56 tysięcy więźniów wyruszyło w "marszu śmierci"

Redakcja
Marsze śmierci – tak w Europie Środkowej nazywano marsze ewakuacyjne z niemieckich obozów koncentracyjnych przed zbliżającymi się wojskami alianckimi
Marsze śmierci – tak w Europie Środkowej nazywano marsze ewakuacyjne z niemieckich obozów koncentracyjnych przed zbliżającymi się wojskami alianckimi Wikimedia Commons
22 stycznia 1945 do Wodzisławia Śląskiego dotarł największy w historii II wojny światowej "marsz śmierci"

Marsze śmierci - tak w Europie Środkowej nazywano marsze ewakuacyjne z niemieckich obozów koncentracyjnych przed zbliżającymi się wojskami alianckimi, przede wszystkim Armii Czerwonej w 1944 i 1945 roku.

Więźniowie, skrajnie wyczerpani pobytem w obozie i morderczą pracą, maszerowali w głąb III Rzeszy, gdzie mieli nadal służyć jako darmowa siła robocza na potrzeby niemieckiego przemysłu zbrojeniowego.

Marsze stanowiły dramatyczną chwilę w historii więźniów hitlerowskich obozów. Większość marszów odbywała się na mrozie, zimą z 1944 na 1945. Dziennie więźniowie maszerowali od 20 do 30 kilometrów, a spali pod gołym niebem. Żywieniowe racje dzienne były wypadkową losu. Każde odstępstwo od kolumny traktowane było jako próba ucieczki bądź niezdolność do dalszej drogi i karane natychmiastową śmiercią. Tym niemniej zamieszanie i niecodzienność sytuacji więźniarskiej powodowały również dużą liczbę ucieczek.

Pierwsze marsze na ziemiach polskich miały miejsce w 1944 roku z Majdanka, najsłynniejszymi marszami na terenie Polski były marsze z Auschwitz-Birkenau, Gross-Rosen i Stutthof.

W opustoszałych obozach naziści pozostawiali najbardziej wyczerpanych więźniów oraz ciężko chorych, którzy nie byli w stanie wymaszerować. Plany zgładzenia tych pozostawionych więźniów na ogół nie były realizowane ze względu na bliskość frontu i chęć ucieczki szeregowych SS-mannów. Większość z pozostałych więźniów zmarła z wyczerpania po wyzwoleniu obozów.

Marsz do Wodzisławia Śląskiego był największym, jaki odbywał się na ziemiach polskich. Odbywał się na 63-kilometrowej trasie.

17 stycznia 1945 w obozie zarządzono ewakuację około 56 tysięcy więźniów. Panowala śnieżna i mroźna zima. Z tego powodu oraz niezwykłej brutalności Niemców na samej trasie marszu naliczono około 600 ciał, nie licząc wielkiej liczby osób zamordowanych przez hitlerowców poza samą trasą przemarszu oraz w miejscach masowych egzekucji.

Więźniowie umierali również pod koniec właściwego marszu już w wagonach. Na stację kolejową Loslau (niemiecka nazwa Wodzisławia Śląskiego) dotarli pomiędzy 19 a 23 stycznia 1945. Następnie więźniów ładowano do otwartych wagonów węglowych i w warunkach mrozu na zewnątrz oraz ścisku wewnątrz skierowano transport z Wodzisławia w głąb Rzeszy w kierunku Moraw i Austrii do znajdujących się tam obozów koncentracyjnych m.in. Mauthausen-Gusen. W wyniku mrozu, marszu, transportu oraz egzekucji i brutalności hitlerowców zginęło około 15 000 więźniów.

Na terenie województwa śląskiego w ponad 20 miejscowościach znajdują się miejsca pamięci marszu śmierci.

Oprac. na podstawie artykułu z Wikipedii, autorstwa, udost. na licencji CC-BY-SA 3.0

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na naszahistoria.pl Nasza Historia