Działalność Wampira rozpoczęła się 7 listopada 1964, gdy w Dąbrówce Małej doszło do zabójstwa pierwszej ofiary - Anny Mycek. Od tego momentu aż do roku 1970 doszło do 21 zabójstw przypisywanych jednemu sprawcy.
Wampir z Zagłębia, działał przez pięć lat i cztery miesiące. Sposób postępowania sprawcy był zawsze taki sam: szedł za upatrzoną ofiarą, podbiegał do niej z tyłu, a następnie uderzał w głowę ciężkim tępym przedmiotem.
Gdy ofiara upadła bił ją wielokrotnie, powodując zgon, po czym dokonywał czynności seksualnych z denatką. Ofiary miały od 16 do 57 lat.
"Anna" szuka Wampira
W Komendzie Wojewódzkiej Milicji Obywatelskiej w Katowicach powołano w 1965 roku specjalną grupę o nazwie "Anna" w celu złapania Wampira. Naczelnikiem grupy został Jerzy Gruba.
Największa aktywność Wampira przypada na rok 1965. Mimo, iż prasa nie pisała o kolejnych zabójstwach, w społeczeństwie pojawiła się panika.
Szerzyła się plotka, że celem Wampira było zabicie tysiąca kobiet na tysiąclecie państwa polskiego, co miało dodatkowo unaocznić społeczeństwu nieudolność władz, niezdolnych do schwytania mordercy.
Kobiety bały się chodzić same wieczorami, a ich mężowie lub bracia zaczęli je eskortować w drodze do domu.
Gierek daje milion złotych nagrody
Zdzisław Marchwicki na sali sądowej
(fot. archiwum policja.pl)
Przełomem w sprawie było wydobycie z Przemszy zwłok 18-letniej Jolanty Gierek, bratanicy Edwarda Gierka. Wtedy to sprawa nabrała pełnego rozmachu. W 1968 roku wyznaczono ogromną jak na ówczesne czasy nagrodę w wysokości 1 miliona zł dla tego, kto wskaże zabójcę.
Do milicji Obywatelskiej zaczęły docierać liczne donosy. Stworzono model hipotetyczny zawierający 483 cechy fizyczne i psychiczne. Na jego podstawie oraz donosów wyłoniono grupę ponad 267 podejrzanych (wśród nich był Zdzisław Marchwicki).
Do ostatniego morderstwa doszło 4 marca 1970. Dwa lata później, 6 stycznia 1972 w Dąbrowie Górniczej, został aresztowany po tym jak jego żona złożyła zawiadomienie do milicji o znęcaniu się nad nią i dziećmi.
W kilka miesięcy później aresztowani zostali bracia Zdzisława: Jan i Henryk, jego siostra Halina Flak oraz jej syn Zdzisław.
Łaski nie było
Śledztwo w sprawie Wampira trwało ponad 2 lata, akta sprawy obejmowały ponad 166 tomów. Proces rozpoczął się 18 września 1974 w Klubie Fabrycznym Zakładów Cynkowych "Silesia" w Katowicach.
Miał być pokazowy i tak też się stało. Cieszył się dużym zainteresowaniem; wejście na salę umożliwiała tylko specjalna wejściówka.
Rozprawie przewodniczył sędzia Władysław Ochman, oskarżycielami byli Józef Gurgul i Zenon Kopiński. Obrońcami Marchwickiego zostali znani adwokaci: mec. Bolesław Andrysiak oraz mec. Mieczysław Frelich.
28 lipca 1975 roku Sąd uznał Zdzisława Marchwickiego za winnego popełnienia zarzucanych mu czynów (zabójstwa 14 kobiet i usiłowanie zabójstwa kolejnych 6), skazując go na karę śmierci.
Rada Państwa Polskiej Rzeczypospolitej Ludowej nie skorzystała z prawa łaski. Wyrok wykonano.
To nie on zabił?
W latach dziewięćdziesiątych pojawiły się informacje podważające rzetelność sądu. Zwrócono uwagę na fakt, iż Zdzisław Marchwicki nie przyznał się do winy, a wskazanie sprawcy odbyło się jedynie dzięki wytypowaniu osób odpowiadających profilowi psychologicznemu przestępcy.
Prawdopodobną wersję wydarzeń jakoby morderstw dokonał inny przestępca odrzucono, gdyż chciano pokazać sprawcę, któremu można by wytoczyć proces.
Obok Zdzisława skazano jego braci: Jana (kara śmierci) i Henryka (25 lat pozbawienia wolności) oraz kilku innych członków rodziny (krótsze kary pozbawienia wolności).
Po ostatnim zabójstwie do bycia Wampirem przyznał się Piotr Olszowy - chory psychicznie rzemieślnik. Choć podczas przesłuchania przyznał się, że jest Wampirem z Zagłębia, to został wypuszczony wobec braku wystarczających dowodów.
Kilka dni później zabił żonę i dzieci, a sam się podpalił. Kilka dni wcześniej milicja dostała list, w którym domniemany Wampir napisał, że nie wytrzymuje psychicznie i ma zamiar popełnić samobójstwo.
Telewizja Polska wyprodukowała serial Paragraf 148 - Kara śmierci, w którym przedstawiono Marchwickiego jako niewinnego stawianych mu zarzutów morderstw.
Film zawiera opinie ówczesnych oficerów milicji i prawników i prezentuje proces sądowy jako medialną farsę. Reżyserem serialu był Maciej Żurawski. W podobnym tonie wypowiada się Maciej Pieprzyca w swoim filmie dokumentalnym pod tytułem "Jestem mordercą".
Oprac. na podstawie artykułu z Wikipedii, autorstwa, udost. na licencji CC-BY-SA 3.0