Rekonstrukcję „zamku widmo” przygotowali studenci architektury Politechniki Wrocławskiej na specjalności architektura i urbanistyka: Barbara Całko, Magdalena Ambroszko i Michał Grzywaczewski.
„Z bardzkiego zamku do dzisiaj przetrwały tylko fragmenty partii fundamentowych i niewielkie pozostałości murów obronnych, a także odkopana półkolista klatka schodowa prowadząca do podpiwniczenia” – opowiada Barbara Całko. „Wyłącznie na ich podstawie nie sposób byłoby odtworzyć wyglądu warowni. Stworzenie koncepcji jej bryły wymagało więc gruntownego i krytycznego przejrzenia materiałów źródłowych, których nie było zbyt wiele, a przede wszystkim szukania poszlak, wskazówek i podobieństw wśród innych obiektów o takim samym przeznaczeniu i chronologii. Zbieraliśmy te wszystkie strzępki informacji i konsultowaliśmy się z naukowcami z naszego wydziału, by w końcu zaproponować swoje założenia. Z jednej strony ta konieczność prowadzenia architektoniczno-historycznego „śledztwa” dawała nam duże pole do popisu, z drugiej stanowiła naprawdę spore wyzwanie” - opowiada.
Studenci pojechali do Barda, by wykonać własną inwentaryzację i zdjęcia. Jak opowiada Barbara Całko, choć pozostałości zamku są niewielkie, działają jednak na wyobraźnię, jeśli dobrze im się przyjrzeć.
„Choćby wieży obronnej - tłumaczy studentka. „Ma około 10 m średnicy zewnętrznej i niecałe trzy wewnętrznej, czyli jej mury miały w sumie mniej więcej siedem metrów grubości. To daje pewne poczucie skali tego obiektu” - dodaje.
Historia warowni w Bardzie
Bardzki zamek książęcy powstał w początkach XIV wieku, w czasach panowania Bernarda świdnickiego i Bolka II ziębickiego. Prawdopodobnie służył do ochrony strefy nadgranicznej lub jako miejsce pobierania opłat z komory celnej. Kres jego działalności łączy się z wojnami husyckimi w latach 1424-28, w czasie których Bardo kilkukrotnie spalono. Dzieła zniszczenia dokonało trzęsienie ziemi pod koniec XVI wieku, po którym pozostałości twierdzy wykorzystywano już tylko jako materiały budowlane. Warownia zniknęła więc bez śladu.
Aż do 1982 roku nie wiedziano, gdzie zamek dokładnie się znajdował. Sprawy nie ułatwiał fakt, że dopiero w 1934 roku dr Clausnitzer odkrył wymieniane w 1096 i 1155 roku dwa grody kasztelańskie w Bardzie, dość szczegółowo rozpoznane archeologicznie w latach 80. XX wieku. Istnienie trzeciego obiektu obronnego uznano za mało prawdopodobne, zwłaszcza że zamek nie był wymieniany przez źródła historyczne Tymczasem już w końcu XIX wieku badacz Oscar Vug znalazł na Górze Bardzkiej zagłębienie, które uznano za studnię. Niewykluczone, że było to po prostu wnętrze zamkowej wieży, której kolisty fundament o średnicy 10,1 m odkryto w całości dopiero w trakcie wykopalisk dzięki archeologom Czesławowi Francke i Jerzemu Lodowskiemu.
Pierwszą koncepcję rekonstrukcji zamku w Bardzie przygotował jeszcze w latach 80. architekt prof. Ernest Niemczyk z Politechniki Wrocławskiej, który także uczestniczył w wykopaliskach.
„Z biegiem lat powstawały także inne wizje tego zamku, jedną z nich można nawet obejrzeć we wrocławskim Muzeum Miejskim - opowiada dr. Roland Mruczek z Katedry Historii Architektury, Sztuki i Techniki PWr. Model bryłowy niejako „przywrócił zamek do życia”. Sprawił, że obiekt zmaterializował się. Rekonstrukcja studentów jest bardzo fotograficzna, nie trzeba sobie zbyt wiele „dowyobrażać”. Studenci po raz pierwszy podjęli też próbę odtworzenia sąsiedniego podzamcza.
Jak wyglądał zamek w Bardzie?
Jako że w źródłach historycznych nie ma zbyt wielu informacji na temat zamku w Bardzie, a stan jego zachowania nie odpowiada nawet znaczeniu słowa „ruiny”, studenci przyglądali się także podobnym budowlom stawianym w tym samym okresie. Analizowali m.in. architekturę zamków w Będzinie, Cisach, Frymburku, Wleniu i Bolesławcu nad Prosną.
Zaproponowali koncepcję, zgodnie z którą zamek składał się z wieży mieszkalnej wysokiej na około 15 m, wolnostojącego bergfriedu (czyli wieży ostatecznej obrony, o wysokości około 22 m), pięciu pomieszczeń towarzyszących i muru obwodowego z furtą wejściową. Te specyficzne cechy pozwalają zaliczyć go do tzw. sasko-heskiego typu zamków, którego popularność przypada na 2. poł. XIII i pocz. XIV w.
W swojej rekonstrukcji przyjęli pięć najbardziej prawdopodobnych rozwiązań układu przestrzennego zamku. Rozważali dwie wersje bergfriedu – z hurdycją (drewnianym gankiem obronnym wieńczącym wieżę) lub z krenelażem (zwieńczeniem w postaci charakterystycznych „zębów i wrębów”). Przyjęli także, że jedynym wejściem na zamek właściwy była furta od południowo-wschodniej strony, przez którą można było przedostać się jedynie pieszo. Założyli także, że mury obronne zamku miały około 10 m wysokości i także były zaopatrzone w przedpiersie z krenelażem.
„Uznaliśmy również, że mur obwodowy zamku musiał mieć przyporę, ponieważ postawiono go na skale i to w dodatku na stromym zboczu. W naszej koncepcji umieściliśmy ją tam, gdzie nachylenie terenu było największe” - dodaje Barbara Całko.
To nie pierwsza studencka rekonstrukcja
Rekonstrukcja zamku w Bardzie to jeden z 12 projektów, nad jakimi pracowali studenci architektury i urbanistyki w tym semestrze. Inne grupy przygotowały koncepcje (modele w formie wizualizacji) dla zamków: w Bolkowie, we Wleniu, Chojnowie, na Ślęży, w Prochowicach, Grodźcu, zamków Chojnik, Cisy, Rogowiec, Radosno, Bolczów w Janowicach Wielkich, dworu obronnego w Sędziszowej koło Świerzawy oraz zamku lewobrzeżnego we Wrocławiu, kaplicy zamkowej w Legnicy i legnickiego zamku jako całości. Takie rekonstrukcje studenci Wydziału Architektury PWr przygotowują już od 25 lat. Z czasem normą na wydziale stały się wakacyjne praktyki zawodowe, w czasie których studenci uczą się m.in. obsługi specjalistycznego sprzętu pomiarowego, podstaw inwentaryzacji i rozwarstwienia chronologicznego budowli.
Potem czeka ich semestr zimowy z kursem metodologia badań naukowych (w nowej odsłonie również: metodyka pracy naukowej). Łączy on praktyczne zajęcia terenowe, własne badania i inwentaryzację ze studiami gabinetowymi, poszukiwaniami archiwalnymi i modelowaniem 3D. Studenci przygotowują na nim studium historyczno-architektoniczne wraz z modelem 3D wybranej budowli zabytkowej lub odkrytych właśnie w terenie reliktów dawnej architektury.
„Początkowo uwieńczeniem żmudnych badań terenowych były makiety kartonowe, tworzone często z myślą o różnych wystawach i ekspozycjach. W ostatnich latach - obok wirtualnych rekonstrukcji – pojawiają się też coraz częściej modele „zmaterializowane” z pomocą drukarek 3D” - opowiada dr Mruczek.
- 15 weekendowych hitów dla rodziców i dzieci. Tam twoje dziecko jeszcze się nie bawiło
- Nietypowe nazwy osiedli i ulic we Wrocławiu. Skąd się wzięły?
- Kamera Google na "Trójkącie". Czy rzeczywiście jest tam tak strasznie? [ZDJĘCIA]
- Dolny Śląsk: Porywy wiatru już ponad 100 km/h. Interweniuje straż pożarna [ZDJĘCIA]
- Nowy wrocławski aquapark prawie gotowy. Tak wygląda w środku! [ZDJĘCIA]
- Mieszkania na wsi do 150 tys. zł. Te lokale są wystawione na sprzedaż [ZDJĘCIA, CENY]