w Aleksandrowie i okolicy były też niezwykle brutalne. Z badań Jana Palikota wynika, że w przeciągu czerwca-sierpnia 1943 roku zginęło przynajmniej 135, znanych z imienia i nazwiska osób. Największy odsetek stanowiły osoby w wieku 18-45 lat. Należy także pamiętać, że wysiedlani Polacy ginęli do końca wojny. Tylko w czasie pobytu w obozach (Majdanek, Zwierzyniec, Zamość) zmarły aż 183 osoby. Aleksandrów został nie tylko zasiedlony ludnością ukraińską, ale także wzmocniony niemiecką żandarmerią oraz pomocniczą policją ukraińską (Ukrainische Hilfspolizei). Pomimo tego, ukraińscy przesiedleńcy opuścili Aleksandrów już jesienią 1943r. W tym samym czasie Niemcy spacyfikowali wieś Majdan Nowy, gdzie w ciągu 2 godzin zamordowano 36 osób. Akcja wysiedleńcza często była bardzo brutalna. Zachowane, liczne polskie relacje wspominają o sadyzmie uczestniczących jednostek niemieckich i ukraińskich. Tak wyglądało wysiedlenie i pacyfikacja Majdanu Starego oczami 12 letniej Katarzyny Sarzyńskiej:

„W dniu 2 lipca 1943 roku w czasie wysiedlenia przez Niemców wsi razem z rodzicami i sześcioletnim bratem schowałam się do stodoły w słomę. Wieczorem po akcji wyszliśmy z ukrycia raz po raz chowając się na byle jaki odgłos. Noc spędziliśmy w domu. Dzień 3 lipca do południa spędziliśmy wszyscy bezczynni błąkając się bez celu po podwórzu i zdenerwowaniu czekając na dalszy ciąg wypadków. Nagle w południe zaczął się palić Majdan. Nim zorientowaliśmy się o co chodzi na podwórze wpadli żołnierze SS ukraińskiego i wszystkich czworo zaprowadzili do sadu Blicharza gdzie już było zgrupowanych trochę ludzi. Ojca z miejsca odprowadzono na bok gdzie przywiązano go za szyję sznurem razem z innymi chłopami. Następnie odprowadzili nas ss-mani jakieś 100 metrów w kierunku pola. Ludzie płakali modlili się prosili Niemców aby dawali nam życie. Wszystko na nic się nie zdało. Z tyłu za nami paliła się wieś. Pijani esesmani ukraińscy i niemieccy byli w doskonałych humorach. Po pewnym czasie rozpoczęli egzekucję. Mężczyzn powiązanych sznurem za szyję ustawiono szeregiem i wystrzelono z karabinu maszynowego. Żywych pijani SS-owcy dobijali z pistoletów.(…) Dzieci i kobiety popędzono trochę dalej i na łące rozkazano klęknąć na trawie wszystkim kobietom, dzieci zaś stały.(…) Zdawałam sobie sprawę że zginę a nie mogłam się pogodzić z tą myślą. W pewnym momencie usłyszałam strzały i padłam na twarz tracąc przytomność. Odzyskałam przytomność na skutek ogromnego bólu w prawej nodze. To ss-owiec dobijając ranne dzieci i kobiety zranił mnie w nogę.(…) Powoli podniosłam głowę i ujrzałam masę trupów a wśród nich mojego brata i konającą matkę wołającą wody.”

Schemat każdej akcji pacyfikacyjnej był podobny. O poranku okrążano daną miejscowość. Następnie wyciągano wszystkich mieszkańców z domów i zbierano ich na placu, z reguły w centrum danej wsi. Tam sprawdzano tożsamość. W przypadku stwierdzenia polskiego pochodzenia, całą rodzinę wywożono do kolejnego punktu, którym były albo obozy przesiedleńcze w Zamościu, Zwierzyńcu lub Budzyniu. Następnie wysiedlonych wywożono do obozu koncentracyjnego na Majdanku lub na roboty przymusowe do Niemiec. W niektórych przypadkach wysiedlonych Polaków przewożono lub pędzono pieszo do pośrednich punktów zbornych. Ukraińców i volksdeutschów nie wysiedlano. 10 lipca był ostatnim dniem, w którym wysiedlano biłgorajskie wsie. Tego dnia wysiedlono wieś Sól, Szczebrzeszyn i okoliczne miejscowości (Bodaczów, Deszkowice, Rozłopy, Sułów, Kolonię Sułowską) oraz spacyfikowano Maziarnię w gm. Huta Krzeszowska.

Dlaczego doszło do wysiedleń ludności polskiej? Bezsprzecznie najważniejszą przyczyną była chęć systematycznego ograniczania zasięgu terytorialnego ludności polskiej na terenie Generalnego Gubernatorstwa. Nie bez znaczenia były też „potrzeby” na tanią siłę roboczą w III Rzeszy. Mordowanych Żydów mieli zastąpić m.in. wysiedlani Polacy. Hans Frank, generalny gubernator podkreślał jeszcze jedno czyli pomoc powstającym na tym terenie oddziałom partyzanckim, zarówno polskim jak i sowieckim czy ukrywającym się Żydom.

Jak wstępnie obliczył Jerzy Markiewicz, w dniach od 15 czerwca do 15 lipca1943 r. Niemcy wysiedlili łącznie 96 wsi, zabili 525 osób oraz wywieźli do obozów w Majdanku, Zamościu i Zwierzyńcu około 40.000 osób. Przynajmniej tysiąc osób zginęło w obozie na Majdanku. Na ich miejsce osiedlono rodziny ukraińskie i niemieckie. Część z nich jednak uciekła z biłgorajskiego jeszcze w 1943r.

Sama akcja wysiedleńcza także nie przyniosła oczekiwanych przez Niemców efektów. Wielu Polaków uciekło, wiedząc odpowiednio wcześniej, że będą wysiedleni. Jedni do lasu, inni do rodzin z terenów, gdzie wysiedleni nie było. Byli też tacy, którzy zasilili powstające oddziały partyzanckie. Po dziś dzień akcja wysiedleńcza jest synonimem zbrodniczej polityki III Rzeszy niemieckiej wobec Polaków.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Najważniejsze wiadomości z kraju i ze świata

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na naszahistoria.pl Nasza Historia