Ksiądz Kazimierz Michalski wielokrotnie naraził się komunistom. Do Zielonej Góry ten odważny kapłan, były więzień obozu koncentracyjnego w Dachau, przybył w 1945 r. wraz z pierwszą falą polskich osadników i przesiedleńców. Szybko stał się jedną z najważniejszych postaci Kościoła w regionie. Prezentował jednoznacznie antykomunistyczną postawę. W kazaniach mówił m.in. o „sowieckich ateistach”, nie szczędził krytyki władzom.
W 1950 r. został aresztowany i przewieziony do więzienia w Poznaniu - spędził tam ponad dwa miesiące. W 1953 r. odmówił ślubowania na wierność PRL, do którego zmuszano księży w całym kraju. W efekcie został zmuszony do opuszczenia parafii. Powrócił do Zielonej Góry gorąco witany przez parafian po odwilży 1956 r. Nie oznaczało to jednak końca kłopotów z miejscową esbecją i partyjnymi.
W 1960 r. władze postanowiły zadać niepokornemu księdzu i zielonogórskim katolikom bolesny cios. Na celowniku PZPR znajdował się Dom Katolicki - atrakcyjny budynek z salą widowiskową na 200 osób. Już w 1959 r. podjęto próby egzekwowania od parafii czynszu za jego użytkowanie. Później jednak władze - powołując się na „braki lokalowe” - postanowiły po prostu odebrać budynek parafii.