Film o tym, co działo się w Toruniu i okolicach w pierwszych tygodniach II wojny światowej będzie miał jakieś półtorej godziny. Miał być krótszy, jednak filmowcom z Unisławia udało się zebrać tyle materiałów, dotrzeć do tylu osób i zdobyć tyle ciekawych informacji, że w krótszej formie opowiedzieć się tego wszystkiego nie da. Trochę się do tego przyczyniła pandemia, na jakiś czas trzeb było zamrozić plany filmowe, twórcy zajęli się więc zbieraniem wspomnień i kompletowaniem dokumentacji historycznej. Przede wszystkim jednak temat poruszył wiele osób, bo chociaż do ustawionych nad dołami więźniów Niemcy zaczęli strzelać w październiku 1939 roku, bolesne wspomnienia są nadal żywe.
- Toruń. Trwają przygotowania do budowy 3 wieżowców. Najwyższy miałby mieć 80 metrów
- Katarzynka dla Andrzeja Kamińskiego? Z całego serca jesteśmy za! [Dużo zdjęć]
- Toruń i jego zabytki. Jakie są mocne i słabe strony miasta oraz szanse i zagrożenia?
- Co odkryli robotnicy na toruńskim bulwarze? Czy to fundament więzienia? [Zdjęcia]
"W filmie „Barbarka 1939” będzie można zobaczyć losy rodziny Czarlińskich z Brąchnówka - napisali na swoim facebookowym profilu filmowcy z UTH. - Sceny zrealizowano w oparciu o zachowane relacje Marii Jeziornej – córki zamordowanego przez Niemców - Leona Czarlińskiego. Jej pamiętnik z okresu dzieciństwa oraz zarejestrowane wspomnienia stanowią niezwykle ważne źródło do poznania realiów trudnej jesieni 1939 r. na Pomorzu. Za podzielenie się z nami cennymi pamiątkami rodzinnymi dziękujemy serdecznie Panu Lechowi Czarlińskiemu z Krakowa".
Kto zagrał zamordowanego dyrektora szkoły w Łubiance?
Podobnych relacji jest mnóstwo. Potomkowie ofiar nie tylko udostępnili mnóstwo bezcennych materiałów, w niektórych przypadkach sami stanęli przed kamerą. Jak już wcześniej wspominaliśmy, Alfonsa Reiwera, dyrektora szkoły w Łubniance, który został rozstrzelany w lesie w Lulkowie, zagrał jego wnuk.
Filmowcom udało się także dotrzeć do rodziny lekarza, który po wojnie prowadził ekshumacje na Barbarce. Efektem tego spotkania jest kilkadziesiąt nieznanych dotąd zdjęć z archiwum doktora. Zdjęcia także zostaną wykorzystane w filmie.
Kto przenosił za mury Fortu VII informacje o tym, co tam się dzieje?
O tragicznych wydarzeniach sprzed ponad 80 lat opowiadali filmowcom nie tylko potomkowie ofiar czy świadków. W filmie pojawi się między innymi Krysia Paluszyńska, która jako 15-letnia dziewczyna przekradała się do niemieckiego więzienia, aby odwiedzić przetrzymywanego tam brata. Za mury wynosiła informacje o tym, co w forcie się dzieje. Podczas jednej z takich ekspedycji została złapana. Niemiecki strażnik trzymał ją na muszce, ale ostateczne oszczędził i puścił. W filmie wspomni o tym profesor Krystyna Paluszyńska-Daszkiewicz, która w ubiegłym roku skończyła 97 lat.
Skoro o zdjęciach mowa, dzięki współpracy z Archiwum Państwowym, w filmie pojawią się także fotografie jakie zrobił Hermann Spychalski podczas zorganizowanego przez hitlerowców na Rynku Staromiejskim w Toruniu demonstracyjnego pogrzebu ofiar marszu na Łowicz.
- Marsz również pokażemy i to zarówno z perspektywy Polaków jak i Niemców - mówi Sebastian Bartkowski z UTH.
Październikowa premiera będzie z pewnością jednym z najważniejszych wydarzeń filmowych w regionie, a biorąc pod uwagę to, że zaangażowani w powstanie filmu krewni ofiar Zbrodni Pomorskiej rozsiani są po całym świecie, może mieć zasięg znacznie szerszy. Efekty kilkuletniej pracy nie będą się zresztą ograniczały wyłącznie do filmu.
- Potomkowie dostarczyli nam wiele zdjęć swoich zamordowanych krewnych, chcemy z tych fotografii stworzyć album - mówi Sebastian Bartkowski. - Na długiej liście pomordowanych poszczególne nazwiska się często gubią. Tu jednak są fotografie, na których tych ludzi widać w otoczeniu dzieci itd.
Niecierpliwie czekamy do października. O dalszych pracach nad filmem, a także miejscu premiery, będziemy informowali.
Polecamy nasze grupy i strony na Facebooku: