Urodził się we Francji 22 lipca 1882 r. w Saint Martin Lantosque koło Nicei. Studiował prawo i handel we Francji i Austrii. Był poliglotą, biegle znał m.in. francuski i niemiecki. Na swój koszt odbył kursy pilotażu.
Jego ojcem był Jan Zagórski powstaniec styczniowy, wywieziony na Syberię, z której zbiegł do Francji. Jego matką była Anna Kozłow dama dworu Romanowów, córka generała Kozłowa.
W 1900 rozpoczął służbę wojskową w Cesarskiej i Królewskiej Armii. W 1910 został szefem sztabu VIII Brygady Piechoty w Krakowie, wtedy Krakau. Później służył w komórce organizacyjnej ukierunkowanej na rosyjskie siły zbrojne oraz polskie organizacje paramilitarne w C.K. Austro-Węgier.
Władający wieloma językami Zagórski, był funkcjonariuszem II Oddziału Sztabu Generalnego w Wiedniu. Podlegały mu ekspozytury wywiadowcze w Krakowie, Przemyślu oraz Lwowie.
Lojalny wobec cesarza
Wielokrotnie kontaktował się z Józefem Piłsudskim, który składał mu systematycznie meldunki o sytuacji w Przywiślańskim Kraju. W zamian Piłsudski otrzymywał środki finansowe, które przeznaczał na rozwój polskich organizacji strzeleckich.
Od sierpnia 1914 do czerwca 1916 roku kapitan von Zagorski, bo tak się wówczas podpisywał, został przydzielony przez swego przełożonego do formowanych z udziałem Evidenzbureau Legionów Polskich w randze kapitana Sztabu Generalnego - mianowanie to napotkało sprzeciw Piłsudskiego i oddanej mu kadry co stało się zarzewiem stałego antagonizmu.
Ostro skonfliktowany ze wszystkimi odpowiedzialnymi za Legiony, tak z Naczelną Komendą Austriacką, jak i z Piłsudskim i Sikorskim. Powodem antagonizmu był bezkrytyczny lojalizm Zagórskiego wobec jego austriackich mocodawców.
Działania kapitana Evidenzbureau Zagórskiego były podporządkowane działaniom operacyjnym Evidenzbureau. Słowem, Zagórski był lojalny wobec cesarza.
Wówczas pogłębiła się wzajemna niechęć służbisty Zagórskiego z Piłsudskim. Celem Piłsudskiego była bowiem przyszła Rzeczpospolita Polska, który to cel stał w sprzeczności z interesami Austro-Węgier.
"Szaleńcy! Wy zdechniecie!"
Od czerwca 1916 do lipca 1917 Zagórski był dowódcą 3 pułku piechoty II Brygady Legionów. Wówczas doszło do kryzysu przysięgowego, podczas którego Zagórski stanął po stronie zaborców szykanując opornych. W obliczu odmowy złożenia przysięgi przez niektórych swoich żołnierzy, pozamykał niepokornych w lochach skazując ich na głodówkę.
Gdy mimo tego nie udało się ich złamać, odesłał legionistów do internowania, przedtem odbierając obuwie. Ta postawa odbiła się nawet na pieśni legionów - "Pierwszej Brygadzie", którą w zmienionej formie właśnie jemu zadedykowano.
Legioniści wspominali, że idącym na internowanie w Szczypiornie Polakom, Zagorski wygrażał: - "Szaleńcy! Wy zdechniecie!". W odpowiedzi idące boso kolumny ryknęły mu "Pierwszą Brygadę", a piątą strofę "Nie chcemy dziś od was uznania..." kończąc słowami "jebał was pies".
Zagórski zadenuncjował także kilku oficerów legionowych, którzy w przebraniu zwykłych legionistów chcieli dzielić niewolę na internowaniu w Szczypiornie. Po przebiciu się II Brygady pod Rarańczą - Zagórski został usunięty z Legionów za intrygi i działanie na szkodę armii austriackiej i internowany.
Skorzystał z cesarskiego aktu abolicji. Wedle zdania wielu osobistości powiązanych z Legionami, był jednak bardziej lojalny wobec monarchii austro-węgierskiej, niż własnych towarzyszy broni. Mówiono że był oficerem bardziej austriackim niż polskim.
Polityczny prowokator
Legitymacja oficerska gen. Zagórskiego z 1925 roku.
(fot. Wikimedia Commons)
W czasie formowania Wojska Polskiego w 1918 roku, dowództwo nad armią i najwyższymi władzami wojskowymi objął gen. Tadeusz Rozwadowski, Zagórski został Zastępcą Szefa formującego się Sztabu Generalnego.
Dwa dni później Rada Regencyjna wydała dekret o powołaniu urzędu Szefa Sztabu Wojska Polskiego i 28 października na stanowisko to powołano oficjalnie Rozwadowskiego. Nowy szef sztabu wraz ze swymi współpracownikami przystąpił do intensywnych prac nad organizacją centralnych instytucji wojskowych oraz nowych oddziałów Wojska Polskiego.
Podstawą tych działań były projekty opracowane przez płk. Zagórskiego. Równocześnie powstało Ministerstwo Spraw Wojskowych. Stanowisko ministra zarezerwowano dla więzionego w Magdeburgu Piłsudskiego.
Po 10 listopada 1918 Zagórski został zmuszony do opuszczenia służby. Wrócił po rozpoczęciu wojny polsko-bolszewickiej. Był szefem sztabu Frontu Północnego, brał również udział w bitwie warszawskiej. W kwietniu 1921, na własną prośbę, przeniesiony został do rezerwy armii. Zajął się działalnością gospodarczą. Jego spółka "Francopol" zajmowała się dostawami sprzętu lotniczego dla armii.
W marcu 1923 ówczesny Minister Spraw Wojskowych, gen. Kazimierz Sosnkowski powołał go do służby czynnej i mianował szefem Wydziału Przemysłu Wojennego Szefostwa Administracji Armii.
Zagórski posiadał pokwitowania podpisane przez płatnych agentów austriackich. Jego OZI (osobowe źródła informacji) poza Józefem Piłsudskim był Walery Sławek. Dokumenty te pokazywał politykom antypiłsudczykowskim.
Wojskowy wizjoner czy sternik korupcji?
31 marca 1924 Prezydent RP Stanisław Wojciechowski na wniosek Ministra Spraw Wojskowych, gen. Sikorskiego awansował go na stopień wojskowy generała brygady. W sierpniu generał Sikorski powierzył mu pełnienie obowiązków szefa Departamentu IV Żeglugi Powietrznej Ministerstwa Spraw Wojskowych.
Forsował wtedy kontrowersyjny plan szerokiej rozbudowy polskiego lotnictwa w oparciu o zakupy maszyn we Francji. Właściwym twórcą tego planu był jeszcze oficer francuski François Leveque, do grudnia 1922 dowódca lotnictwa w Polsce, który planował rozbudować je do 50 eskadr.
Polska uzyskała wtedy dużą francuską pomoc finansową na zakup samolotów. Posunięcia te były wtedy bardzo krytykowane przez piłsudczyków jako hamujące rozwój rodzimych konstrukcji lotniczych.
Czynione z wielkim rozmachem zakupy samolotów sprawiły, że około 1925 lotnictwo polskie było, jeśli chodzi o liczbę posiadanego sprzętu, jednym z najsilniejszych w Europie. O ile jednak niektóre z zakupionych maszyn były na dobrym poziomie konstrukcyjnym (np. Breguet XIX czy Potez XXV), to inne miały niewłaściwą konstrukcję (np. znany z licznych wypadków SPAD 61), lub słabe osiągi.
Wysokie stany sprzętowe kontrastowały z niskim stanem osobowym, stąd większość polskich eskadr lotniczych nie miała zdolności bojowej, a nawet ćwiczebnej.
Od początku 1926 osoby z otoczenia Piłsudskiego (generałowie Lucjan Żeligowski i Daniel Konarzewski) były źródłem oskarżeń, że generał był zamieszany w aferę korupcyjną w armii, związaną z kapitałem francuskim.
W marcu 1926 roku Minister Spraw Wojskowych generał broni Lucjan Żeligowski zwolnił go ze stanowiska szefa Departamentu IV M.S.Wojsk i pozostawił w dyspozycji szefa Administracji Armii.
Szemrane interesy
Prowadzona wówczas była głośna kampania prasowa dotycząca udziału Zagórskiego w rzekomej aferze Francopolu, nie znaleziono jednak dowodów, które mogłyby potwierdzić, że Zagórski miał coś na sumieniu.
Zagórski od 1921 był akcjonariuszem Francopolu, aczkolwiek na zakup od tej firmy partii 100 silników lotniczych i 100 myśliwców Spad 61 uzyskał zezwolenie Prokuratorii Generalnej. Francopol nie podjął produkcji samolotów w Polsce. Natomiast samoloty zakupione u producenta francuskiego długo niszczały pod gołym niebem we Francji, bo nie załatwiono transportu lub hangarów. Wrócił do służby po kolejnym objęciu stanowiska premiera przez W. Witosa.
Zwolennicy Zagórskiego uważają, że był jedną z osób, która rozumiała rolę nowoczesnego uzbrojenia, a w szczególności lotnictwa, dla prowadzenia wojny. Możliwy jest jednak i to, że nadmierne zakupy sprzętu, którego nie były w stanie wchłonąć istniejące eskadry, spowodowały zapóźnienie techniczne w następnych latach.
Posiadano bowiem dużą liczbę przestarzałego, a w ogóle nie użytego jeszcze sprzętu, zakupionego za kredyt francuski. Rozpoczęcie jego spłaty utrudniało zaś wymianę sprzętu na nowszy, produkowany przez polskie wytwórnie. Powodowało to chroniczne zadłużenie lotnictwa wojskowego.
Przeciw Piłsudskiemu
List gończy za gen. Zagórskim, ogłoszony tuż po jego zaginięciu. Został oskarżony o dezercję.
(fot. Wikimedia Commons)
W przewrocie majowym Włodzimierz Zagórski opowiedział się po stronie legalnego rządu Wincentego Witosa. 12 maja z rozkazu gen. Rozwadowskiego objął dowództwo grupy lotniczej w Warszawie, w miejsce płk. Ludomiła Rayskiego z zadaniem rozproszenia zdążających na Warszawę sił podporządkowanych Piłsudskiemu.
Jako dowódca lotnictwa, bardzo szybko opanował sytuację na warszawskim lotnisku wojskowym. Zarekwirował kilka samolotów cywilnych i wykonując rozkazy zwierzchników kierował lekkimi, wręcz symbolicznymi bombardowaniami wojsk Piłsudskiego. A jednak w wyniku tych bombardowań padli zabici i ranni, podobnie, jak w wyniku ostrzeliwania lotniska przez wojska Marszałka padli zabici i ranni po stronie rządowej.
Oskarżony o osobiste bombardowanie lotnicze wojsk marszałka, Zagórski został internowany 15 maja 1926 w Wilanowie, przewieziony do Wilna i uwięziony wraz z gen. Rozwadowskim w Wojskowym Więzieniu Śledczym na Antokolu na ponad rok.
Warunki w więzieniu były ciężkie, cele nieogrzewane, reżim więzienny surowy jak to uzasadniano w interesie śledztwa. Kiedy w październiku 1926 roku Wojskowy Sąd Okręgowy nr 1 w Wilnie wydał orzeczenie w sprawie gen. Rozwadowskiego, że powinien on zostać natychmiast zwolniony, prokurator wojskowy przedłużył areszt śledczy dla wszystkich generałów z powodów "interesów wojska pierwszorzędnej wagi".
Zagórski rzeczywiście wydawał rozkazy lotnictwu, ale wykonywał w tym zakresie rozkazy swoich zwierzchników generałów Rozwadowskiego i Malczewskiego. Wbrew rozpuszczanych plotkom, sam nigdy nie pilotował żadnego z bombardujących wojska Piłsudskiego samolotów.
Postawiono mu też szereg zarzutów natury kryminalnej w związku z niedopełnieniem obowiązków w sprawie Francopolu, ale nie sformułowano ostatecznie żadnego aktu oskarżenia.
Zabity na rozkaz Piłsudskiego?
Dopiero w kwietniu 1927 roku, kiedy profesor Uniwersytetu w Wilnie i sympatyk Piłsudskiego Marian Zdziechowski opublikował broszurę w obronie uwięzionych generałów - "Sprawa sumienia polskiego", nacisk opinii publicznej spowodował zmianę stanowiska władz wojskowych i w konsekwencji uwolnienie generałów.
6 sierpnia 1927, w rocznicę wymarszu 1 Kompanii Kadrowej, obchodzoną przez legionistów na zjeździe w Szczypiornie, został zwolniony z więzienia. Tego dnia o godz. 8.20, w dostarczonym mu ubraniu cywilnym w towarzystwie kpt. Lucjana Miładowskiego, wyjechał pociągiem osobowym z Wilna do Warszawy.
W stolicy miał stawić się do raportu u Marszałka Piłsudskiego. W tym też czasie rzekomo sporządzono akt oskarżenia, ale Zagórski jak mówiono miał odpowiadać z wolnej stopy.
Po przyjeździe do Warszawy zaginął. Śledztwo prowadzono długo, lansowana była teza o dezercji. W Roczniku Oficerskim z 1928 był wykazany w korpusie generałów jako zaginiony.
Zagórski w czasie pobytu w więzieniu pisał pamiętniki, w których krytykował działalność Marszałka. Jako oficer sekcji wywiadowczej armii austriackiej znał doskonale kontakty Piłsudskiego z Evidenzbureau. Naraził się także wielu środowiskom w armii, zwłaszcza zwolennikom budowy własnego niezależnego od Francji przemysłu lotniczego, a także ludziom powiązanym z aferą korupcyjną we Francopolu.
Zagórski jako były oficer wywiadu mógł wyreżyserować własne zniknięcie. Jako przeciwwaga powstała też teza, jakoby został zamordowany z rozkazu Piłsudskiego lecz nie została ona udowodniona. Opisał ją m.in. w swoich pamiętnikach Witos, jest powtarzana do dziś przez historyków związanych z endecją, ale odrzucona przez zwolenników Marszałka.
Los generała Zagórskiego do dziś jest tajemnicą i źródłem kontrowersji.
Oprac. na podstawie artykułu z Wikipedii, autorstwa, udost. na licencji CC-BY-SA 3.0