Samochody uwięzione przez śnieg, koparki i ciężarówki wywożące tony białego puchy, zaspy wysokie na 2-3 metry i... uśmiechnięte dzieci cieszące się z zabaw na śniegu. To jak wyglądały zimy w PRL-u, możemy zobaczyć dzięki niezwykłym fotografiom znajdującym się w zbiorach Narodowego Archiwum Cyfrowego.
ZOBACZCIE WYJĄTKOWE ZDJĘCIA ZIMY Z NARODOWEGO ARCHIWUM CYFROWEGO
Zimy w PRL-u. Śnieg sięgał pierwszego piętra
Zimy w latach 50., 60., 70., a nawet 80. były bardziej surowo. Śnieg zasypywał samochody, zaspy nierzadko sięgały pierwszego piętra, a mróz sięgał kilkudziesięciu kreskom na minusie. Kiedy synoptycy straszą nad nadciągającymi nad Polskę śnieżycami, jesteśmy przerażeni. Ale opady śniegu w listopadzie, nawet intensywne kilkadziesiąt lat temu nie były niczym nadzwyczajnym.
Tak radzono sobie z zimą. Niektórym sprawiała ona radość
To jak Polacy radzili sobie w tych mroźnych i trudnych czasach z zimą można zobaczyć na zdjęciach pochodzących ze zbiorów Narodowego Archiwum Cyfrowego. Oprócz fotografii ilustrujących twardą walkę z żywiołem, możemy zobaczyć dzieci zjeżdżające na sankach, ludzi dokarmiających ptaki czy panią listonosz, która dzielnie brnie przez śnieg na rowerze, aby doręczyć przesyłkę. Zobaczcie naszą galerię.
Najgorzej na Śląsku było w 1978 i 1979 roku. To był armageddon
Najbardziej sroga była chyba w XX wieku zima 1978/79. Zaczęła się na przełomie grudnia i stycznia. Armageddon rozpoczął się w nocy z 29 na 30 grudnia, kiedy zaczęły napływać mroźne masy powietrza z północy. Sypało praktycznie przez cały Sylwester 1978, a 1 stycznia 1979 roku cały kraj był już sparaliżowany przez zaspy i kilkunastostopniowy mróz. Zdarzało się, że jak ktoś wyjechał na imprezę sylwestrową samochodem, to nie mógł wrócić do domu, bo auto całe zasypało. Gazety donosiły, że jeszcze 2 stycznia było uwięzionych w ten sposób kilkaset aut.